Skąd się biorą obawy przed różnymi rzeczami i sytuacjami? Przyczyn może być naprawdę mnóstwo. Ale jedna kwestia nie ulega wątpliwości – to właśnie my sami przyciągamy do siebie to, czego się najbardziej obawiamy. Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek, że ktoś wygłosił takie stwierdzenie w Twojej obecności?
Należąc do kręgu osób zajmujących się psychologią jesteśmy przyzwyczajeni do słuchania o tym, jakie ludzi mogą dręczyć obawy. Często także powtarzamy innym, że czasami ból jest najlepszym lekarstwem. Stwierdzenie to może Cię zaskoczyć, albo może i nawet będziesz mu zaprzeczać.
Ale w rzeczywistości prawda jest taka, że każdy rodzaj emocji jakich doświadczamy jest w stanie nas czegoś nowego nauczyć. Niezależnie od tego, czy są to emocje pozytywne, czy też negatywne.
Cierpienie na przykład jest zwykle najlepszym narzędziem do rozwijania naszych umiejętności życiowych. W wielu przypadkach zapewnia ono impuls do działania. Pozwala ono również wynajdywać nowe drogi i ścieżki. Oczywiście wiąże się ono także z utratą, poczuciem poniesionej porażki i mniej lub bardziej bolesnego rozczarowania.
Chociaż są wśród nas osoby, które wolą nie dostrzegać tego bólu, to jednak przeważają ludzie skłonni do tego, aby ukrywać go w najgłębszych zakątkach swoich umysłów. Zawsze przy tym blokują mu możliwość wydostania się na światło dzienne.
Takie negatywne, tłumione emocje mogą w przyszłości powodować różnego rodzaju obawy, niekiedy uzasadnione, niekiedy irracjonalne. Ale ich przyczyna zawsze kryje się gdzieś w głębi ludzkiej psychiki.
Nie ma żadnego sposobu ku temu, aby być w stanie całkowicie uniknąć bólu i frustracji w życiu codziennym. Będzie on nam raz na jakiś czas towarzyszył, niezależnie od tego, czy sobie tego życzymy, czy też nie. Będzie się przejawiał na różne sposoby. Będziemy czuć gniew, żal i frustrację, a także różne inne obawy.
Nie możemy uciekać od tych emocji. Podświadomie przyciągamy do siebie te wszystkie rzeczy, których się boimy.
A ponieważ uważamy wszelkiego rodzaju głęboko osadzone w psychice obawy za istotny element ludzkiego życia, to w dzisiejszym artykule zamierzamy zająć się omówieniem zwykłego strachu przed negatywnymi emocjami.
Gdy obawy i negatywne emocje przeradzają się w obsesję
Rozważmy następujący przykład: jesteś w związku emocjonalnym z drugą osobą. Kochasz ją i w trakcie wspólnego pożycia zbudowaliście już całkiem solidne fundamenty wspólnej przyszłości. Jednak jest w Tobie jakiś wewnętrzny głos, jakaś forma obawy, która Ci podpowiada, że nie wszystko jest już takie jak kiedyś. Czujesz, że Twoja druga połowa już Cię nie kocha.
Jak można zaakceptować taki stan rzeczy? Nie można, a przynajmniej nie da się przejść nad tym do porządku dziennego. Zamiast tego po prostu podświadomie temu zaprzeczasz, albo po prostu z jakiegoś powodu Twój partner nie chce o tym rozmawiać.
Przeczytaj też: Wciąż wracałam, bo nie wiedziałam, jak odejść
Dni mijają nieubłaganie, a pomimo tego, że wiesz doskonale o tym, że Twój związek nie jest już taki jak dawniej, to podświadomie temu zaprzeczasz i nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Ludzie wokół Ciebie zaczynają zauważać to, co się dzieje, ale Ty twardo odrzucasz ten stan rzeczy, nie chcąc, by Twoje głęboko ukryte obawy przekształciły się w rzeczywistość.
Te negatywne emocje, które starasz się ukrywać, każdego dnia starają się coraz bardziej dać o sobie znać.
