Drzewo zmartwień – czym jest i dlaczego je stworzyć?

Kobieta

Czy potrafisz wyobrazić sobie swoje własne drzewo zmartwień? Swego rodzaju określone miejsce, w którym można by pozostawić wszystko to, co wywołuje w nas niepokój, co wywołuje różnego rodzaju wątpliwości. Tak ustalone miejsce pozwoliłoby oddalić się od problemów i przyjrzeć się im z dystansu, z zachowaniem racjonalnego spokoju. Drzewo zmartwień pozwala w ten sposób uwolnić się od stresu.

Żyjemy w tak skomplikowanym świecie, że w rzeczywistości nie sposób przestać się zamartwiać. Nasz umysł przez znaczną większość czasu pracuje w oparciu o strach i wątpliwości powiązane z tym, co już zrobiliśmy, co robimy i co jeszcze mamy w planach wykonać. Jednakże wiele osób potrafi pozostawić te trudne do zniesienia uczucia i myśli w jednym miejscu tak, aby nie dominowały czasu przeznaczonego na odpoczynek.

Istnieją dwa rodzaje zmartwień: te, którym można skutecznie zaradzić i takie, w sprawie których nie możemy zrobić dosłownie nic. W przypadku tych drugich nie warto poświęcać na nie czasu

-Duke Ellington-

Drzewo zmartwień

Chyba nic nie pomaga lepiej zrozumieć czym w rzeczywistości jest drzewo zmartwień, niż poniższa historia dotycząca stolarza i jego szefów.

“Pewien bogaty przedsiębiorca zatrudnił stolarza, aby ten odnowił jego stary kolonialny dom. Ponieważ jednak przedsiębiorca należał do tego rodzaju ludzi, którzy lubią mieć wszystko pod kontrolą, postanowił pozostać jeden dzień w domu, aby obserwować rozwój podejmowanych przez stolarza prac.

Pod koniec dnia zdał sobie sprawę, że stolarz ciężko pracował pomimo różnych nieprzewidzianych opóźnień. Na domiar złego na koniec dnia pracy samochód stolarza zawiódł, więc przedsiębiorca odwiózł go do domu.

Przez całą drogę stolarz nie odzywał się wyraźnie przejęty różnymi niepowodzeniami, które spotkały go tego dnia. Jednakże po dotarciu na miejsce zaprosił przedsiębiorcę do środka, by ten mógł poznać jego rodzinę i zjeść wspólnie kolację. Jednakże zanim wszedł do domu, cofnął się w stronę małego drzewka, które przytulił na kilka minut.

Drzewo

Kiedy otworzył drzwi i wszedł do domu, wydawał się być zupełnie innym człowiekiem. Wyglądał na zupełnie szczęśliwego. Kolacja przebiegała w dobrym nastroju pełnym radości, uśmiechów i miłej spokojnej konwersacji. Na koniec stolarz odprowadził przedsiębiorcę do samochodu. Kiedy mijali drzewo zmartwień ten zapytał:

-Co takiego ma w sobie to drzewko? Zanim wszedłeś do domu byłeś bardzo zmartwiony i nieszczęśliwy, ale po dotknięciu go stałeś się zupełnie innym człowiekiem.

-To drzewo zmartwień, odpowiedział stolarz. Rozumiem, że nie mogę zapobiec powstawaniu opóźnień w mojej pracy, ale nie ma powodu, żebym tego typu zmartwienia zabierał ze sobą do domu. Kiedy dotykam jego gałęzi, pozostawiam tam moje zmartwienia. Zbieram je na nowo kolejnego dnia, kiedy znów idę do pracy. Co ciekawe każdego dnia zbieram z drzewa mniej zmartwień, niż wcześniej na nim pozostawiłem.

Tego wieczora przedsiębiorca odebrał jedną z ważniejszych życiowych lekcji.”

Czego nas uczy drzewo zmartwień

Zmartwienia są jak wycieczka na rowerze treningowym. Niezależnie od tego jak mocno pedałujesz, nigdzie Cię to nie zaprowadzi. Drzewo zmartwień to zwykły rytuał, który można praktykować również za pomocą medytacji. Kiedy czujesz silną frustrację po prostu oddychaj głęboko, tak aby negatywne emocje mogły Cię opuścić.

W przypadku wielu osób o wiele lepsze rezultaty daje na przykład bieganie na świeżym powietrzu, spacer, czy słuchanie ulubionej muzyki. To Ty wybierasz jak będzie wyglądać Twoje własne drzewo zmartwień. Zawsze zrzucaj na nie nadmiar przytłaczających Cię myśli. To zupełnie jak zdjąć buty po długim dniu pracy. Od razu możesz poczuć ukojenie.

Drzewo zmartwień

Jak uczy nas wcześniejsza anegdota, kiedy odkładamy zmartwienia na bok i wracamy do nich kolejnego dnia, okazuje się, że mamy o wiele mniej powodów do zmartwień, niż nam się wcześniej wydawało. To dlatego, że po wypoczynku widzimy sprawy z zupełnie innej perspektywy. Nagle okazuje się, że nasze problemy nie są już tak poważne, a ich rozwiązanie nie wymaga tak wielkich nakładów pracy.

Co jednak zrobić, gdy jakaś szczególna myśl nie chce opuścić naszej głowy? Być może musisz na nią poświęcić nieco więcej czasu. Może to być 15 minut, a w innych przypadkach nawet pół godziny. Pomyśl o problemie. Zastanów się jak go rozwiązać, jakie konsekwencje trzeba będzie ponieść, gdy coś pójdzie nie po Twojej myśli. Pomyśl czy to rzeczywiście jest realny problem. Jeśli nie, zrzuć go na drzewo zmartwień.

Zero problemów: wszystkie nadciągają, wszystkie się zmieniają, wszystkie przemijają

Złość, niepokój, złe samopoczucie… Wszystko to przeminie, jeśli tylko nauczysz się korzystać z tego, co daje drzewo zmartwień. Dzięki praktykowaniu tego sposobu na odciążanie się z nadmiaru problemów krążących po Twojej głowie, szybko nauczysz się cieszyć spokojem i pozbywać się wszystkiego tego, co niesie ze sobą stres.

Odłóż swoje zmartwienia na bok i zacznij cieszyć się prawdziwym życiem.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Amy Giacomelli

Scroll to Top