Hiperaktywne dziecko czy hiperpasywni rodzice?

Hiperaktywne dziecko czy hiperpasywni rodzice?

Ostatnia aktualizacja: 09 stycznia, 2018

Hiperaktywne dziecko to określenie, na które coraz częściej można się natknąć. Wielu rodziców w rzeczywistości uważa, że przyszło im wychowywać hiperaktywne dziecko, choć w rzeczywistości problem tkwi zupełnie w czym innym. Niczego nie ujmując zarówno obrońcom, jak i krytykom istnienia wspomnianego zaburzenia, wydaje się, że nie cierpi na nie tak wiele dzieci, jak się wielu wydaje.

Wielu rodziców, zbyt wielu, którzy udają się z dzieckiem do psychologa, psychiatry dziecięcego czy neurologa w poszukiwaniu diagnozy, która potwierdziłaby ich przypuszczenia. Szukają pomocy będąc zupełnie przekonani, że mają w domu hiperaktywne dziecko. Jak to jednak wypada w rzeczywistości?

W większości przypadków po przeprowadzeniu analizy okazuje się, że dziecko nie wykazuje żadnych nieprawidłowości, a rodzice wychodzą z konsultacji rozczarowani. W wielu przypadkach dochodzi również do postawienia diagnozy stwierdzającej hiperaktywność u dziecka. Często jednak jest ona wynikiem błędnej oceny.

W pierwszej kolejności podczas takiej konsultacji przeprowadza się wywiad z rodzicami, a po zidentyfikowaniu problemu przeprowadza się ocenę dziecka i całościowo dynamiki, z jaką całą rodzina funkcjonuje. Jeśli zachodzi taka potrzeba, wprowadza się odpowiednie zmiany mające na celu zoptymalizować ową dynamikę, lub zachowania dziecka.

Hiperaktywne dziecko, czy hiperpasywni rodzice?

Kilka dni temu przeczytałem pewnego mema, który brzmiał: “Istnieje więcej hiperpasywnych rodziców, niż hiperaktywnych dzieci”. Zacząłem się nad tym zastanawiać i natchnęło mnie to do napisania na ten temat artykułu. Zauważyłem, że w związku z tym tematem istnieje wiele ciekawych kwestii, które należałoby wziąć pod uwagę.

Istnieje obecnie naprawdę wiele podejrzeń dotyczących tego, że dane dziecko cierpi na zaburzenie takie jak na przykład ADHD. Rodzice przyprowadzają dzieci na badania ponieważ te nie mogą się skupić na lekcjach, nie potrafią samodzielnie odrobić zadań domowych, są zbyt ruchliwe, zbyt niespokojne…

Są to jednak zwykłe żale, które w ustach rodziców zostają wyrażone pod płaszczykiem symptomów poważnego zaburzenia.

Chłopiec na huśtawce

Zamiast przyznać rację rzeczywistości, rodzice przemierzają drogę prowadzącą od jednego psychologa do drugiego mając nadzieję, że któryś z nich zdiagnozuje hiperaktywne dziecko. Taka diagnoza w praktyce jednak służyłaby tylko uspokojeniu rodziców, a w razie wykrycia poważnego przypadku służyła również leczeniu dziecka. W ten właśnie sposób rodzice stają się z kolei hiperpasywni.

Zbyt zajęci i zbyt zmartwieni rodzice

To prawda, że dzisiejsi ojcowie i matki nie przesiadują całymi dniami na kanapie przeskakując z jednego kanału telewizyjnego na drugi. Większość rodziców całe dnie spędza w miejscu pracy. Robiąc to praktycznie każdego dnia, są stale narażeni na olbrzymią dawkę stresu. Kiedy wracają do domu, nie mają już ani czasu, ani siły na to, by poświęcić czas na zabawę czy chociażby rozmowę z dziećmi, odpoczywają pasywnie.

Zarówno rodzice, jak i dzieci po powrocie do domu mają tak niewiele energii, że nawet nie myślą o tym, żeby wyjść z domu, pobawić się na zewnątrz, czy wspólnie coś ugotować. Nie mają nawet ochoty usiąść na podłodze i pobawić się niezobowiązująco.

Nie mają czasu na łaskotki na łóżku, budować wież i zamków z czegokolwiek, śpiewać, tańczyć, śmiać się razem, wymyślać historii ze zwierzętami lub zabawkami, opowiadać baśni i robić wszystkich tych kreatywnych rzeczy wspólnie…

Technologia sprawnie wykorzystująca wyświetlacze bardzo szybko przejęła tych kilka chwil, które w rodzinie można by przecież spędzić razem. W ten sposób dzieci pozbawione możliwości rozładowania nadmiaru energii, którym przecież dysponują w przeciwieństwie do rodziców, zaczynają nawet odczuwać niepokój. W innych przypadkach stają się niezwykle smutne, znudzone i wyczerpane.

Naprawdę szczęśliwych ojców nie spotyka się zbyt często w barach

-Adolfo Kolping-

Ojciec z synem

Spędzanie czasu z dzieckiem zacieśnia wspólne więzy

Mocno wierzę, że możliwość wspólnego spędzania czasu z dziećmi jest raczej powodem do radości, niż jakimś obciążeniem. Mówimy tu o wspólnych zabawach, rozmowach, o tym, by ogólnie rzecz ujmując być aktywnie obecnym w ich dzieciństwie i okresie nastoletnim. Niezbędne więc okazuje się włożenie wysiłku w to, aby w różnych formach ten czas dzieciom poświęcać .

Jak się okazuje, stanowi to niezbędny element, aby mogły one prawidłowo się rozwijać i w przyszłości osiągnąć pełną dojrzałość. Taki kontakt rodziców z dziećmi pozwala im również lepiej zadbać o ich osobiste potrzeby. W rzeczywistości nigdy nie jest zbyt późno, by zacząć postępować według tak ustalonych reguł.

Każdego dnia naszego życia robimy wpłaty do banku pamięci naszych dzieci

-Charles Swindoll-

Pamiętać należy, że hiperaktywne dzieci nie stanowią tak wielkiej populacji jak to się wydaje hiperpasywnym rodzicom. W znacznej większości problem dziecka nie wynika z jego nadpobudliwości, ale z faktu, że to rodzice nie potrafią odpowiednio ukierunkować drzemiącej w nim energii.

Nie potrafią również we właściwy sposób wywiązywać się z rodzicielskich obowiązków. Nawet jeśli świadomie zdecydowali się na posiadanie potomstwa to nie do końca rozumieją na czym ich rola polega, a jeśli wiedzą, to nie potrafią stanąć na wysokości zadania.

W rzeczywistości jednak rodzice zawsze mogą to zmienić i zacząć aktywnie uczestniczyć w życiu swoich dzieci. Mogą sprawić, że wspólne spędzanie z nimi czasu będzie prawdziwym źródłem radości i satysfakcji.

Stale będzie to dostarczać szczęścia i wzmacniać wspólnie tworzące się między nimi relacje. Wszystko to stanowi podstawę prawidłowego rozwoju dzieci, zarówno pod względem psychicznym, jak i emocjonalnym.

Jeśli więc stwierdzasz, że coś w Twoim domu funkcjonuje nie tak, jak powinno, zatrzymaj się i pomyśl co można by w tej sprawie ulepszyć.

Zdjęcia dzięki uprzejmości JrCasas


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.