Bez względu na to, w jaki sposób będziesz próbować ukryć tę prawdę, w końcu się ona ujawni. Chociaż odsuwasz ją od siebie jak najdalej i nawet nie chcesz myśleć o tym, to jednak wciąż będziesz nawiedzany przez destrukcyjne myśli i ukryte obawy. To dlatego, że Twój umysł dysponuje własnym mechanizmem radzenia sobie z negatywnymi emocjami, które mogą przekształcić się w natłok myśli o charakterze obsesyjnym.
Jakimi mechanizmami kieruje się Twój umysł?
Gdybyśmy zawsze mówili sobie, że “nie zamierzam rozpaczać z tego powodu”, to efekt końcowy będzie dokładnie odwrotny. Kluczem do powodzenia nie jest wmawianie sobie czegoś w rodzaju “nie, nie ogarnia mnie smutek “, ale raczej zadawanie sobie szczerego pytania: “Dlaczego wpadam w taki smutny nastrój?” i próba poszukania na nie odpowiedzi.
Może się to wydawać nieco dziwne, ale mechanizm ten jest absolutnie prawdziwy. Negatywne emocje mają tendencję do utrwalania się w czasie i nie dają się objąć ani logiką, ani też rozumem. Mogą natomiast zaowocować powstaniem irracjonalnych i obsesyjnych myśli.
Typowo spotykaną postawą u większości ludzi jest coś w rodzaju: “Jeśli nie przyznam się sam przed sobą do tego, to to coś nie istnieje. Nie myślę o tym, unikam tego problemu. “Ale tak naprawdę ten konkretny problem staje się wtedy coraz większy, przekracza granicę, na której stoją zwykłe obawy i po prostu nie jesteś w stanie przestać o tym myśleć.
Adaptacyjna rola emocji
Emocje takie jak smutek, gniew, strach, czy różnego rodzaju obawy mogą mieć także działanie lecznicze. Wiemy doskonale o tym, że są one najtrudniejsze do zaakceptowania, ale tak naprawdę pomagają nam w zaadoptowaniu się do nowych warunków. Na przykład strach powoduje wyzwolenie w nas chęci ucieczki, która jest podstawowym sposobem na przetrwanie. Jest to coś w pełni instynktownego, czego nauczyliśmy się jako gatunek.
Ale dzięki tej samej drodze ewolucji dowiedzieliśmy się również, że czasem najlepszą odpowiedzią na stan potencjalnego zagrożenia nie jest sama tylko ucieczka lub unikanie problemu. Zamiast tego musimy wykonać krok do przodu i stawić czoła wrogowi, który chce nas skrzywdzić. Ignorowanie tego faktu nie pomoże w niczym.
Na przykład smutek musi również zostać przez nas zaakceptowany, należy się wtedy wypłakać lub po prostu przemyśleć całość i stanąć do konfrontacji z bieżącą sytuacją. Nasze negatywne emocje pozwalają nam przetrwać, ponieważ w niektórych okolicznościach zmuszają nas do wybrania drogi, którą w przeciwnym wypadku zapewne byśmy całkowicie zlekceważyli.
Czasami droga do świadomego rozwoju i kształtowania własnego ja po prostu jest tą mniej popularną.
Kiedy wybieramy drogę ucieczki od naszych negatywnych emocji, to jedynie powodujemy ich utrwalenie. W efekcie zamiast stanowić jedynie mniej lub bardziej istotne obawy, przekształcają się do postaci, w której powoli zaczynają nas niszczyć. Dlaczego zatem im się opierać? Pozwólmy im po prostu być.
Najlepszą rzeczą jaką można zrobić w takiej sytuacji nie jest walka z negatywnymi emocjami, ale po prostu ich zaakceptowanie. W ten sposób z dnia na dzień będziesz w stanie powoli wyciągać na wierzch swoje ukryte obawy, radzić sobie z nimi krok po kroku, aż w końcu pewnego dnia okaże się, że po prostu zniknęły one na zawsze.