Samopoczucie i media społecznościowe – patologiczny dystans między tym, jak się czujemy, a tym, co udostępniamy

edia społecznościowe to platforma do interakcji, wirtualna prezentacja naszego życia, które wydaje się w nich istnieć. Kiedy i w jaki sposób mogą powodować niepokój?
Samopoczucie i media społecznościowe – patologiczny dystans między tym, jak się czujemy, a tym, co udostępniamy
Cristina Roda Rivera

Napisane i zweryfikowane przez psycholog Cristina Roda Rivera.

Ostatnia aktualizacja: 27 grudnia, 2022

Czasami nasze samopoczucie i media społecznościowe są w pewien sposób „połączone dystansem”. Dystans miedzy tym, jak się czujesz, a tym, co udostępniasz w mediach społecznościowych, może być znaczącym źródłem niepokoju.

Platformy te dają możliwość niemal natychmiastowej gratyfikacji; jest to szybka i skuteczna dawka dopaminy. Jednak jak w przypadku każdej krótkotrwałej przyjemności, musisz wracać po więcej. To może szybko stać się problematyczne.

Media społecznościowe zapewniają wszystkim równe szanse udostępniania treści. W zamian musisz radzić sobie z niewidzialną presją, aby Twoje treści były nowe i interesujące. Równolegle motywacja do zadowolenia odbiorców prowadzi do unikania publikowania czegokolwiek „nudnego” lub „nieprzyjemnego”.

Masz wyimaginowanych fanów, których chcesz zadowolić, co motywuje Cię do stworzenia alternatywnej rzeczywistości.

Samopoczucie i media społecznościowe

To nasuwa pytanie, jak ta emocjonalna różnica między tym, co udostępniasz, a tym, jak się czujesz, wpływa na Twoje zdrowie psychiczne.

Samopoczucie i media społecznościowe: prawdziwe niebezpieczeństwo

Obecnie wiele osób korzysta z platform mediów społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter, Snapchat, YouTube, Instagram czy TikTok, aby łączyć się z innymi. Chociaż mogą one być zabawne, należy pamiętać, że media społecznościowe nie zastępują kontaktów międzyludzkich w prawdziwym świecie.

Potrzebujesz kontaktu z ludźmi, aby wyzwolić hormony, które łagodzą stres i sprawiają, że czujesz się szczęśliwszy, zdrowszy i bardziej pozytywny. Zbyt dużo czasu w sieciach społecznościowych może zaostrzyć problemy ze zdrowiem psychicznym, takie jak lęki i depresja.

Negatywne konsekwencje mediów społecznościowych

  • Czujesz, że Twoje życie nie jest wystarczająco dobre. Nawet jeśli wiesz, że obrazy, które widzisz  w mediach społecznościowych, nie pokazują całej historii, łatwo jest poczuć się niepewnie.
  • Strach przed przegapieniem czegoś to FOMO. FOMO istniało jeszcze przed pojawieniem się mediów społecznościowych, ale Facebook i Instagram wydają się potęgować pogląd, że wszyscy inni cieszą się życiem bardziej niż Ty. Myśl, że tracisz pewne rzeczy, może wpłynąć na Twoją samoocenę, wywołać niepokój i dodatkowo zwiększyć zakres czasu, jaki spędzasz na mediach społecznościowych.
  • Izolacja. Badanie przeprowadzone na University of Pensylvania wykazało, że zwiększone korzystanie z Facebooka, Snapchata i Instagrama sprawiają, że ludzie czują się bardziej samotni. Z drugiej strony ograniczenie korzystania z mediów społecznościowych może sprawić, że poczujesz się mniej samotny i mniej odizolowany. To poprawia ogólne samopoczucie i zadowolenie.
  • Depresja i niepokój. Ludzie potrzebują kontaktu twarzą w twarz (i cieszą się nim). Nie ma nic lepszego dla zmniejszenia stresu i poprawy nastroju niż spędzanie czasu z kimś, na kim Ci zależy.
  • Cyberprzemoc. Około 10% nastolatków zgłasza, że byli zastraszani lub prześladowani w mediach społecznościowych. Ponadto duża liczba użytkowników twierdzi, że jest celem obraźliwych i niegrzecznych komentarzy.
  • Absorpcja siebie. Dzielenie się zdjęciami typu selfie i intymnymi myślami w mediach społecznościowych może prowadzić do niezdrowego egocentryzmu. Może również zdystansować Cię od tworzenia pozytywnych relacji z innymi w prawdziwym świecie.

