Moje uczucia - nikt nie ma prawa ich osądzać

Moje uczucia - nikt nie ma prawa ich osądzać

Ostatnia aktualizacja: 20 października, 2017

Moje uczucia – nikt nie ma prawa ich osądzać. Zwłaszcza gdy każdy z nas czasem czuje smutek bez łez lub szczęście z mokrymi oczami.

Wszyscy chcemy prowadzić normalne życie, gdy nasze serce było połamane na milion kawałków. I nie ma w tym nic złego. Ale niekiedy coś się zmienia i zaczynamy doświadczać poczucia winy. Moje uczucia nie zasługują na ocenianie.

Czasami zdajemy sobie sprawę, że odczuwamy coś zupełnie innego niż powinniśmy. To tak, jakby pewnym sytuacjom był charakterystyczny określony zestaw emocji, które wydają się być na siłę nam nałożone.

Na przykład, urodzenie dziecka łączy się z radością. Nowe życie, nowy powód, by się cieszyć. Koniec 9-miesięcznego oczekiwania. Aczkolwiek ludzie, którzy mają wcześniejsze doświadczenie obecności przy porodzie, wiedzą, iż urodzeniu dziecka nie zawsze towarzyszy wyraz radości na twarzy matki.

To samo odnosi się do sytuacji pogrzebu czy śmierci. W zachodnim społeczeństwie odejście ukochanej osoby wiąże się ze emocją smutku. Zdajemy sobie sprawę, iż okazanie łez, poważnej twarzy oraz bólu jest rzeczą logiczną.

Jednak to nie obowiązuje dla innych kultur. Więc być może nasz sposób reagowania na utratę nie jest tak naturalny, jak nas uczono.

Moje uczucia w takich sytuacjach nigdy nie będą osądzane.

Uczucia kobiety na różnych kartkach

Moje uczucia i ich mechanizmy obronne

Specjaliści, którzy pomagają członkom rodzin osób, które nagle odeszły (wypadek drogowy, katastrofa naturalna, atak terrorystyczny, itp.), mówią, że wielu ludzi znajduje się w stanie szoku. Emocjonalny wstrząs, którego doznali, był tak potężny, że muszą się bronić blokując własne emocje.

W rzeczywistości ci ludzie chcieliby płakać i uwolnić wszystkie swoje uczucia, które trzymają ich jakby w odległości od tego wszystkiego. Ale nie są w stanie pokonać tych mechanizmów obronnych, które zostały w ich przypadku zastosowane.

W pewnym momencie swego życia uderzasz się kolanem w jakiś ostry przedmiot, na przykład łóżko czy stół. I jest krótka chwila między uderzeniem a momentem, gdy zaczynasz czuć ból. Moment, w którym mentalnie się przygotowujesz na nadchodzące cierpienie.

Cóż, w tych sytuacjach emocjonalnych dzieje się podobnie. Odczuwasz cios utraty, lecz ból dalej się nie pojawia. Zamiast tego u tych osób po prostu tworzy się głęboka pustka, która jednocześnie powoduje uczucie strachu i winy.

Inna sytuacja, w której ból nie jest odczuwany lub wydaje się być odcięty, to ta, gdy uruchamiamy zaprzeczenie. Odmowa zaakceptowania utraty automatycznie eliminuje świadomą część smutku.

Takim ludziom łatwo jest się rozpłakać z powodu rozbitego talerza lub 5-minutowego opóźnienia. Ale nigdy nie stanie się to źródłem prawdziwego bólu lub cierpienia.

smutna buźka

Brak smutku i oczekiwane emocje

Jak już pokazaliśmy wcześniej na przykładzie urodzenia dziecka, smutek nie jest jedyną emocją, która potrafi się ukryć, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Może tak się zdarzyć również w przypadku uczuć pozytywnych, na przykład radości.

