Trudno jest opisać, co to znaczy zobaczyć film Tamte dni, tamte noce i jak trudno jest przekazać wszystkie emocje, które ten film wywiera na widzach. Tamte dni, tamte noce to więcej niż zwykły film. To dialog z naszym wewnętrznym dzieckiem, z samym sobą. To doświadczenie, nostalgiczne wspomnienie tych idyllicznych lat, które wydawały się nie mieć końca. Jest to również deklaracja miłości do ludzkiej natury, życia, prostoty, naszych ciał, doświadczeń, pragnień i pierwszej miłości.
Tamte dni, tamte noce w reżyserii Luca Guadagnino, z udziałem Timothée Chalameta i Armiego Hammera, był jednym z najczęściej omawianych filmów w 2017 roku. Jego premiera odbyła się na Sundance Film Festival, później wyświetlano go na wielu innych festiwalach. Film ten otrzymał cztery nominacje do Oscara i nagrodę Akademii za najlepszy scenariusz adaptowany.
Tamte dni tamte noce – wrażliwy temat w naturalnym filmie
Historia, którą przedstawia nam Guadagnino, sprawia, że zapominamy o gejowskim motywie. Przenosi wszystko na bardziej intymny i osobisty poziom, czyniąc ten film letnią historią miłosną. W przeciwieństwie do wielu filmów poświęconych temu tematowi, Tamte dni, tamte noce nie jest melodramatem. To naturalny, piękny i emocjonalny obraz.
Być może zainteresuje Cię także: Smutne filmy, które poruszą Cię do łez
W coraz bardziej dehumanizowanym świecie, gdzie relacje międzyludzkie rozkwitają przez ekran; gdzie książki są niczym innym jak dziwną, zapomnianą i zakurzoną dekoracją na półce; gdzie kino służy jedynie fascynowaniu nas drogimi efektami specjalnymi.
Także tam, gdzie zachowujemy się jak zombie i ustawiamy w długie kolejki do konsumpcji mediów; gdzie czujemy, że społeczeństwo jest zimne i brakuje mu uczuć, człowieczeństwa i samokrytyki…
Pośród tego wszystkiego pojawia się Tamte dni, tamte noce. Opryskuje nas zimną wodą i przyjemnie budzi z tego sztucznego raju, w którym żyjemy, przypominając nam, co czyni nas ludźmi.
Czego uczy nas film Tamte dni, tamte noce
Elio to młody nastolatek pochodzący z rodziny o korzeniach amerykańskich, włoskich, francuskich i żydowskich. Lata spędza z rodzicami w idyllicznym domu w północnych Włoszech, niedaleko jeziora Garda. Jego ojciec jest profesorem archeologii uniwersyteckiej i co roku zaprasza jednego ze swoich studentów na pobyt z rodziną we Włoszech.
Tego roku rodzina przyjmuje Olivera, żydowsko-amerykańskiego studenta. Między Elio i Oliverem nawiązuje się szczególna więź. Obydwaj przeżywają intensywne i emocjonujące lato, w którym odkrywają siebie.
Elio jest w stadium całkowitego przebudzenia seksualnego i odkrywania własnego ciała. Śledzimy historię z perspektywy Elio, jakby była wyświetlana na nas samych. Jest wyjątkowym młodym mężczyzną, który dorastał w wielokulturowym środowisku.
Jego rodzice są bardzo wykształconymi ludźmi, którzy zawsze szukali schronienia w książkach i muzyce. Drzemie więc w nim szczególny talent muzyczny. Poza tym jest introwertyczny i inteligentny. Wydaje się, że wie i zna wszystko… z wyjątkiem uczuć.
Tamte dni, tamte noce to film naturalny i szczery. Zachęca do przeżywania naszych doświadczeń. Rozpoznajemy się w Elio i pragniemy Olivera tak bardzo jak on. To pragnienie jest opisane bez wstydu czy sztuczności.
Widzimy to w magii ich pierwszego pocałunku, gdy Elio nie do końca wie, co robić. Widzimy to także w najbardziej intymnych scenach, w których Elio, bez potrzeby wypowiadania słów, przekazuje całą serię wrażeń, z którymi możemy się identyfikować.
