Skąd się bierze strach przed psychoterapią? Przyznanie się, że potrzebujesz pomocy, nigdy nie jest łatwe. W rzeczywistości, zanim to zaakceptujesz, możesz napotkać wiele przeszkód i być mniej więcej u kresu sił, gdy przeciągasz się wokół tych problemów, które nurtują cię od tak dawna. Jednak w końcu zdajesz sobie sprawę, że nie lubisz stylu życia, który prowadzisz, i rozważasz psychoterapię.
Nawet jeśli odczuwasz strach przed psychoterapią, to kiedy sytuacja, której doświadczasz, jest przytłaczająca i czujesz się niezadowolony, zagubiony i zdezorientowany, stanowi ona dobrą opcję. Pomaga zlokalizować siebie i na nowo odkryć swoją tożsamość.
Psychoterapia daje Ci możliwość zdobycia szerszego zakresu perspektyw na to, czego doświadczasz w swoim życiu.
Strach przed psychoterapią – opór przed spotkaniem z emocjami
Byłeś odłączony od siebie przez długi czas, ponieważ chroniłeś się przed czymś. Unikasz sytuacji, nie chcesz przez nią przechodzić i rozpraszasz się, przechodząc od jednej rzeczy do drugiej. Zachowujesz się jak osoba, która po zakończeniu związku natychmiast uzależnia się od innego. Tych, którzy nie pozwalają sobie na żałobę i zrozumienie, co oznaczała ich strata. W efekcie odłączasz się od bólu i uczenia się, że sytuacja może ci przynieść.
Ten sposób działania prowadzi cię do odrzucenia sytuacji, która wymaga zarówno zamknięcia, jak i niezbędnej introspekcji, abyś nie popełniał tych samych błędów. W rzeczywistości musisz dokonać globalnej oceny tego, co dzieje się w twoim życiu. Proces ten jest jednak trudny i wymaga zasobów.
„Ci, którzy nie uczą się niczego z nieprzyjemnych faktów w swoim życiu, zmuszają Kosmiczną Świadomość do odtwarzania tych faktów tyle razy, ile jest to konieczne, aby nauczyć się nauki z dramatu tego, co się wydarzyło. To, czemu odmawiasz, podbija cię. To, co akceptujesz, przemienia cię”.
-CG Jung-
Gubię się w burzy
Kiedy nie chcesz być w takim stanie, w jakim się znajdujesz, skupiasz całą swoją uwagę na uzależnieniu od wszystkiego, co pozwala ci dalej być odłączonym. Wynika to z twojego strachu przed brakiem niezbędnych zasobów do radzenia sobie. Dlatego jako ochrona postanawiasz uciec i uciekać.
Nieuchronnie tracisz siebie, mimo że ucieczka chwilowo cię odciąża. W ten sam sposób straciłeś możliwość obserwowania swoich lęków, poznania swoich ograniczeń i zdobycia większej wiedzy o sobie. Ostatecznie zatrzymuje to twoją dojrzałość i rozwój osobisty.
Ta przejściowa ulga ma pewne konsekwencje i nie możesz jej wytrzymać przez długi czas. Możesz jednak spędzić dużo czasu, przechodząc od jednej rzeczy do drugiej. Napotykasz przeszkodę i widzisz siebie jako całkowicie zagubionego, bez jakichkolwiek zasobów, które pomogłyby ci iść naprzód.
W rzeczywistości odrzucasz rodzaje zasobów, które pomagają ci iść naprzód. W konsekwencji straciłeś możliwość uczenia się poprzez różne rodzaje doświadczeń, jakie oferuje ci życie.
Psychoterapia pomaga odnaleźć siebie na nowo
Psycholog jest osobą, do której powinieneś się zwrócić, gdy odkryjesz, że brakuje Ci zasobów, aby podtrzymać te doświadczenia, z którymi wielokrotnie się spotykasz. Tych, które powodują u ciebie cierpienie i dyskomfort i zdajesz sobie sprawę, że znalazłeś się w sytuacji, z której nie możesz znaleźć ucieczki.
Wszystkie odpowiedzi znajdziesz w Tobie. To ty będziesz musiał podjąć wysiłek i odważyć się podjąć każdy krok, który ostatecznie doprowadzi cię do odpowiedzialności za swoje życie i to, jak je przeżywasz.
Każda osoba ma swój własny proces, w innym czasie i rytmie. Jednak ważne jest, aby zacząć od zbudowania tego procesu i przejść przez niego, aż znajdziesz siebie. Dowiesz się, czego wtedy nie robiłeś i znajdziesz i zdobędziesz zasoby, które dodadzą ci większej siły. To powstrzyma cię przed ucieczką od własnego doświadczenia.
Wtedy zaczniesz rozumieć i uświadamiać sobie, jak konieczne jest przejście przez to, co cię smuci, zapiera dech w piersiach, gasi radość i napełnia goryczą. W efekcie trzeba go gryźć, żeby go strawić i przyswoić. W ten sposób przygotujesz się na to, co to znaczy żyć.
„Zdaję sobie sprawę, że gdybym był stabilny, ostrożny i statyczny, żyłbym po śmierci. Dlatego akceptuję zamęt, niepewność, strach i emocjonalne wzloty i upadki, ponieważ to cena, jaką jestem gotów zapłacić za płynne, zakłopotane i ekscytujące życie”.
-Carl Rogers-