Andreas Lubitz – dlaczego rozbił Airbusa A320 w Alpach?

Cały świat był zszokowany, gdy młody drugi pilot celowo rozbił airbus A320 w Alpach, zabijając wszystkich na pokładzie. Pytamy, dlaczego tak się mogło stać.

Andreas Lubitz.

24 marca 2015 r. całym światem wstrząsnęła katastrofa samolotu Airbus A320 w Alpach. Na pokładzie było 150 osób i pięć psów, a pilotem był Andreas Lubitz. To była ogromna tragedia, która natychmiast zmobilizowała kilka krajów. W międzyczasie świat skupiał się na ustaleniu przyczyny katastrofy.

To wtedy rozpoczęła się debata na temat ogólnego bezpieczeństwa tanich linii lotniczych i na temat ewentualnego ustalenia wieku, w którym samoloty nie powinny się już wzbijać w powietrze. Przez kilka godzin szukano przyczyn.

Wiemy, że technologia czasami zawodzi i zdarzają się wypadki. Prawie zawsze są one spowodowane niedbalstwem, błędem lub niewłaściwą konserwacją. W rezultacie niewielu z nas kiedykolwiek śniło, że to nie maszyna, ale człowiek jest odpowiedzialny za tę konkretną katastrofę. Młody drugi pilot, który z własnej woli rozbił samolot we francuskich Alpach, zabierając ze sobą wszystkich na pokładzie.

Zrozumienie takiego zachowania jest praktycznie niemożliwe. Jednak jako istoty ludzkie zawsze musimy znaleźć powód, powód, który mógłby usprawiedliwić lub przynajmniej wytłumaczyć tego rodzaju niepojęte działania. Wywodzą się one z nieodkrytej jeszcze ciemnej części naszej natury, gdzie rezyduje choroba, irracjonalność lub zwykły akt wyrządzania zła.

Co więc sprawiło, że Andreas Lubitz rozbił Airbusa A320 w Alpach? Przyjrzymy się możliwym przyczynom, biorąc pod uwagę informacje, które wyszły na jaw w tej sprawie.

Andreas Lubitz – sprawny pilot z problemami psychologicznymi

Andreas Lubitz był sam w kabinie samolotu, kiedy nagle i dobrowolnie zdecydował się na uruchomienie procedury zniżania. Oznaczało to, że on i pozostali pasażerowie straciliby życie, rozbijając się o Alpy.

Według firmy Lufthansa, drugi pilot Airbusa A320 został uznany za zdolnego do pełnienia obowiązków. Właściwie nikt nie podejrzewał niczego złego, a Lubitz był wzorem kompetencji i profesjonalizmu.

Znaleziono jednak zaświadczenie lekarskie potwierdzające, że był daleki od sprawności umysłowej. W rzeczywistości jego stan psychiczny uniemożliwiał dalszą pracę. Lubitz był tego świadomy, ale daleki od zaakceptowania tego faktu, zniszczył raport bez wiedzy firmy. Poszedł do pracy w stanie, który nie dopuszczał takiej możliwości.

Według opublikowanych informacji Andreas Lubitz cierpiał na ciężką depresję. Poza tym był w trakcie rozstania ze swoją dziewczyną. To spowodowało u niego problemy emocjonalne, które mogły spowodować jego decyzję o samobójstwie.

Zaburzenia depresyjne były stałą częścią jego życia. Przeszedł już przez coś podobnego dawno temu, kiedy otrzymał leczenie epizodu ciężkiej depresji.

Samoloty na lotnisku

Ciężka depresja i „rozszerzone samobójstwo”

Jednak pytanie brzmi, czy ciężka depresja może doprowadzić człowieka nie tylko do samobójstwa, ale także do zabicia 150 innych osób?

Mówiąc o depresji, musimy pamiętać, że żaden problem psychologiczny nie objawia się w ten sam sposób u wszystkich ludzi. Innymi słowy, nie ma łatwego do zidentyfikowania „wyjątkowego” wzorca depresji. Często mogą występować różne powiązane zaburzenia. Na przykład może być tak, że zamiast ciężkiej depresji Lubitz cierpiał na depresję psychotyczną. Dziś nie jesteśmy w stanie tego ustalić.

Przyczyny depresji

Przyczyny depresji mogą być bardzo zróżnicowane i złożone. Niemniej jednak zawsze istnieje poczucie utraty kontroli nad swoją sytuacją życiową i emocjami. Cierpiące na nią osoby mają też bardzo negatywne nastawienie do przyszłości. Czują, że nie ma nadziei. Kiedy te doznania są spotęgowane, może to prowadzić do chęci popełnienia samobójstwa.

Depresja, która pojawia się wraz z myślami samobójczymi, występuje u 15 procent pacjentów z tym zaburzeniem. Niemniej jednak nieczęsto zdarza się, aby skłonnościom samobójczym towarzyszyły skłonności zabójcze. To doprawdy niezwykłe, że kiedy dana osoba chce zakończyć swoje życie, decyduje się również „ukarać” więcej ludzi, tym bardziej, gdy są to ludzie zupełnie z nią niezwiązani.

W przypadku, gdy istnieje takie pragnienie, mówimy o „rozszerzonym samobójstwie”. Są to sytuacje, w których jednostka, oprócz zakończenia własnego życia, stara się zabrać ze sobą życie innych niewinnych osób. Desperacja i frustracja są w takich przypadkach tak intensywne, że nie ograniczają się do samobójstwa. Zamiast tego wyolbrzymiają swoje pragnienie agresji i przenoszą je na kolejne osoby. Czują wściekłość i chęć zemsty.

W przypadku Andreasa Lubitza wiemy, że kochał latanie. Jest prawdopodobne, że jego problemy emocjonalne sprawiły, że popadł w nowy epizod depresji. Wygląda na to, że choroba drzemała w jego stanie psychicznym. Co ciekawe, w przeszłości opóźniało mu to uzyskanie dyplomu.

Zemsta

Opinia psychologa, z której wynikało, że jest niezdolny do pracy i nie może latać samolotem, z pewnością skłoniła go do myślenia nie tylko o samobójstwie, ale i o zemście. Wygląda na to, że zdecydował, że to będzie jego ostatni lot i że nie będzie jedynym, który poczuje ból. Zdecydował, że cierpienie przybierze większy rozmiar i bez wątpienia tak się stało.

Niektórzy eksperci tłumaczą, że te niezrozumiałe czyny często wynikają z tego, że dana osoba wpadła w amok. Jest to spontaniczna i niekontrolowana reakcja powodująca krzywdzenie innych lub ich masowe zabijanie.

Z drugiej strony wielu uważa, że straszliwy czyn, którego dopuścił się Andreas Lubitz, był w dużym stopniu zaplanowany i popełniony z premedytacją. Może nawet same Alpy miały dla niego jakieś znaczenie, bo podobno był przywiązany do tego właśnie krajobrazu.

Ludzie zawsze potrzebują wyjaśnienia dla czynów takich jak ten, który miał miejsce w przypadku Airbusa A320. Chcemy poznać i zrozumieć powody, dla których pozornie normalny człowiek postanowił odebrać życie 150 osobom. Niemniej jednak czasami musimy po prostu założyć, że to, co irracjonalne, jest całkowicie poza naszą kontrolą. Jest nieprzewidywalne i żarłoczne. Czasem po prostu odbiera życie tym, których kochamy najbardziej.

Nie trzeba dodawać, że udzielamy najszczerszego wsparcia rodzinom, a ofiarom składamy serdeczny hołd i szacunek. Spoczywaj w pokoju.

Scroll to Top