Przez cały ten czas, jaki upłynął od momentu, w którym, kiedy przyszliśmy na świat, w naszym życiu wydarzyły się liczne rzeczy. Niektóre były wspaniałe, inne nie tak bardzo. Niektóre zostawiły cudowne wspomnienia, inne z kolei rany na duszy lub ciele.
Wraz z upływem czasu worek pełen doświadczeń, który nosimy, nieuchronnie się zapełnia. Wszystkie te wspomnienia towarzyszą nam przez całe życie, bez względu na to jak bardzo staramy się ich unikać.
Wkładamy do tego worka wszystkie wszystkie rzeczy, które sprawiły, że czuliśmy się szczęśliwi i chcemy je w związku z tym zapamiętać na zawsze. Inne z kolei wrzucamy po to, aby ich nie zapomnieć.
Jeszcze inne sprawy same nam wpadają do worka, mimo tego, że zrobilibyśmy wszystko, aby one akurat się w nim nie znalazły. Są to wszystkie te wydarzenia lub sytuacje, których efektem są rany na naszej duszy. Zagojone lub nie, ale są.
Wydaje nam się, że staramy się zapewnić sobie pewien rodzaj “selektywnej amnezji” z powodu bólu związanego z tymi złymi wspomnieniami. To zdrowe podejście, bo nieustanne roztrząsanie negatywnych wydarzeń to prosta droga do katastrofy.
To prawda, że niektóre rany się goją bez śladu, a inne mogą zostawić blizny na całe życie.
Jednak należy pamiętać zawsze o tym, że worek każdego człowieka zawiera rzeczy, którymi naprawdę warto się pochwalić i do których można często wracać.
I chociaż nigdy nie myśleliśmy o tym, to jednak wraz takimi rzeczami musimy w tym worku nosić inne, które powodują pewne cierpienia i przypominają stare rany. Warto o tym pamiętać i starać się te negatywne wspomnienia omijać.
Worek, który zawiera radosne chwile, ale także i rany na duszy
Ten worek zawiera więcej cennych dla Ciebie mądrości niż jakakolwiek książka lub opinia innych ludzi.
Zna on doskonale demony, które ciągnęły się za Tobą. Nawet pamięta te z okresu dzieciństwa, a także wszystkie te sytuacje, gdy ktoś Cię skrzywdził. Zawiera on wszystkie te chwile, w których czułaś się jak w domu.
Znajdziesz w nim także te momenty, w których czułaś się zupełnie zagubiona, jakby życie Cię omijało gdzieś z boku.
To Twój osobisty worek, zawierający wszystkie rzeczy, które napotkałaś na swej drodze. Znajdziesz w nim wszystkie swoje wspomnienia, zarówno te wspaniałe, jak i nawet najgłębsze rany i najbardziej intymne doświadczenia.
Każda napotkana sytuacja tworzy z Ciebie osobę, którą jesteś dzisiaj. Czasami sama jednak możesz sprawić, że poczujesz się szczęśliwa, podczas gdy inni wokół Ciebie są głęboko nieszczęśliwi. W tych momentach od razu nasze stare rany się otwierają.
Możemy wierzyć, że po pewnych doświadczeniach życiowych pozostały już tylko blizny, pod którymi kryją się zagojone rany. Jednak od czasu do czasu poczujemy, że mogą one zapłonąć jeszcze raz.
Dzieje się tak dlatego, że natura tych blizn jest dość ostra. W każdej chwili mogą one ponownie zażądać naszej uwagi, ponieważ te same rany mogą kolejny raz otworzyć się w naszym życiu.
W związku z tym warto uświadomić sobie, że takie rany obejmują także szereg różnych kwestii, które możemy z czasem u siebie uzdrowić. Nigdy jednak nie uda nam się zagoić ich w taki sposób, aby nie pozostały po nich nawet blizny.
Zawsze mogą się w tym, czy w innym momencie życia otworzyć ponownie. Przypominają nam one o tym, że coś lub ktoś może znów stać się dla nas źródłem bólu i cierpienia. Rany tego typu mogą obejmować takie aspekty, jak na przykład:
1. Upokorzenie
Upokorzenie ma miejsce wtedy, gdy ktoś atakuje naszą osobistą godność na różne sposoby. Jest to forma poniżenia. Niezależnie od tego, czy została ona wykorzystana prywatnie czy też na forum publicznym, obie są trudne do zaakceptowania. Rzecz jasna ta druga postać znacznie bardziej.
