O świcie nasze myśli przemieszczają się niczym telegramy, próbując znaleźć swoje przeznaczenie. O świcie nadchodzi czas, w którym przekraczamy pewną magiczną linię. To linia między nocą i kolejnym dniem. To linia, która należy do zatwardziałych czytelników, do melancholijnych marzycieli, do ludzi o niespokojnym i niezwykle kreatywnym umyśle. Jest to również linia zakochanych, którzy obnażają swoje najskrytsze uczucia.
O świcie, jak widzimy, rządzą nie tylko niepoprawni lunatycy lub Ci, którzy przegrali tę noc z bezsennością. W rzeczywistości, to dla naszego mózgu niezwykle specyficzny scenariusz. Czuje się wolny od zewnętrznych pobudzających bodźców. Może więc bez trudu zająć się swoim wnętrzem, tym najbardziej intymnym, wolnym, kreatywnym. Nawet biochemia naszego mózgu widzi się wtedy pobudzona przez inne czynniki.
Świt jest rozdziałem nocy, który w miarę jak nadchodzi kolejny dzień, wymazuje się z naszego brudnopisu
-Gonzalo Santoja-
Wiemy, że człowiek żyje według rytmu wytyczanego przez jego wewnętrzny zegar biologiczny. Jesteśmy w tym sensie synchronizowani przez mały gruczoł zwany szyszynką, która funkcjonuje w oparciu o zachodzącą na zewnątrz zmianę natężenia światła. Pobudza bądź hamuje produkcję melatoniny i w ten sposób prowokuje czuwanie lub zwyczajnie wywołuje senność.
Wzbudzanie lub blokowanie snu to jednak nie wszystko, co szyszynka ma nam do zaoferowania. Jej ciągłe działanie wzbudza bowiem w naszym mózgu wiele innych procesów.
O świcie…
Wiele osób po ciężkim, wyczerpującym dniu pracy kładzie się w łóżku, ale zamiast przytulić się do poduszki i zapaść w błogi sen, pozostają czujni. Czują, jak ich umysł zapala się, podkręca obroty i już po chwili jest gotów do akcji. Staje się niczym radar wypatrujący wszelkich oznak aktywności na umysłowym niebie.
To chwile, w której lektura sprawia najwięcej przyjemności. Zupełnie inaczej można wtedy przeżywać każde z opisywanych zdarzeń. Wydawać by się również mogło, że między bezkresnym oceanem liter trzymanym w rękach i naszym mózgiem tworzy się wtedy szczególne połączenie, niewidzialna arteria, która dostarcza umysłowi tego, co niezbędne, by mógł się rozwijać na najgłębszym poziomie.
Podobnie rzecz się ma z kreatywnością, a także z miłością, których w nocy nic nie jest w stanie rozproszyć. To czas, kiedy miasto śpi, to czas, kiedy emocje się rozpalają z największą siłą.
Obecny rozkład dnia zabija szczęście i kreatywność
Jesteśmy niewolnikami wskazówek zegara, które nie mają nad nami cienia litości. Ciągle na nie spoglądamy, ponieważ to one decydują o tym jak długo pozostaniemy w pracy, jak długo będziemy jeść czy odpoczywać. Trzeba jednak zauważyć, że plan dnia, do którego ustalenia przyczynił się ogół społeczeństwa, nie zawsze harmonizuje z naszymi potrzebami.
Weźmy pod uwagę chociażby to, że rozkład zmian w pracy nie służy w żaden sposób możliwości zacieśniania rodzinnych więzów. Z tego punktu widzenia stanowią podstawowego wroga naszego szczęścia.
Noc stanowi połowę życia, tę lepszą połowę
-Goethe-
Naukowcy zajmujący się działaniem układu nerwowego tacy jak Paul Kelly, badacz z Instytutu Snu i Neuronauki na Oxfordzie tłumaczą, że zarówno środowisko pracy, a także szkolne w żaden sposób nie respektują naturalnych potrzeb organizmu w zakresie cyklu dobowego.
Wspomniany badacz uważa, że właśnie takie podejście czyni z nas stale zmęczone społeczeństwo. Wczesne wyjście do pracy czy do szkoły, pozostawanie tam przez ściśle określone godziny pracy. Zakończenie obowiązków późną porą i dotarcie do domu nocą. To zniechęcające pod każdym względem.
