I tak po prostu: refleksja na temat przyjaźni po pięćdziesiątce

Wielu fanów obawiało się, że sequel „Seksu w wielkim mieście” zniszczy magię. Jednak „I tak po prostu” ponownie inspiruje nas swoją świeżością i witalnością. Nowe historie przyjaciółek w wieku 50 lat są naprawdę bardzo dobre.

Scena z trzema przyjaciółmi w Just Like That

I tak po prostu to zaskakująca i oryginalna kontynuacja filmów i serialu Seks w wielkim mieście. W tej nowej produkcji, odnoszący sukcesy serial, składający się z sześciu sezonów i dwóch sequeli filmowych, obiera nowy kierunek, który jest gwarancją sukcesu.

Podczas gdy prequel, Pamiętniki Carrie nie był zbyt ekscytujący, a drugi film zdawał się tracić część esencji oryginalnej serii, sequel, I tak po prostu pozostawia widzów mile zaskoczonych. Po kryzysie finansowym i pandemii, która zmieniła świat, wydaje się, że Carrie nie ma zamiaru się zmieniać. Dlatego tak bardzo ją lubimy – za jej szczerość.

I tak po prostu nadal wykorzystuje atmosferę „obrzydliwego bogactwa” jako tło dla swoich opowieści, pełnych zwrotów akcji i klasycznych żartów bohaterów. Historie przenoszą nas w odległe miejsca i pozwalają podsłuchiwać intymne rozmowy. Zaangażowanie w przyjaźń jako centralną wartość w wieku 50 lat to ujmujący temat.

Kontynuacja, której oczekiwano z niepokojem

Wielu z nas obawiało się najgorszego po tym sequelu. Równocześnie nie chcieliśmy tak naprawdę żegnać się z serialem, który na zawsze zmienił produkcje o kobietach, czy nam się to podobało, czy nie. Myśleliśmy jednak, że wszystko zostało powiedziane na temat dojrzałych kobiet dążących do pozornie beznadziejnego celu, jakim jest znalezienie miłości w Nowym Jorku.

Serial Seks w wielkim mieście urzekał nas odcinek po odcinku. Nie miało znaczenia, do czego byliśmy wcześniej przyzwyczajeni: dialogi były zabawne, długość każdego odcinka idealna, a fabuła wystarczająco głęboka, by nie być kolejnym nudnym serialem.

przyjaciółki

W złotym wieku seriali takich jak Lost, The Sopranos i The Wire, historia czterech kobiet, które pokazały, że samotność nie jest taka straszna, przyciągnęła ogromną liczbę widzów. W serialu przedstawiono wiele dramatycznych momentów. Poruszono takie tematy jak porzucenie, oddalenie od rodziny, leczenie bezpłodności, aborcja, rozwody i upokorzenie w poszukiwaniu idealnego partnera.

Jednak w erze znudzenia serialami o cierpiących kobietach, dokumentami o zamordowanych dziewczynach i filmami romantycznymi, Seks w wielkim mieście okazał się mimowolnie dość transgresyjny. Zwłaszcza w ukazaniu miłości i towarzystwa czterech przyjaciółek, które wzbudzały zazdrość o swoją intymność, asertywność w obliczu grubiaństwa oraz w przedstawieniu rodzaju feminizmu omówionego w Moich wspaniałych przyjaciołach Nancy K. Miller.

Pomiędzy drinkami, tańcami, rozmowami i rozczarowaniami wielu z nas poczuło się bardzo blisko tych czterech przyjaciółek. Seks w wielkim mieście postawił poprzeczkę niezwykle wysoko. Cóż więcej możemy jeszcze oczekiwać od tych samotnych kobiet, które teraz są zamężne? Przede wszystkim, jak radzi sobie Samantha, najbardziej fascynująca członkini kwartetu?

Bardziej zróżnicowana produkcja

Wielu z nas czuło bliskość, ale też dziwne wyobcowanie od pierwszego odcinka. Wszystkie kobiety zmieniły się, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Ich życie jest radykalnie inne. Jednak iskra między nimi wciąż istnieje, a nagły zwrot w scenariuszu prowadzi zarówno do tragedii, jak i cudu. W pierwszym odcinku bohaterki muszą zmierzyć się z tym pierwszym – bolesną tragedią.

