Ciągle gdzieś słyszymy, że powinniśmy zmieniać siebie i swoje podejście do życia. Każdy z nas ma w sobie jakąś cząstkę, która sprawia, że chciałby dokonać pewnych zmian.
Życie nie jest łatwe i już od narodzenia jesteśmy wystawieni na działanie braków i strat, które utrzymują się w nas do samej śmierci. Czy w kontekście tej wiedzy powinniśmy zmieniać siebie? A może zmianom należy poddać coś innego?
W rzeczywistości zawsze będzie nam czegoś w życiu brakowało, zawsze będziemy też do czegoś dążyć. Zawsze będzie nam też towarzyszyć swego rodzaju nostalgia, która będzie nas wręcz prześladować bądź jakiś rodzaj frustracji.
Złe samopoczucie, które towarzyszy nam w życiu nie zawsze okazuje się być czymś negatywnym. Jeśli odpowiednio na to spojrzeć, to właśnie na tej podstawie wiele osób nabywa najsilniejszej motywacji, dzięki której może zmieniać siebie i swój sposób myślenia.
Taka niezgodność staje się jednak szkodliwa, kiedy przybiera zbyt wyrazistą i dominującą formę. W takiej sytuacji zamiast motywować do działania staje się zwykłą przeszkodą na drodze do rozwoju osobistego. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy zaczynamy się obwiniać, ponieważ nie jesteśmy w czymś najlepsi. Nie zmierzamy też już do spełnienia marzeń, bo czujemy się wykluczeni ze świata osiągnięć.
Złe samopoczucie czasem obraca się przeciwko nam. Stanowi to jednak klasyczny błąd w podejściu, ponieważ wcale nie chodzi o to, żebyśmy potępiali samych siebie. Właśnie to czasem robimy wyrzucając sobie, że nie osiągnęliśmy tego czy tamtego, albo nie zrobiliśmy czegoś w ściśle określony sposób.
“Wszyscy chcą zmieniać świat, nikt jednak nie myśli o tym, by zmieniać siebie”
-Aleksiej Tołstoj-
W rzeczywistości jednak nie chodzi o to, że mamy zmieniać siebie albo potępiać to kim jesteśmy. Chodzi raczej o to, by zaakceptować inną perspektywę, bardziej inteligentną i wyrozumiałą względem nas samych. Dzięki takiemu spojrzeniu będziemy mogli wyciągnąć z nas to, co najlepsze.
Zmieniać siebie, czy może coś innego?
Gdyby się bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu, szybko dojdziemy do wniosku, że choć możemy zmieniać nasz sposób zachowania w danym momencie, to na dłuższą metę nie jesteśmy w stanie zmienić tego kim jesteśmy. Przyszliśmy na ten świat z określonym temperamentem, ukształtowani przez pewien wzorzec genetyczny.
Następnie przez kolejne lata życia kształtowały nas czynniki kulturowe i środowiskowe. Również one na stałe określają to kim ostatecznie jesteśmy. Nasz temperament i podstawowy charakter można szlifować, ulepszać, kształtować i wzmacniać, ale właśnie w tym konkretnym kontekście nie możemy zmieniać siebie i tego, kim w głębi duszy jesteśmy.
Jednakże istnieje pewna dziedzina tak zwanego “rynku osobowości”, która zakłada, że istnieją formy bycia adekwatne i niepoprawne.
Ten sposób myślenia, który zakłada, że istnieją formy bycia poprawne i niewłaściwe okazuje się ostatecznie stanowić balast uniemożliwiający poszczególnym osobom zaakceptować się takimi jakimi są. Nie ma przewagi introwertyk nad ekstrawertykiem, nie jest też lepsza osoba śmiała od tej, która cechuje się nieśmiałością. Wszystkie te osoby po prostu różnią się od siebie sposobem bycia.
Każdy kto się rozwija, kwitnie na swój własny sposób. Jednak sama idea dokonywania zmian ma rację bytu w zestawieniu z określoną sytuacją, zwyczajami czy konkretnymi aspektami osobowości, które nie zostały jak dotąd dostatecznie rozwinięte. Takie zmienianie siebie jest również jak najbardziej uzasadnione, gdy mamy w zwyczaju robić coś, co nie służy naszemu dobru, co jest wręcz szkodliwe dla naszego rozwoju.
Niezależnie jednak od tego jak bardzo chcielibyśmy się zmienić i w jakim zakresie owych zmian dokonamy, jedno powinno być nienaruszone: istota tego kim jesteśmy. Osoba, którą w głębi duszy stanowimy. To podstawowa część nas, która w pełni nas definiuje.
Gdy zalety stają się wadami, a wady zaletami…
Ktoś, kto stale wyraża się na temat innych może się okazać bardzo problematyczny w pracy, która wymaga zachowania poufności. Przykładem może być prywatny detektyw bądź posada w urzędzie podatkowym. Inna osoba, bardziej nieśmiała nie osiągnie z kolei wielkich rezultatów jako promotor czy animator.
Z wyżej wymienionych powodów to, co w jednym środowisku jest wadą, w innym okazuje się być jednym z najważniejszych atutów. Ani jedna forma bycia, ani druga nie może zatem być poddawana ocenie bez uwzględnienia warunków środowiskowych. Jedni od drugich nie są lepsi, są po prostu odmienni. Sztuką jest wyodrębnienie naszych zalet i znalezienie środowiska, w którym będą one uważane za cenne.
Mówimy o biegunowości lub implementacji. Innymi słowy oznacza to, że w pewnych aspektach dwie zupełnie podobne do siebie osoby mogą się kompletnie nie rozumieć i nie są w stanie dobrze współpracować. Z punktu widzenia grupy, najlepiej współpracują ze sobą osoby, które się od siebie różnią, nigdy natomiast nie przyciągają się do siebie osoby o podobnej osobowości.
Nie oznacza to jednak, że aby przynależeć do danej grupy, powinniśmy zmienić siebie. O wiele lepszym rozwiązaniem jest obserwacja i odnalezienie sobie właściwego miejsca, w którym będziemy się dobrze czuli. Powinniśmy tworzyć lub obierać sobie takie środowisko, w którym nasze cechy personalne będą mogły stanowić zdecydowany atut.
Na przykład ktoś, komu dobre pomysły same cisną się do głowy na pewno spełni się tam, gdzie potrzeba dobrych organizatorów. Osoba impulsywna może inspirować i motywować innych do efektywniejszej pracy.
Każdy z nas powinien się uczyć dostrzegania naszych własnych, czasem dobrze ukrytych zalet. Nie pozwól zatem, by jakikolwiek przekaz skłonił Cię do tego, by porzucić to, kim naprawdę jesteś. Jeśli natomiast chcesz w jakiejś mierze zmieniać siebie, zawsze pamiętaj by robiąc to, respektować własną osobę.
Najczęściej jednak jeśli coś należy zmienić, to okazuje się, że trzeba sobie znaleźć nowe środowisko, w którym nasze mocne struny zostaną uwidocznione i dobrze wykorzystane. Ostatecznie to, kim jesteś będzie służyło osiąganiu sukcesów.
Zdjęcia dzięki uprzejmości Francine Van Hove