Niedostatek - to dzięki niemu doceniam obfitość

Niedostatek - to dzięki niemu doceniam obfitość

Ostatnia aktualizacja: 11 marca, 2018

Byłam jak owad zamknięty w bursztynie. Niedostatek królował w moim sercu, panowała w nim susza. Karmiłeś mnie okruszkami, miłością uszytą z pajęczych sieci, domem bez mebli, gdzie kwiaty nie były podlewane.

Jednakże w końcu doceniam ten niedostatek, ponieważ uciekłam od niego, by odkryć na nowo moją własną obfitość. Moje mocne strony, moją pełnię…

Z emocjonalnego, a nawet duchowego punktu widzenia, możemy opisać dostatek jako stan łaski, który przypomina nam o tym, że posiadamy wszystko – lub przynajmniej większość – czego pragniemy i czego oczekujemy.

To jak wibrowanie na idealnej frekwencji, gdzie emocje idą w zgodzie z myślami.

Niedostatek kontra obfitość

“Dostatek to nie coś, co nabywamy. To coś, do czego się dostrajamy.”

-Wayne Dyer-

W przeciwieństwie do tego, ubóstwo lub niedostatek to smutny stan, kiedy rodzi się opór. Kiedy brakuje nam mentalnej oraz emocjonalnej otwartości, gdzie następuje pozytywna i satysfakcjonująca zmiana.

I podobnie, “ubodzy” ludzie oprócz braku tej wewnętrznej harmonii, zwykle posiadają subtelną zdolność przepełniania swoim emocjonalnym ubóstwem tych, którzy ich otaczają.

Najprawdopodobniej doświadczyłaś czegoś takiego w pewnym momencie życia. Podążanie przez życie w ten sposób (może to też dotyczyć Twojej ukochanej osoby, bliskich czy nawet szefa) tworzy uczucie jakim jest absolutny niedostatek.

Niemal nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy uwięzieni w bursztynie, toksycznej żywicy, która nie posiada żadnych wartości odżywczych, do momentu, kiedy powiemy sobie dość…

ptak na łące - niedostatek

Niedostatek i jego dynamika, popularny stan

Jeśli zapytamy teraz jaki jest główny sposób na to, by żyć w dostatku, odpowiedź nie mogłaby być prostsza: emocjonalna hojność.

Jednak nie ma nic trudniejszego do zastosowania w praktyce. Nic nie ma większej ilości niuansów i ciemnych zaułków, niż koncept “szczodrości”. Powód? Przywykliśmy do myślenia tylko o naszych niedostatkach, a kiedy czujemy, że “czegoś nam brakuje”, bardzo trudno nam coś ofiarować.

Jeśli chodzi o naszą emocjonalną szczodrość, nie chodzi tutaj o otwieranie się na innych, by nawiązać z nimi kontakt, pocieszyć, nieść ich ciężar lub wpuścić szczęście do czyjegoś serca. Chodzi również o bycie “hojnym” wobec samego siebie.

Wielu z nas doszło już do tego dziwnego, niezmiennego i niezdrowego poziomu naszej świadomości, gdzie nie robimy nic, lecz myślimy o wszystkim czego nie posiadamy, czego nam brakuje. Niedostatek wypełnia nasze myśli. (Nie czuję się doceniana, nie czuję się kochana, tak jak na to zasługuję, nie doceniają mnie w pracy, czuję się samotna i niezrozumiana…)

Jeśli tylko poszerzymy zakres tego, zasiejemy ziarno frustracji, depresji i rozżalenia. Dlatego w ten sposób jedyne co właściwie osiągamy to zablokowanie prawa obfitości.

Nie powinniśmy się tylko skupiać na tym, czego nam brakuje, co nas boli, co nam się nie podoba…Bądźmy odważni i zróbmy ten krok pamiętając na co zasługujemy, ponieważ to właśnie tam leży prawdziwa obfitość, a kończy się niedostatek.

kobieta na łące

Prawo obfitości w związku miłosnym

Są momenty w naszej relacji, kiedy czujemy się spełnieni. Kiedy, jak powiedział William Blake, widzimy cały wszechświat w ziarenku piasku, niebie i dzikim kwiecie, a to, co nieskończone w liniach naszej dłoni.

To bez wątpienia obfitość. To idealna równowaga, kiedy twoje i moje emocje, twoje marzenia i moje, twoje wartości i moje tworzą jeden rytm i składają się na piękną poezję, naszą poezję.

“Obfitość to nie liczba czy nabytek. To proste docenienie dostatku.”

-Alan Cohen-

To prawda, że nie jest łatwo osiągnąć ten idealny stan. Ponieważ, jeśli istnieje coś tak silnego, by przerwać obfitość w relacji, to emocjonalny brak równowagi. A w szczególności brak hojności, zarówno wobec siebie samego, jak i ukochanej osoby.

Przyznajmy, czasami uciekamy w ramiona kogoś, kto nie jest dla nas odpowiedni. Robimy to z wygłodniałym sercem, zaślepieni, wołający o miłość, lecz zupełnie przy tym zapominając o miłości własnej.

Przestajemy być szczodrzy wobec nas samych, aby nakarmić innych. Lecz wtedy wpadamy w to koło ubóstwa, w więzienną celę, jaką jest niedostatek. Zaczynamy wierzyć, że zjadanie okruszków jest w porządku. To lepsze niż nic, jak mówią…

Zadowalamy się niewielkimi rzeczami i zapominamy, że wcześniej chcieliśmy wszystko. A przede wszystkim zapominamy, że miłość oznacza dostatek. Że ci, którzy Cię kochają, wzbogacają Cię, a Ci którzy kochają siebie, dbają o swoją osobę.

miłość i kwiaty

Zatem pamiętajmy o tym, że jesteśmy uprzywilejowani i odpowiedzialni za tworzenie naszego własnego szczęścia i że coś takiego może wydarzyć się tylko w naszym wnętrzu.

Ponieważ obfitość to nic innego, jak emocja, która pomaga nam pomóc sobie samemu, być wartym spełnienia, równowagi oraz rodzaju miłości, która nie rani, lecz pomaga nam się rozwijać.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.