Czy ktoś kiedykolwiek zapytał Cię, co jest dla Ciebie ważniejsze: posiadanie racji, czy utrzymywanie spokoju i bycie szczęśliwym? Wierzcie lub nie, ale kiedy pierwszy raz usłyszałem to pytanie wiele lat temu, nie zrozumiałem go. Muszę to przyznać. Innymi słowy, czy nie możesz mieć równocześnie racji i szczęścia? Jak się okazuje, nie zawsze. Po pierwsze, jeśli masz zwyczaj przedkładania racji nad szczęściem, możesz na tym ucierpieć.
Będzie to cierpienie z powodu błędnego i nieświadomego przekonania, że racja i bycie szczęśliwym są równoznaczne. Dla osób, które lubią mieć rację, jest to po prostu logiczne. Poisadanie racji może oznaczać upewnienie się, że przedstawiasz wszystkie fakty. Podobnie, jest to stawianie sprawy jasno w kwestii tego, skąd biorą się Twoje poglądy i konieczność wygrywania każdej debaty lub argumentu. Wszystkie te aspekty mogą być przydatne, a nawet ciekawe.
Ale nie zawsze są to najbardziej optymalne sposoby nawiązywania relacji z innymi ludźmi. Nie zrozum mnie źle. Skupienie się na byciu szczęśliwym, a nie na tym, by mieć rację, nie oznacza, że pozwalasz innym wchodzić sobie na głowę. Nie mówisz innym, co naprawdę czujesz, nawet jeśli jest to najlepsza opcja. Co najważniejsze, wybór szczęścia, a nie racji, oznacza, że naprawdę cenisz sobie harmonię i spokój.
Po drugie, oznacza to również, że cenisz tworzenie wspólnego zrozumienia, a nie bycie wysłuchanym. Ale upewnij się, że inni ludzie Cię rozumieją albo mogą się od Ciebie czegoś nauczyć. Z drugiej strony, jeśli ktoś aktywnie manipuluje Tobą lub Cię oszukuje, chroń się przed tym. Jeśli ludzie Cię okłamują, powinieneś skupić się przede wszystkim na ochronie samego siebie.
Możesz na przykład wyznaczyć swoje granice, zamiast unikać trudnych interakcji w celu zachowania pokoju. Jednak w życiu codziennym istnieje wiele możliwości wyboru spokoju nad stresem. Dzisiaj skupimy się na porzuceniu potrzeby posiadania racji. Powiemy także, dlaczego jest to tak ważne.
Kultywowanie zdrowego nawyku szczęścia
Po pierwsze, musisz pielęgnować nawyk wybierania szczęścia, a nie racji. W ten sposób spędzisz mniej czasu na kłótniach i walkach o władzę. Będziesz mieć więcej czasu na skupienie się na akceptacji, odpuszczaniu i rozwijaniu optymalnych rozwiązań. Ludzie najczęściej wybierają posiadanie racji nad swoim szczęściem, jeśli ktoś wytyka im coś, co ich przeraża.
Na przykład Twoje człowieczeństwo, niedoskonałości lub część Twojej osobowości, nad którą pracujesz. Osoba ta może powiedzieć, że popełniłeś drobny błąd, coś Ci się nie udało lub nie wykonałeś czegoś. Jeśli więc skupisz się na tym, by mieć rację, natychmiast zareagujesz mówiąc o czymś, co zrobiłeś dobrze. Podkreślisz fakt, że ostatnim razem zrobiłeś to poprawnie. Ale całkowicie przemilczysz i zignorujesz fakt, że rzeczywiście popełniłeś błąd.
Stajesz się defensywny i nie wiesz, jak prowadzić ten spór. Jeśli jesteś osobą, która walczy z zarządzaniem swoim wizerunkiem lub toksycznym wstydem, jesteś bezbronny. Innymi słowy, jesteś szczególnie podatny na reagowanie w defensywny sposób i posiadanie racji. W ten sposób wzmocnisz wrażliwą pozycję swojej własnej osoby w obliczu czegoś, co wydaje się być atakiem.
Wreszcie, innym sposobem, w jaki ludzie decydują się na posiadanie racji, a nie bycie szczęśliwym, jest sytuacja, gdy ktoś próbuje rozwiązać problem. Zamiast przyjąć przeprosiny lub ofertę pomocy, działasz inaczej. Na przykład wskazujesz i analizujesz, w jaki sposób dana osoba Cię zawiodła. Możesz po prostu zaakceptować przeprosiny lub propozycję rozwiązania problemu. Niestety, gdy masz do czynienia z biurokracjami, takimi jak firmy ubezpieczeniowe lub agencje rządowe, ta strategia jest szczególnie kusząca.
Pięć sposobów na bycie szczęśliwym
Po pierwsze, niektórzy ludzie decydują się mieć rację, będąc wiecznie wszystkowiedzącymi. Niezależnie od tematu, czujesz się zmuszony do wzięcia udziału w rozmowie. Na przykład możesz chcieć skorygować dezinformację innej osoby lub w inny sposób zademonstrować swoją ogromną wiedzę. Oprzyj się temu pragnieniu. Wierz lub nie, ale możemy Ci w tym pomóc. Oto pięć sposobów na bycie szczęśliwym:
- Jeśli to, co chcesz dodać do rozmowy, nie tworzy wspólnego zrozumienia lub więzi, zachowaj to dla siebie.
