Jacinda Ardern: nękana pani premier

Jacinda Ardern była znana jako przywódczyni, którą cechowało zrozumienie i empatia. Dziś prawie nie ma już w sobie energii i postanowiła zaryzykować i zrezygnować ze swojego stanowiska. Powodem jej decyzji było nękanie jej i jej rodziny.
Jacinda Ardern: nękana pani premier
Valeria Sabater

Napisane i zweryfikowane przez psycholog Valeria Sabater.

Ostatnia aktualizacja: 15 czerwca, 2023

Wielcy przywódcy polityczni akceptują fakt, że bycie krytykowanym jest po prostu częścią ich pracy. Jednak w ostatnich latach skala przemocy i nękania, których doświadcza wiele osób publicznych, osiągnęła niebezpieczny poziom. W czasach mediów społecznościowych, clickbaitów i potrzeby publikowania nowych treści z każdą sekundą, sztuka oczerniania i uprzedmiotowienia stała się czymś stale obecnym. Jednym z przykładów ofiar takiego zachowania jest Jacinda Ardern.

Ardern została najmłodszą przywódczynią na świecie, kiedy wygrała wybory na premiera Nowej Zelandii w 2017 roku. Rok później oglądaliśmy, jak przyszła na zgromadzenie ogólne ONZ z dzieckiem na ręku. Sprawowała swoje przywództwo dzięki cechom empatii i życzliwości.

„Bądź miła, ale silna” to fraza, której często używała w swoich wystąpieniach podczas koronawirusa i tak starała się pokazać innym. W rezultacie dała przykład wielkiego oporu i siły przez sześć lat u steru swojego kraju. 19 stycznia 2023 roku ogłosiła jednak swoją rezygnację.

Jak wyjaśniła mediom, nie miała już wystarczającej ilości energii, aby kontynuować. Kilka dni później media opublikowały prawdziwe przyczyny jej decyzji.

„…Jestem człowiekiem, politycy są ludźmi. Dajemy z siebie wszystko, tak długo, jak możemy. A potem przychodzi nasz czas. I na mnie również nadszedł czas”.

-Jacinda Arden-

Jacinda Arden
Jacinda Arden została zastąpiona w lutym. Dawno minęły czasy, kiedy „jacindamania” rozprzestrzeniła się w całej Nowej Zelandii.

Przyczyny rezygnacji Jacindy Ardern

Jednymi z najtrudniejszych momentów, z jakimi musiała się zmierzyć premier Nowej Zelandii, były ataki w Christchurch w marcu 2019 roku. W mieście doszło do dwóch ataków terrorystycznych skierowanych na różne meczety. Zginęło 51 osób.

Sposób, w jaki Jacinda Ardern zareagowała na tę katastrofę, zainspirował świat. W swoim przemówieniu mówiła o nieodłącznych motywach ataków, którymi były nic innego jak rasizm, toksyczne uprzedzenia i nienawiść do muzułmanów. Upierała się, że nie są to wartości nowozelandzkie. Twierdziła, że jej kraj jest krajem, który stara się reprezentować różnorodność, życzliwość, współczucie i szacunek dla wszystkich, którzy szukają w nim schronienia.

Arden nie wahała się wystąpić w hidżabie przed mediami, by później zadeklarować, że ustawodawstwo zostanie zmienione w celu wprowadzenia ściślejszej kontroli dostępu do broni. Zawsze szukała emocjonalnego związku z innymi, osiągając z wielkim sukcesem subtelną i niezbędną równowagę między stanowczością a empatią. Według ekspertów reprezentowała prawdziwą esencję kobiecego przywództwa. Jednak jej postać i sposób rządzenia były przedmiotem ciągłych ataków.

Liderka poddana ciągłym działaniom nękania

Zanim wygrała wybory w 2017 roku, były premier Bill English powiedział, że Jacinda Ardern nie przetrwa i będzie jak „gwiezdny pył”. Prawda jest taka, że jego słowa się nie spełniły. Co więcej, Ardern urzekła wiele osób na całym świecie. To dzięki jej skuteczności w radzeniu sobie z kryzysami Nowa Zelandia tak skutecznie poradziła sobie z pandemią.