Żyjemy w czasach, gdy bardziej się liczy dobra prezencja, niż rzeczywiste rezultaty. Fizyczna obecność w miejscu pracy czy za biurkiem nie oznacza przecież, że dana osoba rzeczywiście może dać z siebie to, co najlepsze. Ta sprawność wypada jeszcze gorzej, gdy pracownik cierpi już na chroniczne zmęczenie, gdy nagromadził je z wielu następujących po sobie dni.
Stres wywołany wszystkimi tymi czynnikami sprawia, że nasz umysł nie może wykorzystać całego swojego potencjału. Krok po kroku ulegamy w ten sposób wypaleniu pod względem emocjonalnym i w końcu stwierdzamy, że jesteśmy nieszczęśliwi.
O świcie – czas marzycieli
Mówią, że świt zastaje marzycieli, że to czas, w którym gwiazdy szepczą i tylko niektórzy mają tę niezwykłą zdolność, by je usłyszeć. Wpasowani w ten niezmienny grafik czasów ukuty przez społeczeństwo, ledwie znajdujemy czas, by chociażby sobie pomarzyć, by snuć plany, których i tak nigdy nie spełnimy, ale których samo snucie przynosi nam dziecinną radość, jest potrzebne.
Jednakże kiedy goniąc przez cały tydzień w tym napiętym grafiku zajęć docieramy w końcu do weekendu, nasz mózg wymaga od nas spokojnego miejsca, potrzebuje godzin poświęconych na to, żeby się uwolnić. Sposób w jaki to osiąga jest doprawdy fascynujący.
W nocy mózg pracuje w innym rytmie
Kora mózgowa jest strefą, w której skupiają się płaty odpowiedzialne za zadania takie jak skupianie uwagi, planowanie, pamięć krótkotrwała, czy mechanizm odpowiedzialny za nagradzanie.
- To część mózgu bardzo aktywna w ciągu dnia, dzięki regularnym dostawom dopaminy. Kiedy jednak ciemność dociera do naszej szyszynki, zastrzyki dopaminy przestają do niej docierać i zaczyna się skupienie.
- Kora czołowa w pewnym sensie po prostu się odłącza i przechodzi w tryb czuwania. Dzieje się tak, ponieważ z zewnątrz nie dociera już tak wiele bodźców stymulujących, które należałoby przetwarzać.
Zarówno w nocy, jak i o świcie mózg może skorzystać z delikatnej regeneracji, tym bardziej, że zazwyczaj skupiony jest na ciągłej pracy. To właśnie wtedy otwierają się progi prowadzące do świata emocji, wyobraźni czy głębokiej refleksji.
Chwile “nadzwyczajnej” energii
Z pewnością i Ty mogłeś tego doświadczyć nie jeden raz. Udajesz się do łóżka z głową pełną problemów, bez wyjścia, pełen zmartwień z tego powodu. Ale kiedy się obudziłeś kolejnego dnia, Twój umysł był zupełnie inny, a problemy nie tak straszne. Wręcz przeciwnie, na każdy problem miałeś gotowe rozwiązanie. Twój umysł był zupełnie jasny.
- Odpowiedzi pojawiają się same. Inspiracja kwitnie, emocje się wyostrzają tak jak i zdolność odczuwania. Wizualizacja danej sytuacji, kiedy czytamy książkę jest tym bardziej intensywna.
- To nie magia, ani nadprzyrodzone zdolności. To napęd naszej neurochemii, która w nocy uzewnętrznia całą swoją energię i zasoby, którymi dysponuje mózg.
Umysł się opróżnia i myśli płyną w innym tempie, dysponujemy o wiele lepszą koncentracją, a z pewnych czynności można odnieść większą radość, niż w ciągu dnia, kiedy to nie zawsze są możliwe do zrealizowania. To oczywiste, że ze względu na styl życia i podział czasu obrany przez ogół społeczeństwa nie zawsze możemy w pełni skorzystać z tego, co robimy w środku nocy.
Nie ma jednak żadnych przeciwwskazań, abyśmy dobrze wykorzystali czas, w którym nasz mózg pracuje o wiele lepiej. O świcie, to czas, w którym możemy więcej. Tylko księżyc i nieśmiałe słońce o świcie będą świadkami tego, co robią marzyciele, zacięci czytelnicy i niepoprawni kochankowie.