- Kiedy jesteś poruszony lub pobudzony emocjonalnie, prawdopodobnie najlepiej będzie ograniczyć słowa do minimum.
- Czasami jest jasne, że inna osoba chce mieć ostatnie słowo w rozmowie, a Ty nie masz większego zainteresowania tematem. Pozwól jej wygrać. Na pewno wynik dyskusji jest dla Ciebie ważny. Ale niech ktoś inny „wygra”, mając ostatnie słowo.
- Kiedy twój współmałżonek popełni prosty błąd, taki jak kupowanie „niewłaściwego” rodzaju sałaty, zrelaksuj się. Jeśli kupił zły majonez lub sok pomarańczowy, po prostu odpuść sobie.
- Przyjaciel lub nieznajomy wyraża pogląd lub przekonanie, które nie umniejsza ani nie wykorzystuje innych, ale jest diametralnie przeciwne do Tojego. Przypomnij sobie, że każdy ma prawo do własnych opinii i przekonań. Tak więc, jeśli chcesz coś powiedzieć, możesz po prostu odpowiedzieć: „To interesujące”.
Unikaj konfliktów za wszelką cenę
Po pierwsze, konflikt to dość trudny temat. Wiele się na ten temat nauczyłem od mojej partnerki. Oczywiście mam awersję do konfliktów. Dlatego dołożę wszelkich starań, aby ich unikać za wszelką cenę. Może to być jednak wydawać trochę bezwładne – jakbym nie stał w obronie tego, co słuszne. Tak więc pozostawanie na ścieżce najmniejszego oporu nie jest do końca właściwe. Z drugiej strony niektórzy ludzie żyją w sytuacji stałego konfliktu i stają się na to raczej uodpornieni.
Dlaczego tak jest? Niestety często łączy się to z ciągłym pragnieniem udowodnienia, że ma się rację. Jest na to czas i miejsce. Poza tym, jak ostatnio komuś tłumaczyłem, czasami po prostu lepiej zachować spokój, niż „jeszcze raz” udowodnić, że masz rację.
Partnerzy lub małżonkowie powinni odpowiednio pielęgnować swoje relacje. W końcu według autora i trenera stylu życia Rusiane Almeidy: „ Nie chodzi o to, by mieć rację. Chodzi o szacunek. Niestety, niektórzy znają tylko znaczenie fałszywego spokoju. Fałszywy spokój jest wtedy, gdy oni czują się dobrze i nie dbają o innych ”.
Dlaczego bycie miłym dla ludzi jest lepsze niż posiadanie racji
Wierz lub nie, ale dla ludzi, którzy rezygnują z potrzeby, aby zawsze mieć rację, jest to kluczowa sprawa. Jest to jedna z najważniejszych lekcji, jakie możemy wyciągnąć z życia. Pomoże nam osiągnąć spokój ducha. I poprawić jakość naszych relacji, nie tylko z otaczającymi nas ludźmi, ale także z nami samymi. Kogo więc to obchodzi, czy masz rację, czy nie? Dla kogo jest ważne to, że po bardzo długiej i intensywnej kłótni „wygrasz”?
Czy to naprawdę sprawia Ci przyjemność? Tak mocno trzymasz się swojej teorii i chcesz, aby inni poczuli się źle. Robisz to tylko po to, by pokazać, że zawsze masz rację. Czy naprawdę warto? Powinieneś to przetestować. Następnym razem, gdy poczujesz potrzebę, aby z kimś polemizować w jakiejś sprawie, ponieważ wiesz, że masz rację, zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie pytanie: „ Czy naprawdę zależy mi bardziej na tym, by mieć rację, niż na jakości związku, jaki mam?”. Oczywiście nie mówię, że powinieneś iść na kompromis i tylko kiwać głową, aprobując wszystko, co mówią inni. W ten sposób nigdy nie nauczysz się prowadzić rozmowy, w której wyrażasz swój punkt widzenia.
Ale to, co mówię, to praca nad rezygnacją z potrzeby, aby zawsze mieć rację. W ten sposób zostawisz swoje ego za sobą. Dlatego wybieraj bycie miłym dla ludzi ponad rację. To nie wyścig, nie chodzi tylko o to, kto ma rację, a kto nie.
Słowo na koniec
Odpowiednio wybieraj swoje bitwy. Przestań się kłócić o to, kto ma rację, a kto nie, nie słuchając tego, co druga osoba ma do powiedzenia. Innymi słowy, kiedy oni mówią, Ty przygotowujesz swoją mowę. Zamiast tego wycisz swój umysł i zwróć uwagę na to, co druga osoba ma do powiedzenia.
Dzięki temu nauczysz się o wiele więcej. Masz dwoje uszu i jedne usta z jakiegoś powodu, nie sądzisz? Dlaczego więc nie wybrać rozwoju zamiast stagnacji? Dlaczego nie wybrać życzliwości dla ludzi zamiast udowadniania swojej racji? Spróbuj i zobacz, co się stanie. To jest sedno sprawy.