Szczęście. Tak się składa, że to, co je tworzy, nie jest widoczne dla ludzkich oczu. To, co daje szczęście pozostaje poza zasięgiem wzroku. Głaskanie, przytulenie, magia spojrzenia i zwykłe “jak się dzisiaj czujesz?”, przyczyniają się do prawdziwego, dogłębnie odczuwanego szczęścia.
Właśnie dlatego ze śmiałością stwierdzamy, że na uczucie to składa się cały szereg czynników zawsze pozostających poza zasięgiem wzroku. Kiesy zostają zebrane w całość, zasiewają piękne kwiaty w głębi naszej duszy.
Szczęście zależy od tego, co dostrzegasz
Eksperci zajmujący się emocjami i psychologią zachowania przyznają, że większość ludzi bardzo często traci zdolność odczuwania szczęścia, zwłaszcza w tych najmniej skomplikowanych formach. W rzeczywistości człowiek jest jedynym organizmem żywym, który potrafi określać wymiar swojego cierpienia.
“Wszystkie rzeczy są ze sobą powiązane niewidzialnymi więzami: nie możemy zerwać jednego kwiatka, nie wpływając przy tym negatywnie na jedną z gwiazd.”
-Galileo Galilei-
Przeczytaj również artykuł: Bardziej ludzka, mniej doskonała, szczęśliwsza…
Prawdziwe szczęście nie jest widoczne dla ludzkich oczu, nie można go również dotknąć. Jedno, co na pewno możemy z nim zrobić, to poczuć je do głębi, ponieważ stanowi ono energię, która emanuje z naszego wnętrza i z wszystkiego, co jest z nim powiązane i ma dla niego jakieś znaczenie.
Najpiękniejsze i najważniejsze dla nas rzeczy znajdują się tuż obok nas, właściwie nas otaczają. Nie czekają jednak na dokonywanie z nimi jakichś istotnych zmian. Chodzi raczej o to, aby je uszanować, zaakceptować i pozostawić takimi, jakimi są: jakby były święte.
Miłość nie potrzebuje ani się podporządkowywać, ani też dominować. Miłość ma upadać i powstawać każdego dnia na nowo. Dokładnie tak jak ma to miejsce w najszczerszej przyjaźni, która nas wzbogaca, w okazywaniu czułości dzieciom, czy nawet w stosunku do naszego pupila.
Przeczytaj również artykuł: Jak uszczęśliwiać ludzi wokół nas?
To, co oferujemy, co z nas wychodzi, a także to, co przyjmujemy i do nas wchodzi, stanowi wartość samą w sobie. Jest niepoliczalne i nie da się tego dotknąć, ani zobaczyć. Stanowi tak naprawdę oddech naszych emocji. Zastanów się nad tym głębiej.
Szczęście – piękno, którego nie da się zobaczyć
Trzeba przyznać, że rzeczy mające związek z tym, że odczuwamy prawdziwe szczęście, zawsze znajdują się w zasięgu ręki. Są obecne tuż obok nas i składają się na nasze otoczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal pozostają dla nas niewidoczne. Dlaczego?
Odpowiedź może się wydawać zaskakująca. Z powodu rutyny. To właśnie codzienna rutyna sprawia, że to, co naprawdę mogłoby być dla nas znaczące i cenne, pozostaje niezauważone przez mózg. Tak. Przyczyną jest właśnie takie automatyczne działanie, pozbawione często świadomego myślenia czy zdolności analizowania, które pozostaje w zupełnej rozłączności z naszymi emocjami.
Przeczytaj również artykuł: Szczęście – garść luźnych przemyśleń
Rick Hanson jest neuropsychologiem na uniwersytecie w San Francisco. Znany jest między innymi jako autor książek: “Szczęśliwy Mózg”, czy “Mózg Buddy”. Na łamach swych książek autor wyjawia coś naprawdę interesującego, co powinniśmy brać pod uwagę. Otóż nasz mózg nie potrafi być szczęśliwy. Działa raczej na zasadzie rekompensaty.
