Sparaliżowani strachem: jak to możliwe?

Czy kiedykolwiek zdażyło Ci się być sparaliżowanym ze strachu? Na ogół ludzie są skłonni wierzyć, że logicznie rzecz biorąc, w obliczu poważnego niebezpieczeństwa powinniśmy reagować i działać szybko. Jednak dzieje się odwrotnie i... nagle zdajemy sobie sprawę, ku naszej wielkiej frustracji, że w wielu przypadkach nie możemy poruszyć ani jednym mięśniem i że nie jesteśmy w stanie się obronić.

Kiedy jesteśmy sparaliżowani strachem

Dzisiaj porozmawiamy o tym, dlaczego w pewnym stresujących sytuacjach, zamiast aktywnie reagować, jesteśmy sparaliżowani strachem. Dlaczego nasze mięśnie zaciskają się, uniemożliwiając nam poruszanie się, skoro zamiast tego logiczną rzeczą byłaby walka lub ucieczka?

Na dobry początek pomyślny, jak reagują nasze zwierzaki, kiedy czują się zagrożone lub kiedy przyłapiemy je na robieniu czegoś zabronionego. Nasi czworonożni podopieczni stają nieruchomo, sparaliżowani strachem. Dzieje się tak głównie wtedy, gdy zwierzęta są małe i jest to ich mechanizm przetrwania.

Stara, dobra strategia „udawać martwego” to cecha wypracowana na drodze ewolucji, którą nabyliśmy, aby oszukać wszelkich agresorów. Większość aktów agresji ma swoje korzenie w niepewności, która prowadzi do samoobrony. Z drugiej strony prawie nikt nie czuje się zagrożony przez martwe istoty.

Tak więc, jeśli „jesteśmy martwi”, nie stanowimy już zagrożenia, a agresor rusza dalej (chyba że „jest głodny”, w takim przypadku…). Pomimo faktu, że ludzie bardzo różnią się od reszty przedstawicieli królestwa zwierząt i są „cywilizowani”, ten mechanizm samoobrony/przetrwania jest obecny również w naszym gadzim mózgu.

Rola ciała migdałowatego w radzeniu sobie ze stresującymi sytuacjami

Ciało migdałowate jest jednym z dwóch skupisk jąder w kształcie migdałów zlokalizowanych w płatach skroniowych mózgu. Odgrywa bardzo ważną rolę w naszym systemie emocjonalnym, a także za powiadamianie nas o potencjalnym niebezpieczeństwie.

Nie ma znaczenia, czy zagrożenie jest wewnętrzne (np. zawał serca), czy zewnętrzne (ktoś przyjął wobec nas agresywną postawę).W obu sytuacjach ciało migdałowate uaktywnia się natychmiast.

Ciało migdałowate niezwłocznie wysyła impulsy nerwowe do różnych obszarów mózgu, aby aktywować określone funkcje organizmu. W rezultacie wzrasta nasze tętno, więcej tlenu dociera do mięśni, a my jesteśmy gotowi zareagować i obronić się przed możliwym zagrożeniem, uciekając lub walcząc.

Ciało migdałowate w mózgu

Ciało migdałowate wyzwala natychmiastową reakcję, co oznacza, że ​​wysyła hormony do krwiobiegu, aby przygotować je do działania. Nasze zmysły wyostrzają się, zaczynamy szybciej oddychać i stajemy się bardziej czujni.

W środku tego całego cyklu ważną rolę odgrywa adrenalina. Aktywnie uczestniczy ona w tej reakcji i prastarym dylemacie ucieczki lub walki, kurcząc naczynia krwionośne i rozszerzając drogi oddechowe. Jednocześnie hamuje wiele procesów, szczególnie tych odpowiedzialnych za podejmowanie decyzji.

Dlaczego nie jesteśmy w stanie szybko reagować w niebezpiecznej sytuacji? Cóż, jest to konsekwencja stresu, który „włącza alarm” w naszym ciele i prowadzi nasz układ nerwowy do instynktownego działania, aby uratować nam życie.

W tego rodzaju sytuacji logiczne rozumowanie mogłoby jedynie przeszkadzać, ponieważ priorytetem naszego mózgu jest jak najszybsza reakcja.

Dlaczego jesteśmy sparaliżowani strachem?

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe informacje, to, co postrzegamy jako niezdolność do działania, jest w rzeczywistości mechanizmem obronnym.

Musimy wziąć pod uwagę sytuację, w której się znaleźliśmy, aby zrozumieć, dlaczego zastygamy sparaliżowani strachem. Jeśli jakaś sytuacja wyzwala traumatyczne wspomnienie z przeszłości lub jest tak poważna, że ​​wprowadza nas w stan paniki, w naszym mózgu następuje całkowite odłączenie – by nas chronić.

To odłączenie ma wiele wspólnego z tym, co nazywamy depersonalizacją lub oderwaniem, jednym z objawów lęku. Nagle we własnym ciele czujemy się obcy. Ponadto nasze zmysły i emocje są odrętwiałe, a my jesteśmy całkowicie zdezorientowani i poruszamy się mechanicznie.

Jest to mechanizm przetrwania, który pomaga nam zmniejszyć emocjonalny ból, jaki może wywołać stresująca sytuacja. W takich sytuacjach nie uciekamy ani nie reagujemy, zamiast tego nic nie robimy.

Sparaliżowani strachem – dysocjacja

Przestraszona kobieta

Dysocjacja to mechanizm, który uruchamia nasz mózg, aby chronić nas przed sytuacją, z której czujemy, że nie ma wyjścia. Aby to zrobić, mózg po prostu „odłącza” nasz umysł od rzeczywistości w celu zmniejszenia wpływu emocjonalnego, który mogłaby wywrzeć na nas ta stresująca sytuacja.

Ten typ reakcji na zagrożenie jest powszechny u wykorzystywanych dzieci lub osób będących ofiarami częstej agresji. W rzeczywistości dysocjacja może powodować, że u osoby, która jej doświadczyła, pojawiają się wątpliwości co do tego, co się stało.

Może nawet sprawić, że osoba ta uwierzy, że wszystko sobie wyobraziła, a w rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca.

Podsumowując, niezdolność do obrony przed zagrożeniem jest całkowicie normalną reakcją. W zależności od sytuacji, w jakiej się znajdujemy, albo zareagujemy, albo staniemy nieruchomo, sparaliżowani strachem.

Scroll to Top