Konieczność poradzenia sobie z niezwykle silnym uczuciem, jakim jest poczucie winy, które pojawia się po zakończeniu związku, jest dla wielu osób logiczną konsekwencją podjęcia tej decyzji.
Skoro zdecydowałeś się przejąć inicjatywę, wykonałeś więc ostatni krok w kierunku pokonania tej przeszkody. Może doświadczyłeś tej sytuacji już kilka razy w życiu. Być może miałeś wiele wątpliwości na temat tego, co zrobiłeś. Może nie byłeś pewien słuszności tego kroku, który zamierzasz wykonać, ale w końcu… zrobiłeś to.
Mimo tego, że wiedziałeś doskonale, że inni ludzie będą wywoływać u Ciebie poczucie winy. Będziesz nawet nazywany przez innych katem tego związku, tą osobą, która jest w pełni odpowiedzialna za jego rozpad. Ale Twoje życie trwa dalej. Czeka na Ciebie tak wiele obietnic, tyle marzeń, tyle nadziei…
Może już wkrótce potem poczułeś, że jesteś odpowiedzialny za ból swojej byłej partnerki, za jej smutek… a nawet za jej przyszłość! Może to poczucie winy sprawi, że cofniesz się o krok i spróbujesz powtórnie uratować Wasz dawny związek. A potem znów wykonasz dwa kolejne kroki do przodu, w efekcie czego ponownie się rozejdziecie. A potem to samo, co przedtem – trzy kroki w tył, aby znów być razem.
Możesz w ten sposób wpaść w błędne koło samozniszczenia, które sprawi, że staniesz się jeszcze bardziej zgorzkniały niż wiodąc swoje poprzednie życie w tym nieudanym związku. “Będzie czuć się okropnie. Sprawiłem, że tak bardzo cierpi… Byłem dla niej wszystkim. A co, jeśli to ja popełniłem błąd? ”
Czy te zwroty brzmią dla Ciebie znajomo? Prawdą jest to, że osoba, która odchodzi ze związku, jest w większości przypadków pełna uprzedzeń i tego swoistego rodzaju “nienawiści”, który często nie odpowiada rzeczywistości.
Zamiast tego jej postępowanie opiera się na z góry ustalonych pomysłach na ten konkretny temat. Wszystko to jeszcze bardziej zwiększa poczucie winy. Zachęca do tego również ten nasz wewnętrzny głos, który zagłusza wszelkie rozsądne argumenty będące przyczyną do zakończenia związku.
Poczucie winy tworzy granice i nie pozwala nam iść do przodu
“Jeśli odejdziesz, to już zawsze to Ty będziesz tym złym. Poczekaj więc trochę. Może po prostu musisz zaakceptować to, że nie zawsze możesz być szczęśliwy w życiu. Pozostań z nią, ponieważ ona będzie bardzo cierpieć, jeśli zdecydujesz się odejść.”. Jest to niezwykle często spotykany, długotrwały monolog wewnętrzny kogoś, kto rozważa zakończenie związku.
Strach przed cierpieniem drugiej osoby. Niezdrowe i nieuzasadnione poczucie winy, świadomość tego, że jesteśmy odpowiedzialni za jej dobro. To wszystko może nakłaniać nas do pozostawania w związku, który nas nie satysfakcjonuje lub wręcz należy do grupy typowo toksycznych relacji.
Prowadzi nas to do stanu ciągłego “stand by”, w którym nie realizujemy tego, co chcemy zrobić ze strachu przed możliwym cierpieniem drugiej osoby. Tak mija nam dzień za dniem, tydzień za tygodniem. W ten sposób całe Twoje życie może Ci po prostu przecieknąć przez palce.
Odpowiada za to poczucie winy, które wykracza poza całą naszą kulturę. Opierając się na błędnym procesie myślowym czujemy się odpowiedzialni za życie innej osoby. Za jej ból i radość. Z drugiej strony, kiedy jesteśmy tymi, którzy zostali porzuceni, mamy skłonność do obwiniania drugiej osoby, tej która nas zostawiła za całe nasze cierpienie. Nasze nieszczęście wydaje się być jej winą. Bierze się to stąd, że osoba, którą kochamy, mówi nam, że już nie chce być z nami. Tylko tyle i aż tyle.
