Z czasem dochodzimy do wniosku, iż nie kochamy się ciałem, tylko raczej duszą pochłoniętą przez miłość. Ta prawdziwa przyjemność pochodzi z namiętności, gdy nasze istoty wykraczają poza skórę i grawerują siebie na dwóch otwartych umysłach, rozebranych do naga przez miłość, pewność i uczucia, tańczące w ciszy jako całość.
Eksperci twierdzą, iż skóra to najważniejszy seksualny organ człowieka. Ludzie potrzebują dotyku do przetrwania. A czasem wystarczy jednego uderzenia, by aktywować tysiące receptorów, zdolnych do połączenia się w emocji lub uczuciu. Aczkolwiek prawdziwa miłość nie dotyczy tylko symfonii uczuć. Chcemy więcej.
“Pod Twoją skórą ukrywa się księżyc.”
Miłość nie pochodzi z książek. Jej najlepsze historie są napisane na naszej skórze niewidzialnym tuszem, niedostrzegalnym dla reszty świata lecz widocznym dla nas.
Są wytatuowane końcówkami tych mądrych palców, które namierzają kształt naszego ciała między cieniami. Które budzą naszą duszę, by utrzymać dla nich i nadać jej autentyczny sens.
Zachęcamy do zastanowienia się nad tym.
Szukaj mnie pod moją skórą
Nie jest łatwo znaleźć kogoś, z kim można byłoby runąć w emocjach, wartościach, uczuciach i wzajemnym zrozumieniu. Są to niczym pijane noce zmysłów, w których wszystko nagle zaczęło pasować do siebie, wchodzić w harmonię, nie pozostawiając żadnych dziur do wypełnienia.
Dusza się eksctuje, a serce się budzi ze swojego zwykłego zimowego letargu właśnie w chwili, gdy zaczynamy myśleć, że już nikt nas znowu nie pokocha. Ten czas zawsze nadchodzi, gdy mamy już dość tchórzliwych miłości. Tych, którzy nie podejmują ryzyka, poruszając się niczym burza pod koniec lata.
Po namiętności i obietnicach utkanych w nocach czułości, przychodzi spokój, jasny poranek, w którym nie ma miejsca na kłamstwa. Po drugiej stronie poduszki można znaleźć tylko nieobecność. Wraz z popiołem wszystkich złamanych marzeń wymieszanych łzami.
Ale wreszcie zaczynamy się uczyć. Podnosimy swoje złamane kawałki z ogromną miłością do siebie i ponownie łączymy ich z całą godnością. Powtarzamy so siebie mantrę “nigdy więcej nikt nas nie skrzywdzi”.
Dowiadujemy się, iż najlepszym kochankiem jest ten, który ma odwagę spojrzeć na nas poza skórę, a nawet rozebrać się do naga emocjonalnie razem z nami.
Miłość i jej autentyczna chemia
Miłość ma własną, autentyczną chemię, która znajduje się dokładnie pośrodku naszej głowy, prawie jak trzecie oko. Jest to przysadka mózgowa wydzielająca magiczny i niezwykle potężny hormon: oksytocynę.
Każdy z nas w pewnym momencie może mieć seksualne zbliżenie, gdy umysł staje się potokiem uczuć i neuroprzekaźników, zarządzających naszymi najbardziej czystymi i radosnymi instynktami. Jednak oksytocyna wydziela się dopiero wtedy, gdy seksualność jest w pełni i prawdziwie używana.
Oksytocyna jest hormonem, który włącza potrzebę dbania, opiekowania się i ochrony innej osoby. Karmi nas uczuciem i mądrą namiętnością, której celem jest stworzenie trwałego połączenia, gdzie wszystkie nasze strachy i niepewności się wyłączają.
Przeprowadzono wiele badań pokazujących, że orgazmy są znacznie bardziej intensywne, gdy pojawia się opisana powyżej magiczna formuła.
Z drugiej strony, wszyscy wiemy, że istnieją pary, które z czasem stają się po prostu kochankami. Nie znajdują już wspólnych przestrzeni w swoim życiu, mimo iż mieszkają pod jednym dachem.
Marzenia i podniecenie zniknęły, lecz w pościeli, praktycznie nie wiedząc dlaczego, wciąż mówią tym samym niesamowitym językiem. To tak jakby ten magiczny komponent się uruchamiał tylko w określonych momentach.
Miłość jest tym, co tkwi w sercach i w duszach dwóch osób, tym, co wykracza poza skórę i przemawia językiem, który są w stanie zrozumieć tylko najmądrzejsi kochankowie.
Takie sytuacje to nic innego jak poczekalnia na pożegnanie, głównie dlatego, że oślepienie przywiązania generowanego przez oksytocynę wciąż ma miejsce, lecz powoli zaczyna zanikać, niczym żar paleniska ogrzewającego cały dom.
Bez wątpienia seksualność (tak samo jak miłość) ma swój własny język, który koniecznie należy zrozumieć. Przede wszystkim dlatego, że nie każdy poszukuje tych samych rzeczy.
Niektórzy preferują spotkanie „ciało do ciała”, gdy nic nie wykracza poza obecną chwilę, gdy na horyzoncie brak żadnych podpisanych umów. Są to aspekty, które z pewnością należy wyjaśnić już na samym początku, aby nie było póżniej miejsca na rozczarowanie.
Kapitalizm erotyki
Wielu ekspertów wspomina również o tym, że dzisiaj mamy do czynienia z kapitalizmem erotyki i związków, gdzie wszystko jest solidne i kruche w tym samym czasie. Są sprzedawane różne zabawki oraz zalecają się nowe doświadczenia.
Do tego nie zapominając o tym, że pojawia się coraz więcej portali randkowych, za pomocą których znalezienie partnera wydaje się być prostsze niż kiedykolwiek. Lecz takie miejsca nie są zamieszkiwane przez miłość.
Żadna z tych rzeczy nie oferuje autentycznego szczęścia. Są to tylko małe zastrzyki z dopaminy, jednorazowe dawki szczęścia. Po krótkiej chwili samotne serce wpada z powrotem do oceanu oczekiwania i nadziei.
Do poczekalni, gdzie pragniemy w końcu znaleźć ręce, które będą mogły dotknąć naszego ciała i połaskotać naszą duszę…