Związek między chorobami skóry a naszymi stanami emocjonalnymi jest oczywisty. Przykładem tego jest zaburzenie zwane przeczesem, znane również jako dermatillomania. Polega to na niekontrolowanej potrzebie drapania, szczypania lub usuwania strupów trądziku powodując poważne uszkodzenia skóry.
Być może nigdy nie słyszeliśmy o zjawisku jakim jest dermatillomania. A może wręcz przeciwnie, należymy do tej części populacji, która nie jest w pełni świadoma obecności problemu. Chociaż może się to wydawać dziwne, jest to zjawisko dość powszechne, często związane z depresją, zaburzeniami lękowymi lub zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi (OCD).
Dermatolodzy powinni rozwinąć zdolność widzenia czegoś więcej poza jedynie skórą pacjentów, gdyż bardzo często objawy skórne są związane z czynnikami psychologicznymi.
Równie interesujące jest to, że literatura medyczna zbiera informacje o tego typu zaburzeniach od ponad wieku. Po raz pierwszy pojawiło się ono w literaturze w 1875 roku pod nazwą “zaburzenia neurotycznego”. Później, francuski dermatolog Brocq opisał uderzający przypadek dorastającego pacjenta, który nieustannie rozdrapywał rany po trądziku, aż do pozostawienia na twarzy blizn, które z czasem ją zniekształciły.
Istnieją przypadki skrajne oraz pacjenci z łagodniejszymi objawami, co po raz kolejny udowadnia, że znaczna część problemów dermatologicznych ma podstawę psychiczną, którą należy jak najszybciej wykryć i zacząć leczyć. Z tego właśnie powodu niektórzy ludzie spędzają lata szukając drogich metod leczenia tego typu chorób skóry bez wcześniejszego zdiagnozowania prawdziwego źródła problemu. Może nim być zbyt dużo stresu, niepokój lub ukryta depresja.
Dermatillomania: czym jest i u kogo się pojawia?
Dermatillomania pojawia się w DSM-V (podręcznik diagnostyk i statystyk zaburzeń psychicznych) w sekcji zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych i zaburzeń pokrewnych. Co to znaczy? Oznacza to, że mamy do czynienia z kimś, kto ma stałą potrzebę drapania się, szczypania, gryzienia lub zdrapywania strupów bez możliwości kontrolowania tego zachowania w żaden sposób. Wykonuje to automatycznie i nieustannie.
Niektórzy eksperci postrzegają to zaburzenie jako pewnego rodzaju uzależnienie, niekontrolowaną potrzebę drapania tej części ciała, w której pacjent widzi jakąś wadę. Niezależnie od tego, jak to nazwiemy, mamy do czynienia z zaburzeniem psychicznym, z zachowaniem, w którym pacjent nie widzi, że robi sobie krzywdę, otwiera rany prowadzące do infekcji i krok po kroku zniekształca swój wizerunek.
U kogo pojawia się najczęściej?
Dane są bardzo zaskakujące. Szacuje się, że zaburzenie to dotyka ok. 9% populacji. Występuje u obu płci, jednak znacznie częściej u kobiet w wieku od 30 do 45 lat.
Dlaczego się pojawia?
Dzisiaj dermatillomania nie jest jeszcze do końca poznana. Jedną z hipotez jest to, że drapanie skóry wywołuje uczucie spokoju lub pozwala ukierunkować stres, niepokój, negatywne myśli, lęki, frustracje… Jest to proces zachodzący automatycznie. Osoba drapie się czytając, ucząc się, oglądając telewizję itp.
Podobnie, często zaburzeniom dermatillomani towarzyszą inne rodzaje zaburzeń psychicznych:
- Napady lękowe.
- Zaburzenia odżywiania.
- Traumy z dzieciństwa związane z molestowaniem.
- Depresja.
Z drugiej strony, należy wziąć pod uwagę, że w 40% przypadków występuje również element genetyczny. Oznacza to, że zaburzenie to ma charakter dziedziczny bardzo podobny do trichotillomanii.
Leczenie
Być może na pierwszy rzut oka może się to wydawać zwykłą manią, czymś normalnym, a nawet niewinnym. Trzeba raz jeszcze podkreślić, że mamy do czynienia z zaburzeniem psychicznym, w którym zachowanie pacjenta, z pozoru niewinne, może doprowadzić do poważnych obrażeń. Niektórzy używają swoich paznokci lub zębów, inni przechodzą do pęset, a nawet igieł. A cel jest zawsze taki sam: uszkodzić skórę.
W tych przypadkach strategia terapeutyczna jest składa się z wielu elementów:
- Z jednej strony zostanie przeprowadzone leczenie dermatologiczne, aby wyleczyć te rany skórne.
- Po postawieniu poprawnej diagnozy, pacjent zostanie poddany terapii zarówno farmakologicznej jak i psychologicznej.
- Terapia kognitywno-behawioralna jest w tych przypadkach najbardziej skuteczna.
- Z drugiej strony wykazano również skuteczność leczenia farmakologicznego opartego na lekach przeciwdepresyjnych, przeciwpsychotycznych i przeciwlękowych. Jednak wszystko zależy od cech osobistych każdego pacjenta.
Ciekawostka: w ostatnich latach sprzedaje się specjalne rękawiczki dla osób z zaburzeniami psychogennymi. Jest to prosty, codzienny gadżet, który pomoże nam ukierunkować strach i gdzie osoba może bawić się dotykając ozdób wplecionych w wełnę.
To tylko przykład tego, jak z dnia na dzień coraz bardziej widać różnego rodzaju psychiczne zaburzenia, osobistą złożoność, którą za każdym razem rozumie się lepiej i która ma do dyspozycji bardziej skuteczne terapie na wyciągnięcie ręki.
Bibliografia
Arenas R. (2005) Dermatologia. Atlas, diagnostyka i leczenie. México: McGraw-Hill; strony 263-269.
Arnold L, Auchenbach M, McElroy S. (2001) Zaburzenia psychogenne. Cechy kliniczne, proponowane kryteria diagnostyczne, epidemiologia i podejścia do leczenia. Leki ośrodkowego układu nerwowego. 15(5): 351-9.