Emotikony - jak mózg je przetwarza?

Emotikony - jak mózg je przetwarza?

Ostatnia aktualizacja: 30 sierpnia, 2021

Emotikony – dlaczego właściwie o nich mówimy? Sposób komunikowania się zmienia się w tempie powodującym zawroty głowy. W rzeczywistości wydaje się niczym samochód ciągnięty przez technologiczny pociąg, który pokonał drogę od przydatnego poprzez niezbędny, aż po despotyczny w niektórych przypadkach.

Aby rozmawiać z ludźmi, którzy są daleko od nas wybieramy “mówienie pisane”. Lub zabieramy się za upiększanie naszych wystawowych okien – profili społecznościowych. Emotikony stosujemy po to, aby uniknąć ograniczeń w komunikacji pisemnej.

Czym są emotikony? Ogólnie rzecz biorąc, jest to symulacja twarzy, która towarzyszy wiadomości, i pomaga w jej zrozumieniu. “Cześć, jak się masz? 🙂 ” nie jest taki sam jak “Cześć, jak się masz?”.

Emotikony tak naprawdę przychodzą nam na ratunek, ponieważ komunikacja pisemna zazwyczaj brzmi bardziej poważnie. A przynajmniej tak ja interpretujemy. Jeśli brak jej towarzyszącego emotikona, można pomyśleć, że osoba wysyłająca nam wiadomość jest rozzłoszczona.

Jeśli piszesz bez używania emotikonów może się wydawać, że wiadomość, którą wysłałeś, zawiera wszystkie informacje. Ale może jej również brakować czegoś, co chciałbyś przekazać.

Pochodzenie i znaczenie emotikonów

Emotikony są wskaźnikami emocji. Pierwszy emotikon powstał w 1982 roku i był używany przez autora i inżyniera komputerowego Scotta Fahlmana.

Sposób, w jaki go wykorzystał, był bardzo podobny do sposobu, w jaki używamy ich dzisiaj. Wykorzystywał je na forach jako sposób na wskazanie różnicy między wiadomościami o ironicznym i lekkim tonie od tych, którzy mają poważny charakter.

Od tamtej pory emotikony ewoluowały do tego stopnia , że ​​w 2015 roku Oxford English Dictionary wybrał emotikona – tego, który płacze ze śmiechu – jako słowo roku. Być może autorzy odrobinę się wygłupili. Ale to daje nam pojęcie, w jaki sposób ta forma komunikacji stała się naturalnie zintegrowana z tym, jak wyrażamy siebie.

Już nie tylko na forach internetowych, ale podobnie jak Scott Fahlman, nadal używamy uśmiechniętej buźki, aby nadać naszej wypowiedzi lżejszy ton, lub jako odpowiedzi na śmieszną wiadomość. W rzeczywistości typowemu “hahaha”grozi wyginięcie, ponieważ emotikony są dokładniejszą reprezentacją gestów, które wykonujemy niż kolejne ha i ha.

Jak przetwarzamy emotikony?

Ilekroć pojawia się nowa forma komunikacji, stanowi ona też nowe wyzwanie dla nauki: zrozumienie, jakie efekty przynosi nowa metoda.

Jedno z badań przeprowadzonych przez Yuasa, Saito i Mukawę w 2006 roku, wykorzystujących MRI do przedstawienia aktywności mózgu uczestników, wykazało, że emotikony nie są rozpoznawane jako twarze.

Oznacza to, że płat kory mózgowej, który zazwyczaj uruchamia się podczas rozpoznawania twarzy, nie wykazuje aktywności, gdy ma do czynienia z emotikonem.

Nie jest to jednak ważna kwestia. Ważną częścią jest to, że każdy emotikon kojarzymy – a przynajmniej te najbardziej popularne – z różnymi emocjami. Według naukowców oznacza to, że są w stanie spełniać swoje funkcje.

W późniejszym badaniu Churches, Nicholls, Thiessen, Kohler i Keage (2014) doszli do ​​innego wniosku. Stwierdzili oni, że zarówno twarze jak i emotikony aktywują te same obszary w mózgu. Wszystkie te obszary są zlokalizowane w potyliczno – skroniowej części kory mózgowej.

Wydaje się, że ze względu na naszą zdolność do nauki asocjacyjnej, nasze mózgi w jakiś sposób utworzyły związek pomiędzy emotikonami a emocjami, które mają one reprezentować.

Dzięki temu łączeniu i technologii zdaje się, że te małe obrazki, które nawet zostały wykorzystane w pluszowych zabawkach, zostały na trwałe włączone do naszych sposobów interakcji.

Emotikony i osobowość

Badanie emotikonów oferuje szeroki zakres możliwości. Można by zadać jedno pytanie. Czy emotikony, których używamy najchętniej mówią coś o naszej osobowości? Poza bezpośrednim kontekstem komunikacyjnym, w którym są używane?

Według niewielkiego eksperymentu dokonanego przez publicystę Daniela Brilla, ciągłe używanie buźki płaczącej ze śmiechu wskazuje na osobę z nadmiernym poczuciem humoru. Użycie buźki śmiejącej się i pokazującej zęby wskazuje na osobowość defensywną. A nadmierne używanie zwierzątek takich jak ośmiornica, wskazuje na kogoś, kto ma problemy z innymi.

Obserwacje te są wyłącznie ciekawostką. Badanie to miało zbyt wiele ograniczeń, aby można było wyciągnąć z niego rzetelne wnioski. Ale otwiera również drzwi do niezbadanych dotychczas obszarów. Na razie, jedyny wniosek, jaki wyłania się z przeprowadzonych badań, to taki, że emotikony pozostaną z nami na dłużej.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.