Życie z bólem matki jest trudne dla dziecka

Życie z bólem matki jest trudne dla dziecka

Ostatnia aktualizacja: 31 stycznia, 2018

Matko, nie chcę cię stracić. Nie chcę tego. Odmawiam. Dlatego potrzebuję abyś zaopiekowała się sobą. Musisz dalej walczyć i się nie poddawać. Nie trać uśmiechu, rozmawiaj ze mną z czułością każdego dnia, utrzymuj swój blask, chroń swój byt. Życie z bólem matki jest trudne dla dziecka.

Dlatego proszę Cię, nigdy się nie poddawaj, Matko. Nawet jeśli musisz stawić czoła tysiącom bitew. Możesz liczyć na moje wsparcie, które będzie niczym kręgosłup wykuty w najczystszej, najgłębszej i najbardziej wiecznej miłości. Na miłość, która stanowi część mnie i którą będę spłacać całe życie. Bo życie z bólem matki jest dla mnie zbyt trudne.

Razem damy radę iść naprzód i pokonamy każdą przeszkodę, która próbuje stanąć między nami i na naszej życiowej drodze. Dlatego, mamo, proszę Cię, abyś nigdy mnie nie opuszczała, abyś była silna. A ja obiecuję, że będę przy tobie, aby troszczyć się o ciebie tak długo, jak długo będzie trwać nasza podróż na tym świecie.

Mam świadomość, że ze względu na proste zasady życia możliwe jest, że będę musiał żyć bez twojej obecności. Mogę jednak zapewnić, że zawsze (zawsze) pozostaniesz we mnie. Ponieważ moje życie nie mogłoby się wydarzyć, gdyby nie Ty. Ale to nie łagodzi moich obaw…

“Najgorszą wadą matek jest to, że umierają, zanim uda się im odpłacić za jakąkolwiek część tego, co zrobiły. Sprawiają, że czujemy się bezsilni, winni i osieroceni. Na szczęście to zdarza się tylko raz. Ponieważ nikt nie był w stanie wytrzymać bólu związanego z utratą matki dwukrotnie”

Isabel Allende

Życie z bólem matki - matka i córka.

Życie z bólem matki, ciężki proces dla dzieci

Nasze wewnętrzne dziecko nie boi się potworów ani ciemności, ani też nie obawia się obcych lub chaosu. To, czego obawiają się nasze wewnętrzne dzieci to utrata osób, z którymi jesteśmy związani oraz punktów odniesienia. Boimy się, że nie będziemy pamiętać ich zapachu, że nasze oczy nie będą w stanie zobaczyć ich włosów a nasze serca nie odczują ich ciepła .

Przez całe życie kobieta przybiera wiele ról: matki, córki, dziewczyny, partnerki, kobiety itd. Nadchodzi moment, w którym gromadzi nieskończone ilości priorytetów. Rozdzielenie tych ról jest bardzo skomplikowane, jeśli weźmiemy pod uwagę, że żyjemy w społeczeństwie, które nakłada na kobiety pewne obowiązki tylko i wyłącznie z tego powodu, że nimi są.

Do narzuconej przez społeczeństwo roli kobiet cierpiętniczek dodajemy rolę matek – niczym dodatek do życiowych trudności, jakie życie może stawiać jej na drodze.  W ten sposób otrzymujemy niezwykle wybuchowy koktajl, który może sprawić, że osoba, która nam dała życie, będzie bardzo cierpieć.

Matka i córka ćwiczą jogę.

Ten ból, na który zostały wystawione nasze matki jest niezwykle niszczycielski dla nas jako dzieci. Widzimy nasze matki jako wojowników, których siła słabnie. Niemniej jednak, z powodu tego trudnego procesu, nieuniknione jest, że w pewnym momencie zmienimy nasze role jako dzieci i staniemy się “matką/ojcem naszej matki”. Wcielając się w taką rolę, staramy się je chronić i zapobiegać ich cierpieniu.

Stajemy się “po raz pierwszy rodzicami”, którzy obawiają się, że ich dziecko spadnie z huśtawki. Zatem będąc dziećmi, musimy zmienić się w opiekunów. Pracujemy jako silnik, który przywraca żywotność zranionej osobie. Wtedy zdajemy sobie sprawę z ogromnej siły , która istnieje w kobiecym świecie, a konkretnie w tym macierzyńskim.

Budowanie dojrzałości

Ktokolwiek przeżył podobne doświadczenie wie, że radzenie sobie z tym nie jest łatwe. Bez wątpienia te kilka kroków przybliża nas do emocjonalnego wzrostu i rozwoju. Emocjonalny obowiązek ochrony naszej matki, kiedy czujemy, że tego potrzebuje, uświadamia nam coś. Jest to ten rodzaj świadomości, który sam w sobie ma niezwykłą moc. Jednocześnie niszczy, rani i łamie naszą wewnętrzną równowagę, przynajmniej na chwilę.

Nigdy nie jesteś przygotowany na utratę matki. W rezultacie odkrywasz w sobie wielką siłę, która pozwala iść o krok dalej. Zmieniasz się w anioła, który leczy rany swojej zranionej matki. Wtedy się w naszym wewnętrznym świecie zaczyna się dziać coś cudownego. Ciepłe spojrzenie naszego wewnętrznego dziecka uczy się żyć z sumieniem osoby dorosłej. A to bez wątpienia kolejny krok ku dojrzałości.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.