Od momentu, w którym przychodzimy na świat, jesteśmy niesamowitymi wręcz łowcami nagród, czy też różnego rodzaju form nagradzania, które pozwalają nam odczuwać szczęście. Cały ten proces działa jednak na bazie tak wysublimowanych aspektów, że osiągając z czasem dojrzałość, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego wrodzonego mechanizmu.
Odczuwać prawdziwe szczęście
W sposób naturalny, właściwie wyłącznie dzieci potrafią w pełni korzystać z możliwości takiego odczuwania radości z rzeczy, które dzieją się właśnie tu i teraz. To właśnie jest prawdziwe szczęście.
Przeczytaj również artykuł: Zdecyduj, że dzisiaj jest twój dobry dzień
W ich przypadku, wystarczy zdobyć się na szczery uśmiech, by mogły się poczuć nagrodzone. Jedna krótka wycieczka, jedna gra, jedno odkrycie, objęcie, czy też zapewnienie: “jestem z Ciebie dumna”, w ich dziecięcym umyśle stanowią wspaniałą nagrodę. Niewidzialne podarunki, które karmią ich małe serca.
W miarę, jak rośniemy, nasze poszukiwanie rekompensaty staje się o wiele prostszym procesem. Myślimy, że będziemy szczęśliwi, gdy zdobędziemy określoną pracę, partnera, kiedy wszyscy odkryją naszą wartość. Umysł traci swoją niewinność i zaczynamy odczuwać inne uczucia, takie jak frustracja, niepewność czy pustka.
Wspomniany wcześniej neuropsycholog Rick Hanson podkreśla potrzebę utrzymywania dobrego połączenia z naszym wewnętrznym szczęściem. Taki rezultat można osiągnąć poprzez odpowiednie przeprogramowanie naszego mózgu, wykorzystując jego plastyczność neuronalną.
Przeczytaj również artykuł: Twoje szczęście jest w twoich rękach
W tym celu należy zmienić nasz sposób myślenia, działania, trzeba uaktywnić i pozwolić wyjść na światło dzienne nowym emocjom i uczuciom, aby przywrócić naszą spójność, czy też realność. Szczęście nadal nas otacza. Musimy jednak nauczyć się je odczuwać.
Otwórz oczy Twego wnętrza, dostrzegaj to, co niewidzialne
Aby cały ten proces i towarzyszące mu zależności zrozumieć nieco lepiej, trzeba pogłębić nieco nasze rozważania na polu wiedzy neuropsychologicznej. Nasz mózg ewoluował na bazie negatywnych doświadczeń. Stało się tak, ponieważ najprościej rzecz ujmując tylko w taki sposób mógł rozwinąć się na tyle, by przetrwać.
Jakby nie patrzeć, nasi przodkowie musieli wychodzić naprzeciw bardzo trudnym sytuacjom, jakie spotykały ich w życiu, niezależnie od etapu rozwoju, na którym się właśnie znajdowali. Tak czy inaczej ich doświadczenia do lekkich nie należały.
Przeczytaj również artykuł: Twoje obawy. Co przez nie tracisz?
To bez wątpienia pomaga nam zrozumieć, że jesteśmy zaprogramowani w taki sposób, że w naszym życiu koncentrujemy się niestety na tym, co najtrudniejsze i raczej negatywne, niż pozytywne. Tak więc, czy tego chcemy, czy też nie, nasz mózg wyszukuje i koncentruje się właśnie na ciemnych stronach życia.
Dalsza faza rozwoju
Jednakże docieramy do momentu, w którym należy postawić kolejny krok i w naszym toku rozumowania iść dalej. Jeżeli jako gatunek byliśmy zdolni przetrwać przeciwności, to logicznie rzecz biorąc zmieniły się również nasze możliwości przyswajania wiedzy i jako bardziej przystosowani możemy osiągnąć szczęście.
