Jeffrey Dahmer, kanibal z Milwaukee

Jeffrey Dahmer był amerykańskim seryjnym mordercą-kanibalem, który dokonał napaści seksualnej i poćwiartował 17 mężczyzn.
Jeffrey Dahmer, kanibal z Milwaukee

Napisany przez Vanessa Viqueira

Ostatnia aktualizacja: 17 listopada, 2022

Kiedy Jeffrey Dahmer został po raz pierwszy zatrzymany na policyjnym punkcie kontrolnym, funkcjonariuszom nie przyszło do głowy, że za jego uprzejmą i czarującą postawą kryje się niebezpieczny seryjny morderca. Nie mówiąc już o kanibalizmie.

Zresztą jeszcze tego samego dnia, Dahmer w bagażniku swojego samochodu przewoził szczątki jednej ze swoich ofiar. Błąd policji polegał na wypuszczeniu go tylko z mandatem za przekroczenie prędkości. To zaniedbanie kosztowało życie kolejnych 16 mężczyzn. Oznaczało to początek niezrównanej nekrofilskiej orgii.

Dzieciństwo i młodość

Jeffrey Lionel Dahmer urodził się 21 maja 1960 roku w Milwaukee w rodzinie z klasy średniej. Jak wielokrotnie deklarował, w jego dzieciństwie nie było żadnych niezwykłych wydarzeń, które uzasadniałyby to, kim się stał. Nie było złego traktowania ani wykorzystywania seksualnego, jak w innych przypadkach, na przykład Edmunda Kempera.

Dahmer był nieśmiałym i samotnym chłopcem, który miał trudności w kontaktach z innymi dziećmi. Kochał zwierzęta, ale z czasem upodobał sobie robienie sekcji zwłok martwych zwierząt, „aby zobaczyć, jakie są w środku”.

Samotny chłopiec

Nienormalne, powtarzające się fantazje

W Bath (Ohio), mieście, w którym Jeffrey Dahmer spędził okres dojrzewania, homoseksualizm był tematem tabu. W tym czasie Dahmer zaczął zdawać sobie sprawę ze swojego pociągu do mężczyzn. Problem polegał na tym, że w jego fantazjach mężczyźni byli zawsze nieruchomi lub nieprzytomni. Ponadto ustalił związek między przemocą a seksem. To mogło wpłynąć na jego przyszłe zachowanie i działania.

Dahmer był świadomy, że tego typu myśli nie są normalne. Zaczął pić duże ilości alkoholu, za co został wydalony zarówno z uczelni, jak i z wojska (zaciągnął się za namową ojca). Jego impulsy były zbyt silne i ani alkohol, ani manekiny, które trzymał w szafie, by symulowały bezwładnych ludzi, nie były w stanie ich uspokoić.

Stopniowo spełniała się jego wielka fantazja, w której miał uległego kochanka. Jednak świadomy, że nie może tego osiągnąć za obopólną zgodą, postanowił schwytać mężczyznę, zabrać go do domu, odurzyć i zabić, by następnie uprawiać seks ze zwłokami i zjeść niektóre części ciała ofiary.

Kanibal na wolności

Tak właśnie zrobił. Dowodem na to są znalezione przez policję w jego mieszkaniu fotografie przedstawiające różne fazy procesu rozczłonkowania zwłok, który przeprowadzał. Z tego powodu w przyszłości został nazwany kanibalem z Milwaukee lub potworem z Milwaukee.

Pierwszego morderstwa dokonał w wieku 18 lat, gdy przez wiele tygodni był sam w domu rodzinnym. Poznał autostopowicza, Stevena Hicksa, którego zabrał do domu. Tam pili alkohol i brali narkotyki, ale kiedy Steven chciał wyjść z mieszkania, Jeffrey powstrzymał go, uderzając go sztangą. Następnego dnia pociął jego ciało na kawałki i pozbył się go.

Osiem lat później popełnił drugie morderstwo, tym razem w pokoju hotelowym. Stevena Toumi spotkał w lokalnym barze i po dodaniu do jego drinka tabletek nasennych, które miały go pozbawić przytomności, Jeffrey znalazł ciało Stevena obok siebie następnego ranka. Twierdził, że nie pamięta, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Odciął tuszę od kości i zatrzymał czaszkę jako pamiątkę.

Potem nastąpiły kolejne morderstwa: dwa w 1988 roku, jedno w 1989 roku, cztery w 1990 roku i osiem w 1991 roku, kiedy to został aresztowany. Dahmer zostawiał sobie przedmioty i części ciał swoich ofiar, by później masturbować się, wspominając morderstwa. W kilku wywiadach wyznał, że zjadał części ciał swoich ofiar, „aby były jego częścią”.

