Trauma porzucenia: rany związane z adopcją

Jaki jest emocjonalny wpływ adopcji? Dlaczego jest to proces, który może generować tak głębokie rany? W tym artykule postaramy się odpowiedzieć na te i inne pytania związane z adopcją.

Dziecko demonstrujące rany adopcyjne.

Adopcja jest alternatywą wybieraną przez wielu rodziców, którzy nie mogą mieć biologicznych dzieci. Jednak podejmując tę decyzję, nie zawsze są w pełni świadomi związanej z tym odpowiedzialności. Wychowywanie dziecka nigdy nie jest łatwym zadaniem. W przypadkach adopcji maluchy mają również pewien bagaż emocjonalny. Musimy rozumieć, szanować i pomóc im rozwiązać ich problemy. Z tego powodu dzisiaj chcemy z Wami porozmawiać o tym, czym jest trauma porzucenia.

By trafić do adopcji, dziecko musi stracić swoją pierwotną rodzinę. Przyczyny tego mogą być niezwykle różnorodne. Może to być na przykład śmierć rodziców, interwencja opieki społecznej, a nawet decyzja rodziców o zrzeczeniu się opieki. Bez względu na przyczynę, nieświadome uczucie, które trwa w psychice dziecka, jest takie samo: zostało porzucone.

Może się wydawać, że dziecko nie pamięta tego, co wydarzyło się w jego przeszłości, lub że nie ma to znaczącego wpływu. Jest jednak inaczej. Nawet dziecko adoptowane w wieku zaledwie kilku miesięcy stanie przed szeregiem wyzwań emocjonalnych. Jego przybrani rodzice muszą być przygotowani na zaakceptowanie tego faktu.

Smutny chłopak
Proces adopcyjny wiąże dziecko z pewnymi wyzwaniami emocjonalnymi.

Adopcja

Kiedy myślimy o adoptowanym dziecku, zwykle uważamy, że miało ono szczęście, ponieważ zostało uratowane przez nową rodzinę z jego strasznego położenia. Wierzymy, że powinno być szczęśliwe i wdzięczne za swoje nowe życie. Jednak proces ten jest znacznie bardziej złożony. Z dala od tego rodzaju idealizacji, adopcja może otworzyć kilka ran.

Przywiązanie i trauma porzucenia

Trauma porzucenia jest główną negatywną konsekwencją adopcji. Więź z innymi, która powstaje w pierwszych miesiącach i latach życia, ma decydujące znaczenie dla pewności siebie i zdrowia emocjonalnego niemowlęcia. W przypadku dziecka adoptowanego generowane jest przywiązanie niepewne. Wynika to z rozłąki z matką i biologiczną rodziną.

Z tego powodu dziecko dorasta, przyswajając sobie ideę, że nie jest godne miłości. Nie ufa sobie ani innym i może stać się nadmiernie uległe lub wręcz przeciwnie, wymijające i lękliwe. Ponadto każdy drobny negatywny sygnał z ich otoczenia otworzy tę podstawową ranę i strach przed ponownym cierpieniem z powodu porzucenia. Może to generować nieprzystosowawcze zachowania i duży dyskomfort.

Poczucie bycia drugim wyborem

Nie dzieje się tak we wszystkich przypadkach; ale, jak powiedzieliśmy, adopcja jest często alternatywą dla rodziców, którzy nie mogą mieć biologicznych dzieci. Tak więc dla tego dziecka świadomość tego faktu może sprawić, że poczuje się jak drugi wybór. W efekcie jest jak Plan B, ostatnia deska ratunku.

Oczywiście, to niszczy ich poczucie własnej wartości i generuje słabą i negatywną samoocenę. Co więcej, jest to uraz, który może być z nimi przez całe życie, jeśli nie zostanie rozwiązany.

Problemy z tożsamością

Ten rodzaj konfliktu jest bardziej powszechny w okresie dojrzewania, szczególnie podatnym na problemy z tożsamością. Poszukiwanie samego siebie to złożone zadanie dla każdej młodej osoby. Jednak znacznie bardziej dotyczy to tych, którzy zostali „wywłaszczeni” ze swoich korzeni, nie są świadomi swojego pochodzenia i historii oraz mają trudności z identyfikacją ze swoją przybraną rodziną.

Trudność jest szczególnie zwiększona w przypadku adopcji międzynarodowych, a przede wszystkim międzyrasowych (gdy dziecko jest innej rasy lub pochodzenia etnicznego niż rodzice). W takich przypadkach dziecko żyje zanurzone w kulturze, która nie jest jego własną (której może być zupełnie nieświadome) i jest otoczone przez ludzi, którzy wyglądają zupełnie inaczej.

To nie tylko zwiększa ryzyko prześladowania lub rasizmu ze strony innych, ale także komplikuje konstrukcję ich tożsamości i poczucia siebie.

Unieważnienie ze strony środowiska

Wreszcie, jedną z największych ran adopcyjnych jest unieważnienie, jakie te dzieci i dorośli cierpią przez całe życie. Całe środowisko, a zwykle także rodzice adopcyjni, oczekują, że dzieci będą niezwykle wdzięczne za to, że zostały adoptowane i poświęcą się „odwzajemnianiu” tego, co otrzymały.

Adopcja to złożony proces. Mogą pojawić się urazy i skomplikowane emocje, a adaptacja może być naprawdę trudna. Tak więc naprawdę często zdarzają się konflikty oraz pojawiają się problemy emocjonalne i behawioralne. Co więcej, naturalne jest, że jednostka chce wiedzieć o swoim pochodzeniu, a nawet szukać swojej biologicznej rodziny. Jednak gdy tak się dzieje, często określa się ich jako niewdzięcznych, samolubnych i sprawiających kłopoty. W efekcie czują, że nikt nie rozumie ani nie potwierdza ich emocji.

Ojciec ignoruje swojego syna
Adoptowane dzieci często mają problemy z tożsamością i otrzymują unieważnienie ze swojego otoczenia.

Potrzebne są informacje i świadomość

Każdy dorosły, który chce adoptować dziecko, musi być świadomy i dobrze poinformowany o wszystkim z wyprzedzeniem. Należy pamiętać, że celem adopcji jest dobro opuszczonego nieletniego, a nie zaspokojenie pragnienia rodzicielstwa.

Z tej perspektywy można zrozumieć, że potrzeby emocjonalne tych dzieci są specyficzne i wymagają one dużej dawki miłości, zrozumienia, cierpliwości i determinacji ze strony rodziców adopcyjnych. W takich przypadkach wsparcie psychologiczne może być niezwykle pozytywne, aby pomóc obu stronom.

Bibliografia

Wszystkie cytowane źródła zostały dokładnie sprawdzone przez nasz zespół, aby zapewnić ich jakość, wiarygodność, trafność i ważność. Bibliografia tego artykułu została uznana za wiarygodną i posiadającą dokładność naukową lub akademicką.

  • Brodzinsky, D., Gunnar, M., & Palacios, J. (2022). Adoption and trauma: Risks, recovery, and the lived experience of adoption. Child Abuse & Neglect130, 105309.
  • Vinke, A. J. G. (2020). Intercountry adoption, trauma and dissociation: Combining interventions to enhance integration. European Journal of Trauma & Dissociation4(4), 100169.
Scroll to Top