Co więcej, nie tylko możemy je osiągnąć, ale również, co ważne, możemy to osiągnąć o wiele łatwiej. Dlaczego możemy tak stwierdzić? Ponieważ kolejnym ogniwem w ewolucji był rozwój świadomości. A to właśnie świadomość ma kluczowe znaczenie, gdy chcemy osiągnąć w życiu szczęście.
Przeczytaj również artykuł: Emocjonalna spostrzegawczość: dostrzeganie ukrytego
Rozwój samoświadomości doprowadził do powstania świadomości o wiele bardziej intuicyjnej w dostrzeganiu wartości i emocji, takich jak wzajemność, szacunek czy empatia. Tak więc uczymy się w życiu być świadomymi tych dobrych rzeczy, które nas otaczają. Uczymy się rosnąć z nimi, żyć z nimi i korzystać z nich.
W taki właśnie bardziej świadomy sposób możemy, zamiast skupiać się na tym, co negatywne, dostrzegać pozytywne strony otaczającego nas świata. Możemy to dostrzegać, podziwiać i karmić to, co chcemy odczuwać – prawdziwe szczęście. Bądź zatem osobą silną, a co za tym idzie, szczęśliwą.
Dostrzegaj to, co piękne
Łatwo powiedzieć – przyznasz. I słusznie. Tak się bowiem składa, że jako ludzie jesteśmy ekspertami jeśli chodzi o zamartwianie się, często zupełnie bezpodstawne. Jesteśmy wręcz perfekcyjni w oddalaniu od siebie szczęścia, w wymyślaniu jak najskuteczniejszych sposobów blokowania go i w braku ufności do samych siebie.
Coś sprawia, że zazwyczaj koncentrujemy się na tej nieogarniętej otchłani rzeczy i myśli negatywnych, pochodzących co ciekawe z naszego wnętrza, że nasze wewnętrzne oczy pozostają zamknięte. Nie możemy dostrzec w otoczeniu tego, co naprawdę dobre. Nie możemy nakarmić uczucia, jakim jest prawdziwe szczęście.
Przeczytaj również artykuł: Przestań się martwić – wszystko się ułoży!
Podsumowując…
Znajdując się w takiej sytuacji i nie zmieniając jej w żaden sposób, pozostajemy ślepi zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
- To moment, w którym należy zapalić wewnętrzne światło, by zawczasu zburzyć tworzące się mury oporu pod tytułem: “A co jeśli…”, “możliwe, że…”, “to nie dla mnie…” czy też “boję się, że…”.
- Tylko wtedy, gdy uwolnimy się od naszych wewnętrznych lęków, będziemy w stanie podnieść się, rozejrzeć odważnie, bez lęku, bez obciążenia i bez wyszukiwania tego, co negatywne.
- Uchwyć się mocno tego, co tu i teraz i codziennie szukaj nagród, dokładnie tak, jak to robi małe dziecko. Ciesz się z pozornie małych spraw: smakiem jedzenia, przywilejem posiadania przyjaciół, wycieczką, uśmiechem, tym specjalnym spojrzeniem, które właśnie napotykasz…
- Nie szukaj wielkich rzeczy. Ciesz się tym, co proste. Gdy wszystkie te pozytywne drobiazgi zbierzesz w jedną całość, stworzysz potężny wszechświat, który zawsze będzie Ci pozwalał odczuwać szczęście.
Naucz się przede wszystkim dostrzegać to, co pozytywne. Te małe rzeczy dostrzegane każdego dnia zaczną poprawiać Twoje samopoczucie, również w wymiarze tego, czego nie da się dostrzec fizycznymi oczami.
Pamiętaj, że szczęście nigdy nie pojawia się z minuty na minutę. Trzeba na nie zapracować, to długotrwały proces. Jest jednak osiągalny dla każdego. Każdego dnia ostrzegaj więc małe pozytywne sprawy, ciesz się małymi osiągnięciami, a to, co przyjdzie później będzie wielkie i niezwykle silne. To właśnie szczęście!