Mogli go złapać więcej niż jeden raz

Kilkakrotnie miał kontakt z policją, ale nigdy nie dawał powodu do podejrzeń. Pewnego razu, po odurzeniu i wykorzystaniu seksualnym jednej ze swoich ofiar, Koneraka Sinthasomphone, 14-letniego Laotańczyka, zdecydował się pójść do baru na drinka.

Podczas gdy Dahmer był przy barze, Konerak, wciąż oszołomiony, odzyskał przytomność i zdołał wydostać się z mieszkania. Jego oprawca wykonał wcześniej trepanację czaszki ofiary, wywiercił dziurę w głowie wiertłem i wlał kwas bezpośrednio do mózgu (wśród jego fantazji było utrzymywanie swoich ofiar przy życiu w stanie permanentnej uległości i braku oporu).

Gdy Dahmer miał już wracać do swojego mieszkania, znalazł chłopca siedzącego nago na chodniku i ledwo mówiącego. Otaczali go policjanci zdumieni sytuacją, w jakiej się znaleźli. Dahmer podszedł do nich i udało mu się przekonać funkcjonariuszy, że Konerak był jego kochankiem i był pijany. Policjanci uwierzyli mu. Pomogli mu także zabrać chłopaka z powrotem do jego mieszkania.

Być może gdyby zwrócili większą uwagę na smród panujący w mieszkaniu (co zostało odnotowane w protokole z kolejnej kontroli) lub po prostu weszli do mieszkania, być może zauważyliby, że w sypialni leżały już czyjeś zwłoki. Zamiast tego Konerak został zdany na łaskę swojego kata, który kilka minut później go udusił.

Ścigany kanibal

Było kilka ofiar, które uciekły ze szponów Dahmera po doznaniu wykorzystywania seksualnego. Kiedy jednak zgłosili, co się stało, policja nie była zainteresowana. Oznaczało to, że Dahmer był w stanie poświęcić niewiele uwagi tym, którzy uciekli z jego szponów, ponieważ nie sprawiali mu żadnych problemów.

Jednak w lipcu 1991 roku Tracy Edwards, który został skuty kajdankami przez Dahmera, zdołał uciec z jego mieszkania i zatrzymał pobliski patrol policji. Kiedy oficerowie przystąpili do przeszukiwania mieszkania, nie mieli pojęcia o późniejszej skali tej sytuacji.

Odkryli zdjęcia wypatroszeń i ludzkich szczątków jedenastu osób. Dahmer miał ukryte w lodówce głowy ofiar, w zamrażarce trzymał części ciała, a w szafkach znajdowały się czaszki. Na ścianach mieszkania była krew, a w pokoju znajdowały się puszka kwasu i trzy rozkładające się ludzkie torsy.

Po tym odkryciu w Ameryce zapanowało wielkie poruszenie. Najbardziej niepokojące było to, że wszystkie te morderstwa przeszły niezauważone. Nikt nie zgłaszał zaginięcia ofiar, co dodatkowo skomplikowało związek Dahmera z ujawnionymi zbrodniami.

Jeffrey Dahmer – upadek

Dahmer przyznał się do wszystkich siedemnastu morderstw. Dowody przeciwko niemu były niepodważalne. Pytanie, które najczęściej pojawiało się podczas procesu, dotyczyło tego, czy cierpiał na jakieś zaburzenie psychiczne, czy nie. Obrona nie miała łatwego zadania. Dahmer dał wystarczająco dużo sygnałów, że dokładnie wie, co robi, a także jakie są prawne lub moralne konsekwencje jego działań.

W 1992 roku dziesięcioma głosami przeciwko dwóm został uznany za winnego i skazany na 937 lat więzienia. Udzielił kilku wywiadów o wielkiej wartości kryminalistycznej.

Robert Ressler, który ukuł termin seryjny morderca, zebrał w swojej książce zatytułowanej Inside the Monster obszerny wywiad z Dahmerem. Później na jego prośbę był on wykorzystany podczas procesu. Ressler przekonywał, że człowiek z takimi impulsami nie powinien iść do więzienia, tylko do szpitala psychiatrycznego.

Ostatecznie pobyt Dahmera w więzieniu był wyjątkowo krótki. W 1994 roku inny więzień podszedł do niego w więziennej sali gimnastycznej i bił go na śmierć sztangą. To był koniec Jeffreya Dahmera.


Wszystkie cytowane źródła zostały gruntownie przeanalizowane przez nasz zespół w celu zapewnienia ich jakości, wiarygodności, aktualności i ważności. Bibliografia tego artykułu została uznana za wiarygodną i dokładną pod względem naukowym lub akademickim.



Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.