Moje ciało nie nadaje się na rozkładówkę, ale co z tego?

Moje ciało nie nadaje się na rozkładówkę, ale co z tego?

Ostatnia aktualizacja: 24 marca, 2017

Moje ciało nigdy nie stało się obiektem zainteresowania skalpela. Moja figura i waga wcale nie definiują mojego „ja”. Moje życie nie kręci się wokół liczby kalorii, jaką spożywam. I nie muszę zwracać uwagi na moje ciało oraz jego BMI, aby być szczęśliwą osobą. Mam w sobie ogromną zdolność do kochania i przytulania osób, na których mi zależy.

Nie, moje ciało nie nadaje się na rozkładówkę do magazynu dla mężczyzn lub o modzie. I ja też nie. Ale osoby prezentowane w czasopismach tak naprawdę w ogóle nie istnieją. Większość ciał i kształtów jakie widzimy na fotografiach jest efektem pracy grafików oraz mocnego retuszu. Moja osobowość nie jest uzależniona od tego, co inni ludzie sobie pomyślą spoglądając na mnie.

Moje ręce i nogi nie są doskonale wyrzeźbione ćwiczeniami, moje piersi nie są tak duże jak inni chcieliby je widzieć. Na mojej twarzy zaczęły pojawiać się już pierwsze zmarszczki, a moje paznokcie nie zawsze są idealnie wypielęgnowane.

Motyl na palcu

Ale to jest właśnie moje ciało. To właśnie tutaj zaczęły pojawiać mi się rozstępy, ale nie wpadam z ich powodu w przygnębienie lub panikę. Moja waga nie wpływa na mój rozwój osobisty, ani moje życie. Nie czuję się z jej powodu kimś gorszym lub niewolnikiem diety. Nie zwracam uwagi na nadmierne krągłości lub wręcz przeciwnie, na ich brak.

Lubię dbać o siebie, ale mogę też zjeść pizzę lub ciasto bez żadnych późniejszych wyrzutów sumienia. To jest dokładnie to uczucie, które pozwala mi uwielbiać swoje własne odbicie w lustrze i czuć się dumną z każdego centymetra mojej skóry. Uważam się za osobę doskonale niedoskonałą, a moje ciało to produkt będący wynikiem moich doświadczeń życiowych i mojego własnego samopoczucia.

Nie martw się o swoje ciało, poza lustrem także istnieje życie

Twoje dobre samopoczucie zostaje zachwiane za każdym razem, gdy uciekasz od patrzenia na samą siebie, odkrywania swojego ciała i akceptowania go takim, jakie jest. Nie jesteś tylko efektem, jaki obiecuje Ci każdy reklamowany w telewizji krem zwalczający cellulit. Zapomnij o tej pustej fasadzie i wyjdź zza niej taka, jaką jesteś. Pełna życia, kochająca i akceptująca każdy kawałeczek swojego ciała.

Nie dbamy o swój własny stan psychiczny, jeśli za każdym razem kiedy tylko spoglądamy w lustro, to krytykujemy swoje ciało. Nie musimy się karcić za trochę tłuszczu na biodrach, cellulit, czy też zmarszczki. Musimy stworzyć bezpieczną przestrzeń wewnętrzną dla naszego organizmu, zamiast nieustannego karania i upokarzania go.

Jesteśmy czymś więcej niż nam się to wydaje. Nasze wnętrze zawiera znacznie więcej cennych rzeczy, niż nasz intelekt jest w stanie pojąć.

Urodziłaś się, aby być prawdziwą sobą, a nie podążać za wzorcem wytyczonym przez innych ludzi.

Nie ma kobiety bardziej inteligentnej od tej, która wie, jak zdobyć szacunek innych.
Nie ma kobiety piękniejszej od tej, która ma wielkie serce.
Nie ma kobiety silniejszej od tej, która wierzy w siebie.
Nie ma kobiety bardziej godnej podziwu od tej, która ma swoją własną godność.
Nie ma kobiety bardziej eleganckiej od tej, która czuje się wielką damą.
Nie ma kobiety zdrowszej od tej, która w pełni zna i akceptuje swoje ciało.
Nie ma kobiety bardziej szczęśliwej od tej, która wie, jaką sobą prezentuje wartość.

Ocena naszego ciała, naszej urody, czy figury nie powinna być zadaniem dla reszty świata. Piękno nie zależy od wagi, idealnej figury, albo też wspaniale wypielęgnowanych paznokci, czy bujnych włosów. Nie ma nic bardziej kobiecego niż wielki, czarujący uśmiech ozdabiający silną i szczęśliwą twarz. Bez szminki lub różu, bo przecież najpiękniejsze na świecie jest naturalne piękno kobiety i jej ciało.

Uśmiech

Może nie jesteśmy już w stanie zapewnić sobie tę elastyczność i jędrność, jaką nasza skóra miała w latach naszej młodości. Może także nie jesteśmy już w stanie wrócić do czasów, gdy miałyśmy 40 lat. Ale niezależnie od wieku i od tego, jak wygląda nasze ciało, każdego dnia możemy ubrać się we wspaniały, promienny uśmiech.

I właśnie z nim spoglądać codziennie w lustro usiłując się wcisnąć do naszych starych dżinsów. No właśnie… po co się wciskać? Ubierz te spodnie, w których jest Ci wygodnie!

Potraktuj każdy dzień tak, jakby Twoje niedoskonałe ciało było poematem. Pogódź się z tym i zakończ prywatną wojnę pomiędzy swoją figurą, wagą oraz apetytem. Jeśli zaczniesz doceniać swoją własną wartość, pozwalać sobie na przyjemności i pielęgnować w sobie dobre samopoczucie, to droga do szczęścia przyjmie postać dwupasmowej autostrady.

Tytułem podsumowania na koniec, pamiętaj o tym, że tylko Ty sama możesz poczuć się piękną, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.