Pomyśl o jakimś swoim marzeniu, o które tak dzielnie walczyłeś, któremu poświęciłeś tak dużo czasu. I po jego spełnieniu miałbyś poczuć się bardzo szczęśliwie. Lecz z wielkim prawdopodobieństwem czujesz tylko pewien rodzaj pustki lub nawet smutku.

Pragnienia tworzą paradoks, na którym opiera się ogromna część nauki pesymizmu filozoficznego XX wieku: marzenia, gdy zostają spełnione lub zadowolone, umierają lub się redukują.

Przyjrzymy się miłości odwzajemnionej. Wyobrażamy sobie, że oczy takiej osoby będą błyszczeć i obdarzać innych radością. Aczkolwiek jest też inna rzeczywistość, która jest prawie tak samo często spotykana.

Człowiek, który kocha, jest przepełniony stresem. Znajduje się na tym etapie idealizacji, kiedy czuje, że musi pokazywać tylko najlepszą wersję siebie samego.

To z kolei powoduje napięcie, które sprawia, że radość powolutku się ulatnia. Zostaje zastąpiona niepewnością, którą ciężko jest powstrzymać. Gdzie się znajduje? Co robi? Kocha mnie bardziej czy może mniej niż godzinę temu?

Dwa jabłka - jedno radosne, inne smutne

Moje uczucia – nikt nie ma prawa ich osądzać

Dysonans, jaki powstaje między tym, co czujesz, a co z punktu widzenia społeczeństwa “powinieneś” czuć, może wywołać u Ciebie pewien rodzaj poczucia winy.

Może się pojawić u kogoś, kto nie płacze po utracie ukochanej osoby. Matka, która nie dostrzega w sobie ogromnego uczucia radości z powodu urodzenia dziecka, może czuć się tak samo winna.

Bywa, że cała ta sytuacja wywołuje w nas pewne uczucie “odczłowieczenia”. Osoba taka może nawet myśleć, ze nie odczuwa smutku dlatego, że jest psychopatą. Czyli osobą bez uczuć i normalnych odruchów.

Uwagi społeczeństwa też zwykle w tym nie pomagają. Wokół noworodka zawsze zaczyna się kręcić grupa “zastępczych matek”, które uważają się za tak mądre, iż mogą dyktować jak należy się opiekować dzieckiem w ciągu pierwszych kilku miesięcy jego życia.

Ich pomoc może stać się właśnie dobrym wsparciem, jeżeli jest dobrze skierowana. Ale w przypadku złego zarządzania, może się zamienić w kamień, który potrafi pogrążyć poczucie własnej wartości matki w strasznej przepaści.

obwiniać

Poczucie winy

Inni też mogą wygłaszać komentarze, aby skrytykować fakt, że nie czujemy się smutni. Zdarza się tak, na przykład, gdy ktoś cierpi z powodu utraty bliskiej osoby i w ciągu tej walki o kontynuowanie życia może usłyszeć pewne druzgoczące frazy.

“Powiedziałeś, że tak mocno kochałeś, ale dwa dni później już gdzieś imprezujesz”. “Nie kochałaś go prawdziwie, jeśli następnego dnia możesz po prostu pójść do pracy”.

Te zdania są tak niesprawiedliwe i często zostają powiedziane w tak niedelikatny sposób… Ludzie zapominają, że nikt nie ma prawa osądzać nas za nasze uczucia.

Tak czy inaczej, nasz świat emocjonalny jest bardzo wrażliwy na nasze indywidualne i poszczególne warunki. Zatem nikt nie ma prawa, włączając nas samych, osądzać nas za nasze własne uczucia.

Pamiętaj, iż nasze emocje nie czynią nas lepszymi lub gorszymi ludźmi. Sposób, w który działamy lub się zachowujemy, często wcale nie odzwierciedla tego, jak się naprawdę czujemy. Właśnie dlatego osądzanie kogoś lub samych siebie, nie znając wszelkich szczegółów, nie ma żadnego sensu.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.