Konsekwencje przeżytego upokorzenia to głębokie rany na sercu, które wpłyną bezpośrednio na poczucie Twojej własnej wartości, zaufanie do innych i Twoje oczekiwania dotyczące innych ludzi i ogólnie całego świata wokół Ciebie.
Kiedy ktoś Cię upokarza, można to odebrać jako bezceremonialne odebranie Ci czegoś, co należało do Ciebie. Czegoś naprawdę cennego i zabranego Ci w najokrutniejszy możliwy sposób.
Upokorzenie może być spowodowane przez różne przyczyny. Może to być Twój własny wygląd, status ekonomiczny, płeć, rasa, poziom intelektu, choroba, niepełnosprawność, a także wiele innych.
Może to być wyraźnie rozpoznawalny, jednorazowy atak lub też długotrwała presja psychiczna wywierana przez drugą osobę i rozciągnięta na przestrzeni czasu.
Jest najprawdopodobniej to jedna z najtrudniejszych sytuacji do pokonania ze względu na psychologiczne konsekwencje i rany na duszy, jakie w nas podczas takiego upokorzenia powstają.
“Można byłoby uniknąć wielu kłopotów, jeśli ci, którzy szczycą się złośliwym poczuciem humoru wzięli pod uwagę to, że każda osoba, bez względu na swoją głupotę, czy też inne przywary zasługuje na to, by traktować ją bardzo poważnie. I choć większość z nas jest w stanie wytrzymać szczere i lojalne docinki, to jednak nikt nie wybacza wyśmiewania się z niego.”
—Santiago Ramón i Cajal–
2. Rozczarowanie
Kiedy ktoś nas rozczaruje, niszczy wszystkie nasze oczekiwania i nadzieje. Jest to mieszanina wstrząsu, złości, zaskoczenia i bólu serca.
Może zostać ono spowodowane przez członka naszej rodziny, przyjaciela z dzieciństwa, współpracownika lub po prostu kogoś uważanego przez nas za osobę dobrą, niezdolną do zdradzania pewnych ustalonych wcześniej zasad, okazywania braku szacunku wobec nas lub wobec świata w ogóle.
Możemy w takim momencie poczuć się przez takie rozczarowanie mocno sfrustrowani, nawet przygnębieni. Takie rany na duszy spowodują, że nasza zdolność do zaufania u innych będzie się w widoczny sposób zmniejszać, a może nawet zaniknie całkowicie.
3. Zdrada
Kiedy ktoś nas zdradza, zazwyczaj czujemy się tak, jakby wszyscy w naszym otoczeniu uważali, że ta właśnie osoba walczy o swoje własne sprawy.
Jednocześnie nasze uczucia były dla niej nie tylko czymś zupełnie nieistotnym, ale wręcz nawet przeszkodą w jej dążeniu do celu. I nawet jeśli rzeczywistość nie zawsze przybiera aż tak negatywne barwy, to jednak rany w psychice wywołane takim myśleniem są trudne do zagojenia.
Ogólnie rzecz biorąc, kiedy zostaliśmy zdradzeni po raz pierwszy, to odbieramy to jako poważne naruszenie naszego zaufania przez kogoś.
Inaczej mówiąc, ktoś bez żadnych skrupułów wykorzystał naszą ufność, być może nawet naiwność. Wierzyliśmy w jego słowa do samego końca i przyjmowaliśmy na wiarę, że wszystkie jego działania były w pełni uczciwe i szczere.
Ale potem dopiero odkrywamy, że w rzeczywistości wszystko było całkiem inaczej, niż nam się zdawało.
Jakie jest w takim momencie nasze pierwsze wrażenie? Nieufność, potem gniew, smutek, uczucie upokorzenia, rany na sercu. Z pewnością osoba, która została zdradzona, poczuje się w tej chwili dokładnie w ten sposób. I do tego przez długi czas będzie o tym wydarzeniu pamiętać.
Nie wolno jednak zapominać, że osoba, która nas zdradziła, będzie musiała poradzić sobie ze swoim własnym sumieniem. W wielu wypadkach taki postępek będzie miał także spory, negatywny wpływ na jej reputację.
Rzecz jasna niekoniecznie musi być to pocieszenie. Niemniej jednak do kontynuowania życia warto jest mieć jakikolwiek pozytywny punkt zaczepienia. Pozwoli on przezwyciężyć poniesione rany.