Ten, kto odchodzi, nie może i nie powinien brać na siebie bólu drugiej osoby
Jedną rzeczą jest to, że cierpienie zaczyna się w momencie rozpadu relacji między dwoma osobami. Natomiast zupełnie inna rzecz dotyczy nas samych. To my kończymy dany związek po to, aby nie być odpowiedzialnym za cierpienie naszej byłej partnerki lub partnera. Życie jest pełne radości i bólu, niepewności oraz pewności. To miłość z jednej strony i złamane serce z drugiej.
Nie możemy pozwolić zatem, aby nasze poczucie winy uczyniło nas odpowiedzialnymi za niepowodzenie związku. Jeśli to zrobimy, nie będziemy już w stanie podejmować żadnych ważnych dla nas działań. Nigdy nie będziemy w stanie podjąć kluczowej decyzji, ponieważ zawsze miałoby to jakiś wpływ na ludzi wokół nas. Zawsze żylibyśmy w stanie stagnacji ze strachu przed naruszeniem ustanowionej takim wysiłkiem kruchej równowagi.
Jeśli się nie poruszę, nie spowoduję cierpienia innej osoby. Ale z drugiej strony nie mogę tak przecież żyć.
Jeśli się nie poruszę, nie będę mógł żyć.
Jeśli nie podejmę żadnych decyzji, nie odkryję tym samym swojego wewnętrznego świata… ani tego zewnętrznego.
Ze strachu przed możliwą reakcją drugiej osoby ukryję się we wszystkich moich myślach i uczuciach. W ten sposób przestajemy być autentyczni. Przestajemy podążać za naszymi celami. W ostatecznym rozrachunku zostawiamy życie na boku, bo poczucie winy nas zwycięży. Ale to nie jest dobra droga. Świat należy do odważnych!
Życie ma swoje konsekwencje
Rzeczywiście, poczucie winy, które nas ogranicza, wielokrotnie powoduje to, że wracamy do zakończonego już związku. Próbujemy naprawić tę zniszczoną relację właśnie po to, aby uniknąć tego dręczącego uczucia. Jednocześnie nie wierzymy ani przez sekundę w to, że ten związek ma jakiekolwiek szanse powodzenia na przyszłość. Odkładamy zatem swoje życie na bok pozwalając na to, aby przejęło nad nami władzę poczucie winy.
W ten sposób inni ludzie mogą nas obserwować i popierać. Z reguły są to także ci, którzy nie mają dość odwagi i siły umysłu, aby podjąć zdecydowanie działania i dać radę żyć z konsekwencjami swoich decyzji.
Nie możemy dopuścić, by inni zmusili nas do życia w sposób taki, jakiego nie chcemy. Nie możemy tego także zrobić z własnej woli. Poczucie winy to zupełnie zbędna ofiara, taka, która nie przynosi żadnego efektu ani pożytku.
Takie poczucie winy zapobiega po prostu wielu doświadczeniom, które są nam niezbędne do rozwoju, uczenia się, stawania się dorosłymi, do wzbogacenia się w sferze psychicznej.
Wszystkie nasze doświadczenia dają nową jakość naszemu rozwojowi jako człowieka. Cierpienie jest częścią życia i nikt nie może odebrać nam czegoś, co stanowi część naszej egzystencji. Zwłaszcza nie z tak błahego powodu, jak poczucie winy oparte na całkowicie błędnym pojmowaniu sytuacji i kierowaniu własnych myśli.
Dlatego też nie pozwól, by poczucie winy zmusiło Cię do pozostania w związku, jeśli nie jest on tym, co chcesz dalej ciągnąć w swoim życiu. Druga osoba w tej relacji również zasługuje na to, abyś był z nią autentyczny i w pełni szczery.