5 listopada 2003 r. Odbył się emocjonujący proces przeciwko Gary’emu Ridgwayowi, w którym rodziny jego ofiar mogły wyrazić, co czują i myślą o przerażającym zabójcy. Do tego czasu Ridgway nie okazał ani krzty skruchy. Stał w nic niewyrażającej kamiennej ciszy. Właściwie wydawało się, że ani pogarda, ani zniewagi, ani cierpienie, ani nienawiść wyrażana przez rodziny jego ofiar nie są w stanie go złamać. Do tego czasu stanowisko zajął ojciec jednego z nich.
„Panie Ridgway… są tu ludzie, którzy pana nienawidzą. Nie jestem jednym z nich. Utrudnił mi Pan życie zgodnie z tym, w co wierzę. Ale Bóg mówi, że mam przebaczać, więc Panu wybaczam” – zakończył. Te słowa doprowadziły Ridgwaya do łez.
Prelegentem był ojciec Lindy Jane Rule. Została zamordowana 26 września 1983 roku przez Gary’ego Ridgwaya. Ten akt pobożności doprowadził Gary’ego, chrześcijanina, do płaczu. Co więcej, od razu przeprosił za wszystkie czyny, których się dopuścił.
Dzieciństwo i młodość
Gary Leon Ridgway urodził się 18 lutego 1949 roku w Salt Lake City w stanie Utah. Dorastał w autorytarnym środowisku. Jego ojciec, który pracował jako kierowca autobusu, nie miał żadnych skrupułów w okazywaniu pogardy kobietom-prostytutkom. Jego matka fizycznie i psychicznie znęcała się nad młodym Garym i jego dwoma braćmi.
Od kilku lat cierpiał na nietrzymanie moczu. Swoją złość i frustrację manifestował w stosunku do zwierząt, znęcając się nad nimi na różne sposoby.
Nie układało mu się dobrze ani w domu, ani w szkole. Z IQ 82 był kiepskim uczniem, a także miał złe relacje z kolegami z klasy. W rzeczywistości przyznał się śledczym, że w wieku czternastu lat próbował dźgnąć sześcioletniego chłopca, ponieważ po prostu chciał wiedzieć, jak to jest kogoś zabić.
W końcu Ridgwayowi udało się ukończyć szkołę średnią i poślubić swoją ukochaną ze szkoły średniej. Następnie zaciągnął się do marynarki wojennej i udał się do Wietnamu. Jednak jego małżeństwo skończyło się w niecały rok, a po nim nastąpiły dwa kolejne.
Ridgway miał obsesję na punkcie religii. Uczęszczał do miejscowego kościoła zielonoświątkowego i nieustannie czytał Biblię. Czytał ją nawet w pracy. Zajmował się blacharstwem i lakiernictwem. Malował pojazdy w fabryce ciężarówek. Nie przeszkodziło mu to jednak w doświadczaniu silnych impulsów seksualnych. Rzeczywiście, często spotykał się z prostytutkami, aby zaspokoić swój apetyt seksualny.
Widać, że miał skomplikowane dzieciństwo. Rozwinął też niestabilną i dziwną osobowość i zachowanie, które prawdopodobnie wymagało nadzoru. W rzeczywistości jego zachowanie sugerowało, że mógł cierpieć na zaburzenie zachowania w dzieciństwie. To zachowanie najwyraźniej zbliżyło go do osoby, którą ostatecznie się stał, zabójcy znad rzeki Green, niebezpiecznego psychopaty.
Zabójca z Green River
Pierwsze morderstwa Ridgwaya popełnił między 1982 a 1983 rokiem. W tym czasie policja zaczęła znajdować ciała kobiet w różnych miejscach w pobliżu rzeki Green, na południe od Seattle. Ridgway porywał kobiety, głównie prostytutki, na trasie 99 w hrabstwie King (Waszyngton). Później wykorzystał je seksualnie i zakończył ich życie, dusząc je. Uprawiał też nekrofilię z ich zwłokami, które następnie porzucał.
Został nazwany przez władze zabójcą znad rzeki Green (Green River Killer), ponieważ pozbywał się zwłok, wrzucając je do rzeki Green. Jego modus operandi nigdy się nie zmieniał, a profile jego ofiar zawsze były bardzo podobne. Były to młode kobiety w wieku od 15 do 35 lat, które w pobliskich okolicach zajmowały się prostytucją.
Pomimo kilkukrotnego aresztowania jako podejrzanego, nie można było przedstawić żadnych dowodów, aby skazać go za którekolwiek z morderstw.
Test DNA
W 2001 roku szeryf Dave Reichart, który prowadził sprawę od 1982 roku, postanowił zastosować nową technologię: test DNA. Był przekonany, że poprzez ponowne zbadanie dowodów zebranych lata temu, znajdą seryjnego mordercę. Nie mylił się.
Dwadzieścia lat po pierwszej zbrodni próbka płynu okazała się decydująca w udowodnieniu, że pozornie spokojny człowiek, Gary Ridgway, był seryjnym mordercą, który przez dwie dekady nie dawał się namierzyć amerykańskim władzom. Był nawet przesłuchiwany i przeszukano jego dom, ale bez rezultatów.
Ridgway wprawił śledczych w osłupienie, gdy wyznał, że nie pamięta liczby kobiet, które zamordował w ciągu prawie dwudziestu lat. Nie ma wątpliwości, że popełnił 49 morderstw w okresie od 1982 do 2003 roku, ale uważa się, że zabił ich znacznie więcej.
Proces i przekonanie
Po jego aresztowaniu przesłuchano kilku członków jego rodziny i przyjaciół. Opisali go jako niefrasobliwego, ale dziwnego.
W 2003 roku w sądzie Gary Ridgway przyznał się do wszystkich morderstw. Został skazany na 48 kolejnych wyroków dożywocia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia. Kary śmierci uniknął, przyznając się do wszystkich zarzucanych mu zbrodni i współpracując w poszukiwaniach pozostałych ofiar.
Ridgway wyznał: „Wybierałem prostytutki, ponieważ uważałem, że mogę zabić tyle z nich, ile chcę, i nie dać się złapać”. Jak się jednak okazało, wiele jego ofiar nie miało nic wspólnego z prostytucją. Obecnie odsiaduje on wyrok w zakładzie karnym stanu Waszyngton.
Bibliografia
Wszystkie cytowane źródła zostały dokładnie sprawdzone przez nasz zespół, aby zapewnić ich jakość, wiarygodność, trafność i ważność. Bibliografia tego artykułu została uznana za wiarygodną i posiadającą dokładność naukową lub akademicką.
Gary Ridgway: The Green River Killer | Real Crime. (2020, 24 marzo). [Vídeo]. YouTube.