Patologiczny dystans między tym, jak się czujesz, a tym, co udostępniasz w mediach społecznościowych może powodować niepokój

Media społecznościowe mogą być problematyczne, jeśli bezpośrednio przyczyniają się do obniżenia jakości lub częstotliwości interakcji twarzą w twarz. To samo dotyczy sytuacji, gdy odwracają Twoją uwagę od pracy, sprawiają, że czujesz się smutny lub zazdrosny albo gdy używasz mediów społecznościowych, aby wzbudzić zazdrość u innych.

Jeśli którakolwiek z tych rzeczy jest prawdą, może nadszedł czas, aby przemyśleć, jak korzystasz z tych platform.

Jednym z najbardziej potencjalnie problematycznych czynników nie jest to, jak często coś publikujesz, ale to, jak uczciwy jesteś, kiedy coś udostępniasz. Mówienie w mediach społecznościowych o tym, jak bardzo jesteś szczęśliwy, gdy masz tak naprawdę trudności, może zwiększyć uczucie niepokoju.

Czy czujesz się zobowiązany do publikowania?

Większość z nas ma małą, wierną publiczność w mediach społecznościowych. Prawdopodobnie masz rzeczywistą relację tylko z około 10% osób, które Cię obserwują (lub osób, które obserwujesz). Również bardzo mały procent ludzi może zarabiać na byciu „wpływowymi osobami”.

Innymi słowy, prawdopodobnie nic nie zobowiązuje Cię do udostępniania rzeczy w mediach społecznościowych.

Aktywność w mediach społecznościowych daje najwięcej satysfakcji z udostępniania informacji i treści na określone tematy. Wpływ, jaki mają Twoje treści, często zależy bardziej od tego, co myślą o Tobie Twoi obserwatorzy, niż od faktycznej wiadomości, którą udostępniasz lub od tego, jak ją udostępniasz.

Media społecznościowe

Jak powiedzieliśmy powyżej, media społecznościowe to platforma do prezentacji wszystkich najlepszych chwil w życiu osobistym i zawodowym. Rzadko jednak aktywność w mediach społecznościowych ma jakikolwiek długoterminowy, pozytywny wpływ na Twoje samopoczucie.

Wręcz przeciwnie, dość często odczuwasz presję, aby publikować treści, jakby to było zwierzątko, które musisz karmić. Ten rodzaj nacisku jest problematyczny, jeśli wywołuje niepokój.

Samopoczucie i media społecznościowe: przykład oparty o dzień ślubu

Oto przykład. Weźmy mężczyznę, który ma się ożenić. Jest podekscytowany swoim ślubem i nie może się doczekać udostępnienia zdjęć z tego wydarzenia. Jednak gdy nadejdzie ten dzień, wszystko zaczyna się źle układać. Jest naprawdę gorąco, para młoda kłóci się na przyjęciu, a ból pleców wręcz dobija pana młodego.

Mimo tych drobnych niepowodzeń prawdopodobnie nadal czuje się szczęśliwy. Niemniej jednak faktem jest, że ten dzień nie jest tym, czego się spodziewał. Nie ma ochoty udostępniać zdjęć w social mediach, ale ma wrażenie, że jeśli tego nie zrobi, wkrótce ludzie zaczną zadawać pytania, a on poczuje się nieswojo.

Koniec końców, osoba ta wrzuca polaroid z przyjęcia, gdzie wygląda na szczęśliwego i zadowolonego. To hipotetyczna sytuacja, ale zdarza się w wielu różnych formach każdego dnia. Publikujesz rzeczy, które przedstawiają emocje, których tak naprawdę nie odczuwasz.

Nieufność i odrzucenie

Czy chcesz mieć takie życie oparte o samopoczucie i media społecznościowe? Możesz spotkać się z odrzuceniem i nieufnością, jeśli Twoja tożsamość w mediach społecznościowych oddala się zbyt mocno od prawdziwego Ciebie. Nawet tak zwani „influenserzy” nie mogą uniknąć tego rodzaju podejrzeń ze strony osób z ich kręgu, chociaż usprawiedliwiają to argumentując, że tak właśnie zarabiają na życie.

Przepaść między tym, co naprawdę myślisz i czujesz, a tym, co publikujesz w mediach społecznościowych, może powodować znaczny stres psychiczny. Ma również potencjał do patologizacji emocji, poznania i zachowań, co może mieć długoterminowe konsekwencje.

Nie mówimy tutaj o całkowitej rezygnacji z social mediów. Zamiast tego spróbuj zastanowić się, jakie korzyści z tego odniesiesz. Czy przynosi Ci to więcej szkody niż pożytku? Czy poprawia samopoczucie, czy powoduje niepokój i problemy z obrazem samego siebie?

Media społecznościowe z pewnością z nami zostaną, więc pamiętaj, że uczenie się od nich i poznawanie siebie jest ciągłym procesem. Możesz swobodnie pokazać, kim naprawdę jesteś, zamiast wymyślać fałszywe życie, aby udowodnić swoją wartość.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.