Film o miłości, pożądaniu i przebudzeniu seksualnym
Ten film to nie tylko historia miłosna. To nigdy wcześniej nieopisany obraz pragnienia, tego pierwszego wezwania seksualności, odkrycia własnego ciała, które zwiastuje koniec naszego dzieciństwa.
Dla Elio to pragnienie jest mylące. Jest rozdarty między Marzią i Oliverem, ale w końcu zdaje sobie sprawę, że czuje coś naprawdę intensywnego wobec Olivera, czego nigdy nie czuł do Marzii.
Temat homoseksualności, mimo że stanowi główny temat filmu, jest niemal niezauważalny. Naturalność filmu sprawia, że go przeoczamy. Homoseksualność staje się absolutnie normalna. Jak życie codzienne.
Być może zainteresuje Cię także: In a heartbeat: cudowny film o zakochanych chłopcach
Wszystkie odczucia przywołują na myśl nasze własne doświadczenia. Pamiętamy kogoś lub coś, uczucie, zapach, smak. Widz przestaje być widzem i uczestniczy w doświadczeniu Elio. Może niemal dotknąć, poczuć i wejść do świata tego filmu.
Tamte dni, tamte noce odmienia zwyczajową pasywność widzów. Pogrąża nas w historii, w której nie dzieje się nic wyjątkowego, historii, w której nie ma intryg. Ale żadna z tych rzeczy nie wydaje się potrzebna. Elio staje się częścią nas, lustrem, którego możemy użyć, by spojrzeć na naszą młodość.
Magia lata
Krajobraz północnych Włoszech wraz z magią lata stanowią podstawę tej historii. Tamte dni, tamte noce przypomina nam upalne lata, kiedy czas zdaje się zatrzymywać. Sprawia, że mamy wrażenie, że nie ma innego świata poza pokazaną w filmie willą i jej otoczeniem.
Guadagnino chciał opowiedzieć niesamowitą historię i niewątpliwie mu się to udało. Sprawił, że podczas seansu możemy zapomnieć o otaczającym nas świecie. Przypomina nam idylliczne lata, te, podczas których nawiązaliśmy nowe znajomości lub ponownie nawiązaliśmy kontakt ze starymi przyjaciółmi.
To były lata, podczas których po raz pierwszy odkryliśmy miłość, wypaliliśmy naszego pierwszego papierosa lub po raz pierwszy poszliśmy potańczyć.
Każda chwila lata Elio jest jak nasza. Wiemy jednak, że każde lato się kiedyś kończy. W konsekwencji romanse nawiązywane w tym czasie także mają swój nieunikniony koniec. Ten koniec sprawia, że postrzegamy lato jako magiczny czas.
Film także jest magiczny, zwłaszcza dlatego, że pozwala nam niemal odczuć własnymi zmysłami słońce, zapach kawy, teksturę skórki brzoskwiń, magię imprez i temperaturę wody w rzece.
Tamte dni tamte noce – nie uciszając emocji
Gdyby Elio uciszył swoje uczucia lub nie słuchał swojego pragnienia, ta historia nie byłaby taka sama. Mówisz czy umierasz? To pytanie powraca przez cały film, ale Elio postanawia nie dotrzymywać tajemnicy. Nie mówiąc zbyt wiele, przerywa milczenie.
Czasami ukrywamy nasze uczucia i tożsamość. Tamte dni, tamte noce przypomina nam o naszej najbardziej ludzkiej stronie. Zaprasza nas do rozmowy o naszych uczuciach.
Akcja rozgrywa się w 1983 roku, kiedy wciąż nie wiedzieliśmy, czym jest Internet i kiedy książki wciąż miały wielką siłę. To bardzo nostalgiczne. Zabiera nas w przeszłość, na powrót do lata, kiedy poznaliśmy tych, których uznaliśmy za miłość naszego życia. Elio wie wszystko, ale nic nie wie o tym, co jest naprawdę ważne.
Można powiedzieć, że film Tamte dni, tamte noce z powodzeniem rysuje to, co niewidzialne i bez uciekania w tabu mówi to, co niewypowiedziane. Bardziej niż film, staje się doświadczeniem.
„Nazywaj mnie swoim imieniem, a ja będę cię nazywał swoim”.
-Elio, Tamte dni, tamte noce-