Serial zawiera nowe wątki i postaci, które są reprezentatywne dla feministycznej rewolucji ostatnich dziesięciu lat. Carrie, Charlotte, Miranda i Samantha (niewystępująca w tej produkcji) zawsze były feministkami, niezależnymi i radykalnie wolnymi. Wszystkie są jednak również uzależnione od romantycznej miłości, która jest w serialu przedstawiona ze wszystkimi jej sprzecznościami i pułapkami.

W oryginalnej produkcji nie było mowy o feminizmie. Nie było różnorodności rasowej, niebinarnych cech płciowych ani problemów zdrowotnych, macierzyńskich i małżeńskich. I tak po prostu pozostaje równie płytki w swojej inscenizacji, ale jest bardziej zróżnicowany, przenikliwy i dojrzały.

Serial jest hołdem złożonym przyjaźni, autentycznej, prawdziwej miłości wszystkich bohaterów.

I tak po prostu: historie, które na nas czekają

Najlepszą rzeczą w tym sequelu jest to, że zgromadzi wszystkich weteranów Seksu w wielkim mieście, a także przyciągnie nowych fanów. Wszystkich ich czeka serialowa uczta, bo zmiana scenariusza nigdy nie jest nudna.

Widzowie szybko dowiadują się, że konto Carrie na Instagramie prężnie działa, odkąd jest ona gościem podcastu. Musimy więc pożegnać się z jej felietonami w prawdziwej gazecie.

Charlotte nadal farbuje włosy i z radością organizuje imprezy szkolne. Miranda rzuciła pracę w prawie korporacyjnym i wróciła do college’u, aby uzyskać tytuł magistra praw człowieka. Robi to po uświadomieniu sobie, że nie może już być częścią problemu. Rozwija świadomość społeczną, która przewyższa całe jej doświadczenie jako prawniczki.

Kiedy zaczyna studia, nie chce być białą wybawczynią czarnych osób. Daje w ten sposób ukłon w stronę wszystkich zmian, jakie zaszły w studiach w ostatnich latach. Jednak ta otwarta na świat nowa uczennica jest niezdarna w swojej politycznej poprawności.

Miranda jest niezwykle zręczna w byciu naturalną i spontaniczną oraz w radzeniu sobie z innymi rzeczywistościami, które zawsze były obecne w Nowym Jorku, ale dopiero teraz są przedstawiane w serialu.

Serial przywraca nam magię, a ubrania nie mają znaczenia

Pod koniec pierwszego odcinka nieoczekiwany zwrot akcji oznacza, że Carrie będzie musiała poruszać się we współczesnym życiu inaczej, niż się spodziewała. Będzie musiała zbadać inne aspekty tego, co oznacza starzenie się. Z drugiej strony Charlotte przejdzie nowe testy jako matka, a Miranda będzie miała egzystencjalne wątpliwości co do swojego małżeństwa i swojej seksualności.

I tak po prostu jest zaskakującym serialem nie tylko ze względu na śmiałość zmiany fabuły, przywrócenie dynamiki grupie i odejście Kim Cattrall. Fascynuje nas również dzięki kilku interesującym nowym postaciom, a także istniejącej obsadzie drugoplanowej. Rezultatem jest obsada i fabuła zbyt ciekawa, by ją przegapić.

Dzięki I tak po prostu idea przyjaźni w wieku 50 lat staje się nieodparta i cenna. Cieszy nas, że te postacie do nad wróciły. Bez względu na ich wiek. Przywraca nam to magię i jesteśmy chętni do poznania nowych historii. Stary serial odszedł do przeszłości, a co więcej, nawet za nim nie tęsknimy wraz z pojawieniem się tej fantastycznej kontynuacji.

Bibliografia

Wszystkie cytowane źródła zostały dokładnie sprawdzone przez nasz zespół, aby zapewnić ich jakość, wiarygodność, trafność i ważność. Bibliografia tego artykułu została uznana za wiarygodną i posiadającą dokładność naukową lub akademicką.

  • Offen, K., & Garrayo, M. F. (1991). Definir el feminismo: Un análisis histórico comparativo. Historia Social, 9, 103–135. http://www.jstor.org/stable/40340550
Scroll to Top