Będziemy mogli wtedy uznać podświadomie uznać, że życzliwość zostanie ogólnie wynagrodzona na przestrzeni czasu, podczas gdy fałsz i zdrada w pewnym momencie zostaną ukarane. Wystarczy mieć to na uwadze i starać się sobie o tym przypominać w trudniejszych chwilach.
“Zdrada, nawet jeśli tylko w myślach, jest czymś, czego nie można wybaczyć.”
–Félix María Samaniego–
4. Obojętność
Wielu ludzi mówi, że najbardziej bolesne rany ze wszystkich może zadać najzwyklejsza obojętność.
Jednak bez wątpienia jeszcze gorsze może być to, gdy cierpi ktoś, kto na to nie zasługuje. Ignorowanie tego kogoś nie jest żadnym sposobem na danie mu nauczki, czy zrobienia czegokolwiek w tym stylu. Postępowanie tak, jakby ten ktoś w ogóle nie istniał może być naprawdę bardzo bolesne.
Może być to obojętność zaplanowana z zimną krwią, aby sprawić przykrość komuś innemu. Może być to obojętność grupowa, okazywana wobec kogoś lub czegoś, kto nie pasuje zdaniem grupy do jej grona.
Może mieć ona na celu spowodowanie umyślnego uszczerbku lub krzywdy na psychice. Może to w końcu być po prostu postawa, która nie ujawnia swoich prawdziwych celów, nie oznacza ani odrzucenia, ani akceptacji.
Jest to postawa, za pomocą której osoba, wobec której jest ona skierowana, jest ignorowana we wszystkim, co mówi, robi lub czuje.
Kiedy cierpimy na okazywaną nam przez bliskie nam osoby obojętność, bez jakiegokolwiek powodu, będziemy stopniowo wypracowywać w sobie poczucie bezwartościowości.
Będziemy czuli się tak, jakbyśmy nie byli godni otrzymania wyjaśnień, przeprosin lub powiadomienia o zmianie nastawienia drugiej osoby do nas ze względu na pewne okoliczności.
Ale bez wątpienia najgorszą formą obojętności wobec kogoś jest zaniedbanie.
Na przykład rodzice, którzy mogą zignorować podstawowe potrzeby dzieci, takie jak jedzenie, miłość czy utrzymanie. To właśnie ona powoduje rany, które praktycznie nigdy się nie goją i pozostawiają blizny na całe życie.
“Najgorszym grzechem wobec naszych bliźnich nie jest nienawiść, ale okazywana im obojętność. Jest to jest esencja naprawdę nieludzkiej strony natury każdego z nas.”
—George Bernard Shaw–
5. Utrata
To nie jest rana zadawana umyślnie, ani nie jest to coś, co można zrobić z premedytacją, jak w przypadkach opisanych uprzednio.
Ludzie, których kochamy, nie wybierają momentu swojej śmierci tak, aby nas skrzywdzić. Niemniej jednak, gdy odejdą już z tego świata, część naszego własnego życia i duszy umiera wraz z nimi.
Żyjemy w świecie, w którym trudno jest znaleźć ludzi, którzy są szczerzy, skłonni kochać i naprawdę zasługują na to by być kochanymi. Jakakolwiek utrata takiej osoby może być dla nas naprawdę druzgocząca.
Zwłaszcza odniesione w ten sposób rany będą ciężkie wtedy, gdy dzieliliśmy ważną część naszego życia z tą osobą. Gdy ofiarowaliśmy jej całą naszą miłość, a nasze wspomnienia są pełne chwil spędzonych razem.
Nawet jeśli pokonamy takie rany na duszy, to istnieją jednak pewne ich odmiany, które mają zdolność do dalszego wywoływania bólu. Zwłaszcza w momentach, gdy stajemy się najbardziej narażeni na cierpienie.
Na przykład kiedy czujemy się zagubieni lub smutni. Kiedy nie możemy pogodzić się z pewnymi aspektami naszej własnej tożsamości.
Niepokojący i przygnębiający fakt, że osoba, która była naszym największym pocieszeniem w tych wszystkich sytuacjach, już nigdy nie stanie u naszego boku, zawsze będzie ciężki do zaakceptowania. Nawet przez wiele miesięcy, czy też lat po tym wydarzeniu.