Wydarzenia te zdają się potwierdzać badania przeprowadzone przez Uniwersytet w Liverpoolu (Wielka Brytania). Według analiz kobiety znacznie lepiej radziły sobie z pandemią. Jednak chociaż pani premier była inspirująca w sposobie, w jaki radziła sobie z wyzwaniami krajowymi i międzynarodowymi, była również narażona na ciągłe komentarze.

Na przykład słowa Garetha Morgana, lidera The Opportunities Party, trafiły do wielu odbiorców. Stwierdził on, że Jacinda musiała pokazać, że jest kimś więcej niż tylko „szminką na świni”. To był dopiero początek problemów. W ostatnich trzech latach jej kadencji przypadki nękania osiągnęły niespotykany dotąd poziom.

Filmy, w których grożono życiu jej i jej rodziny wielokrotnie pojawiały się na YouTube. Służby wywiadowcze były zmuszone wdrożyć  więcej mechanizmów bezpieczeństwa i ochrony. Nigdy wcześniej nie musieli intensyfikować takich działań.

Poziom nienawiści i nękania byłej pani premier Nowej Zelandii jest bezprecedensowy w tym kraju.

Prześladowania, spiski i groźby śmierci

Dwa czynniki nasiliły kampanię niszczenia Ardern: regulacje dotyczące używania broni i szczepienia przeciwko koronawirusowi. Policja odnotowała 18 uzasadnionych gróźb śmierci pod jej adresem w 2019 roku, 32 w 2020 roku i 50 w 2021 roku. Aresztowano również dwóch mężczyzn pod tymi zarzutami.

W zeszłym roku Jacinda Ardern miała do czynienia z protestem w Parlamencie Gardens. Protestujący domagali się jej egzekucji. Później doświadczyła nękania przez kierowcę ciężarówki, który rzucał w jej stronę mizoginiczne i dokuczliwe obelgi.

Prawda jest taka, że wiele z tych sytuacji można by było łatwiej znieść, gdyby kobieta była w centrum uwagi tej części społeczeństwa. Jej rodzina również była jednak obiektem gróźb i było to dla niej niezwykle trudne.

Kampanie przemocy i mizoginii nie tylko wzrosły wykładniczo, ale poziom zagrożenia dla jej integralności fizycznej był bardzo realny.

Społeczeństwo musi się zastanowić

„Oczywiście czuję smutek, ale mam też poczucie ulgi”. Takie słowa Ardern skierowała do mediów po ogłoszeniu rezygnacji. Jest wysoce prawdopodobne, że będzie musiała poświęcić dużo czasu na zaakceptowanie i zbudowanie pozytywnej relacji ze swoich doświadczeń na stanowisku. Miejmy nadzieję, że wycofanie się z publicznego świata przywróci jej niezbędny spokój, którego potrzebuje.

Doświadczenia tej liderki powinny nam pomóc w dokonaniu szczegółowego przeglądu tego, w jakim miejscu znajdujemy się jako społeczeństwo. Chociaż oczekuje się, że wszystkie osoby publiczne będą krytykowane za swoje zarządzanie, nie powinno to obejmować gróźb śmierci. To normalne, że politycy są oceniani na podstawie ich decyzji, słów i zachowań. Ale oczernianie osoby ze względu na płeć lub ideologię po prostu nie jest moralne.

Niestety jej przypadek, jak dobrze wiemy, nie jest jedyny. Możemy mieć tylko nadzieję, że w pewnym momencie zdrowy rozsądek zapanuje nad irracjonalnością, a refleksja nad clickbaitem.


Wszystkie cytowane źródła zostały gruntownie przeanalizowane przez nasz zespół w celu zapewnienia ich jakości, wiarygodności, aktualności i ważności. Bibliografia tego artykułu została uznana za wiarygodną i dokładną pod względem naukowym lub akademickim.


  • Garikipati, Supriya & Kambhampati, Uma. (2020). Leading the Fight Against the Pandemic: Does Gender ‘Really’ Matter?. SSRN Electronic Journal. 10.2139/ssrn.3617953.

Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.