Choć żadna z nas tego nie chce, każdego rodzica dosięgnie kiedyś starość. Wraz z wiekiem będą potrzebowali z naszej strony szczególnej opieki i poczucia bezpieczeństwa. Z tego też względu mówi się, że ze starością i śmiercią drugiego rodzica, przestajemy być dziećmi. Dlaczego? Ponieważ to do nas należą teraz obowiązki takie jak przytulanie, zapewnianie jedzenia, czy też uspakajanie rodzica odpowiednio dobranymi słowami.
Stajemy się dla nich prawdziwym wsparciem odwzajemniając miłość, którą oni nam okazywali. Zazwyczaj starość i ostatnie chwile życia postrzegamy w zdecydowanie ciemnych barwach, w sposób negatywny. Jednak istnieje wiele powodów, by właśnie ten etap życia oceniać bardziej pozytywnie, wręcz jako piękny, a ponadto jako niezbędny.
Przeżyć ten etap wspólnie z rodzicami lub dziadkami oznacza dzielenie się uczuciami, które w pewnym sensie stanowi początek ich pożegnania. Innymi słowy, żegnamy się z nimi z taką samą siłą, z jaką oni pomogli nam żyć i wyrastać na ludzi, którymi jesteśmy.
“Kiedy będę stary”, wiadomość od rodzica
Kiedy nadejdzie moment, w którym zacznę zapominać lub stracę wątek w naszej konwersacji, daj mi czas potrzebny na to, żebym mógł sobie przypomnieć. Kiedy nie będę mógł samodzielnie jeść, nie bierz do siebie mojej obojętności, a gdy nie będę mógł się podnieść, pomóż mi z cierpliwością.
Nie zniechęcaj się widząc starego i niedołężnego rodzica. Nie wstydź się mnie. Pomóż mi raczej wyjść na ulicę zaczerpnąć świeżego powietrza i nacieszyć się blaskiem słońca. Nie irytuj się z powodu mojego powolnego tempa, nie denerwuj się, gdy czasem krzyknę, zapłaczę lub wypomnę dawne kłótnie.
Przeczytaj też artykuł: Starzenie się – 5 nawyków, które czyni je szybszym
Przypomnij sobie czasy, w których uczyłem Cię wszystkiego tego, czego teraz potrzebuję od Ciebie. Starość nadała mi nową rolę w rodzinie, dlatego proszę Cię byś nie zmarnowała możliwości jakie otwiera to dla Ciebie jako dziecka i dla mnie jako rodzica. Kochaj mnie nawet, gdy jestem stary, bo to wciąż ja, choć z siwymi włosami.
Pielęgnowanie rodzica – ostatnie pożegnanie w życiu
W związku z obowiązkami dzieci związanymi ze starzejącymi się rodzicami, Fabricio Carpinejar wypowiedziała wspaniałe słowa, które pomagają nam radzić sobie w tym trudnym etapie życia. Zazwyczaj nie czujemy się z tym dobrze, bo zawsze pamiętamy o nadciągającym pożegnaniu z osobą, której tak wiele zawdzięczamy.
Istnieje pęknięcie w historii rodziny, w którym wiek się sumuje i nakłada warstwami, a naturalny porządek rzeczy nie ma sensu: kiedy na skutek śmierci rodzica, dziecko zmienia się w rodzica.
Staje się to, gdy ojciec staje się stary i zaczyna chodzić wolno, jakby we mgle. Wolno, wolno, niedbale. Gdy jeden z rodziców, który silnie trzymał Cię za rękę, kiedy byłaś dzieckiem, teraz nie może się obejść bez Twojej pomocy. Kiedy ojciec swego czasu niezwyciężony, zawsze silny teraz myśli dwa razy zanim podniesie się z fotela.
Gdy ojciec, który kiedyś nakazywał i zarządzał, teraz tylko wzdycha i jęczy uświadamiając sobie jak daleko jest do najbliższego okna lub do drzwi. Kiedy rodzic niegdyś pełen werwy i zawsze gotowy do działania, teraz ma problem z włożeniem na siebie ubrań, a o przydzielonych tabletkach nie pamięta.
A my? Co możemy powiedzieć o nas samych? Że właśnie stajemy się odpowiedzialni za to życie, za życie naszego niedołężnego już rodzica. Rodzica, który powołał nas do życia, a teraz to właśnie od nas zależy jak będą wyglądały jego ostatnie dni i czy będzie mógł umrzeć w spokoju.
Wraz ze śmiercią ojca, każdy syn staje się ojcem. Dlaczego? Bo właśnie starość ojca czy matki daje nam ostatnią szansę na to, by odwzajemnić im całą troskę, jaką nam okazywali do tej pory. To nowy etap również w naszym życiu, etap, w którym możemy się naprawdę wiele nauczyć.
I tak jak reorganizujemy nasz dom wraz z narodzinami dziecka, tak teraz zmieniamy układ mebli, by był jak najodpowiedniejszy dla naszych kochanych rodziców. Teraz naprawdę okazujemy się rodzicami dla rodziców, którym pomocy trzeba udzielać praktycznie na każdym kroku.
Przeczytaj też artykuł: Będę żyć dopóki nie umrę
Poręcze i uchwyty montowane w łazience nie pozostają bez znaczenia. Stają się symbolem. Teraz nawet wzięcie zwykłego odświeżającego prysznica staje się prawdziwym wyzwaniem. Może być tak, że bez naszej pomocy rodzic nie poradzi sobie nawet z tak oczywistą czynnością.
Dom osoby, która opiekuje się sędziwymi rodzicami staje się rozpoznawalny właśnie z powodu licznych poręczy i uchwytów zamontowanych w różnych strategicznych miejscach. Również nasze ramiona służą im pomocą niczym stabilna balustrada.
Będziemy dokładnie obserwować każdy szczegół naszego domu z lekkim niepokojem. Staniemy się architektami i sfrustrowanymi inżynierami. Dlaczego nie przewidziałyśmy, że nasi rodzice znajdą się w takim stanie? Zaczynamy żałować rodzaju wybranej sofy, regałów, mebli, kręconych schodów i innych przeszkód.
Mój przyjaciel Joe towarzyszył swojemu ojcu aż do ostatnich minut. W szpitalu pielęgniarka przenosiła go z łóżka w celu zmiany pościeli, kiedy Joe krzyknął ze swego siedzenia: Zaczekaj, aż Ci pomogę!
Zebrał siły i pierwszy raz podniósł ojca używając do tego prześcieradła. Położył twarz rodzica na swojej piersi. W swoich ramionach ułożył ojca, którego nowotwór uszczuplił już w znacznej mierze: małego, pomarszczonego, wątłego i drżącego.
Przytulał go przez dłuższy czas, wspominając dzieciństwo, wspominając wiek młodzieńczy, wspominając wszystko bez ograniczeń, bezterminowo. Kołysząc ojca z jednej strony na drugą, głaszcząc go i uspokajając.
Mówił cichym głosem: Jestem tutaj, jestem tutaj, tato! Bo to, co ojciec chce usłyszeć w ostatnich chwilach życia, to zapewnienie dziecka, że jest właśnie przy nim.
Choć takie doglądanie rodzica może być przyczyną wielu obaw, powinnyśmy pamiętać o tym, że smutek i zmęczenie stanowią nieodłączną część żałoby, którą każda z nas będzie musiała kiedyś przejść. Stanowi nieodłączną część pożegnania, pożegnania płynącego z głębi duszy, pożegnania z etapem, w którym jesteśmy dzieckiem.