Jestem moim własnym domem: słucham i odnawiam siebie

Jestem moim własnym domem: słucham i odnawiam siebie

Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia, 2018

Jestem moim własnym domem. Dlatego otwieram okna by wpuścić powietrze, pozwalam wylecieć stęchłym, toksycznym wiatrom i wpuszczam podmuch niosący zapach nadziei i snów.

Jestem moim własnym domem. Moim schronieniem. Dlatego czasami nie jestem dostępny dla innych, ponieważ szukam samego siebie. Muszę słuchać siebie, dbać i leczyć własne ciało i duszę…

Gdyby nasz wewnętrzny świat był prawdziwym domem, wiele z tych domów byłoby niestety zaniedbanych. Fakt – ​niektórzy mieliby piękną fasadę z kolorowymi płytkami, dużymi kominami, wyrafinowanymi bramami i wspaniałymi oknami z eleganckimi zasłonami.

“Domy buduje się po to, by w nich żyć, a nie się im przyglądać”

– Francis Bacon-

Gdyby jednak wejść do tych okazałych rezydencji, znaleźlibyśmy zniszczone ściany, słabe fundamenty i opuszczone korytarze. Puste pokoje pachnące smutkiem i ciemne zakątki, do których nigdy nie dociera światło słoneczne.

W efekcie, gdyby każdy z nas był naprawdę domem, musielibyśmy się nim lepiej zająć. Chcemy komfortowego domu, pełnego światła bez zamkniętych pokoi.

Jesteśmy naszym własnym domem, przyjmijmy to. Jesteśmy naszą własną ostoją, piękną i stale rozwijającą się. Dlatego nauczmy się dbać o tę magiczną przestrzeń, której nigdy nie powinniśmy wynajmować, a raczej chronić.

Dom z kwiatami w oknach.

Jestem moim własnym domem – schronienie, którego szukasz na zewnątrz, jest w twoim wnętrzu

George Bernard Shaw powiedział, że życie nie polega na szukaniu siebie ale na tworzeniu samego siebie . Dlatego ten, kto decyduje się wyruszyć w podróż, aby znaleźć swój cel, sprawdzić swoje granice i zobaczyć, kim naprawdę jest, myli się w swoim podejściu.

Ponieważ to, co chce wiedzieć, nie jest na zewnątrz, ale raczej w środku.

Jest coś, co każdy z nas poznał, zwłaszcza w okresie dojrzewania – etap, na którym skupiamy się na tym, co na zewnątrz, czekając co przyniesie nam życie. Gdy pragniemy zobaczyć, co dzieje się w zewnętrznym świecie z jego ciągłym ruchem, smakami, dźwiękami i zapachami.

Żyjąc odłączeni od naszych własnych serc, wartości i tożsamości, czujemy, że “czegoś nam brakuje”.

Tak więc, prawie nie zdając sobie z tego sprawy, pozwalamy pierwszej osobie, która się pojawia, wejść do domu naszej własnej istoty. Dajemy jej klucze, oferujemy najlepszą sofę a nawet dostęp do naszych szuflad i strychu.

Robimy to z naiwną niewinnością, nie zdając sobie sprawy, że są złodzieje i szpiedzy, którzy bezlitośnie niszczą wszystko, co znajdą: naszą samoocenę, mocne strony, cnoty, marzenia i nadzieje…

Kobieta syrena.

Troska o samego siebie, słuchanie siebie i praca nad sobą nie jest zachowaniem samolubnym

Posiadanie domu pełnego przestronnych pokoi wypełnionych książkami o nieskończonej mądrości nie jest czymś samolubnym. Posiadanie domu bez zamkniętych drzwi lub pęknięć na ścianach, bez ciemnych zakamarków nie jest próżnością.

Cieszenie się ogrodem pełnym niesamowitych kwiatów i pięknych drzew o mocnych korzeniach nie jest czymś płytkim. Ponieważ uzyskanie tych rzeczy wymaga czasu, siły woli i dbania o własne zdrowie.

“Światło jest zbyt bolesne dla tych, którzy żyją w ciemności”

-Eckhart Tolle-

Żyjemy w społeczeństwie, które namawia nas do uwierzenia, że kochanie siebie jest działaniem samolubnym. Ale jednocześnie jesteśmy niemal zmuszani do czytania książek o samopomocy, po lekturze których stwierdzamy, że przesłanka ta nie jest prawdziwa. Czytamy, że zamknięcie drzwi naszego domu temu, czego nie lubimy lub nie chcemy w naszym życiu, nie jest narcystyczne.

W rzeczywistości oznacza odwagę, dbanie o siebie i uczciwość. To troska o własne zdrowie i stawianie siebie na pierwszym miejscu w świecie, w którym ludzie zazwyczaj tego nie robią.

Syrena puszczająca bańki.

Jak powiedział Albert Ellis w swoim czasie, nasze społeczeństwo często uczy nas, jak zrobić sobie krzywdę. Musimy więc zapomnieć o tym wszystkim, abyśmy mogli nauczyć się myśleć i czuć inaczej. Aby pamiętać, że istnieje pewna delikatna istota, która wymaga naszej uwagi, troski i uznania: my sami.

Wyruszmy więc w tę powrotna podróż do naszego domu. Porzućmy nasze ograniczające przekonania i otwórzmy pokoje dla nadziei. Odsuńmy zasłony wewnętrznych konfliktów i oczyśćmy rury z naszych emocjonalnych ran.

Zasiejmy w naszych ogrodach nasiona nadziei i przechowujmy klucze do naszego bezpiecznego domu w kieszeni, ponieważ to one ostatecznie otworzą drzwi do szczęścia…


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.