Shyamalan jest filmowcem, który często budzi kontrowersje. Ludzie albo go kochają, albo nienawidzą. Niektórzy uważają, że jest przereklamowany, podczas gdy inni postrzegają go jako wizjonera. Nikt nie jest mu obojętny. Old jest jednym z jego filmów fabularnych w gatunku thrillera fantasy, który po raz kolejny podzielił zarówno publiczność, jak i krytyków.
Old zabiera nas do rajskiej enklawy, gdzie kilka rodzin przygotowuje się do spędzenia przyjemnego urlopu. Po przybyciu do hotelu część postaci zostaje zabrana na sekretną i uprzywilejowaną plażę. Jednak w końcu miejsce to staje się naturalnym więzieniem. Więzieniem, w którym czas płynie szybciej niż normalnie.
Wkrótce bohaterowie zdają sobie sprawę, że łączy ich coś więcej niż tylko wybranie tego samego miejsca na wakacje. Są w miejscu, w którym czas przyspiesza i wszyscy się starzeją.
Nie mogąc uciec, bohaterowie próbują przetrwać i znaleźć wyjście z więzienia starości, wiedząc, że w ciągu kilku minut ich życie może się skończyć.
Kamera, wielki bohater
Być może wielkim błędem Shyamalana było rozsławienie swojego nazwiska wcześniejszym filmem Szósty zmysł (1999). Tym filmem postawił poprzeczkę bardzo wysoko i nieuniknionym było, że wszystkie jego późniejsze prace będą w cieniu Szóstego zmysłu. Rzeczywiście, wydaje się, że nic nie może pobić filmu z Brucem Willisem i małym Haley Joelem Osmentem, który „czasami widział zmarłych”. Niemniej jednak Shyamalan pozostaje wspaniałym gawędziarzem.
W filmie Old podkreśla swoją zdolność zarówno do pokazywania, jak i ukrywania istotnych informacji w dowolnym momencie. Old staje się ćwiczeniem wyobraźni, patrzenia poza granice. Co więcej, pokazuje nam, że nie ma nic bardziej przerażającego niż nasza własna wyobraźnia.
Pomimo tego, że fabuła jest umiejscowiona w idyllicznym plenerze, Shyamalan nalega na pokazywanie nam klaustrofobicznych scen. Robi to, dusząc postacie, osaczając je swoim aparatem w niezwykle niewygodnych zbliżeniach.
Choć sprytnie kieruje naszym wzrokiem, czasami zapomina wykorzystać i wydobyć ze swoich aktorów to, co najlepsze. Za bardzo polega na samej kamerze.
Nie jest to tradycyjny horror
W czasach, gdy przerażenie zwykle wiąże się z dużą ilością krwi i widoku wnętrzności, w Old spodziewamy się krwawej chwili, ale ona nie nadchodzi. Dlatego to nasza wyobraźnia odtwarza to, czego nie widzimy.
Kamera elegancko porusza się po postaciach, zmieniając punkty widzenia, nieustannie bawiąc się i oszukując nas. W taki sam sposób, w jaki bohaterowie zostali wciągnięci w ich piękną śmiertelną pułapkę. Mamy wrażenie, że ktoś patrzy na nich z góry, ale nigdy nie możemy spojrzeć poza skały otaczające plażę.
Natura nagle staje się niesamowicie nieprzyjazna. Skały wydają się być namagnesowane i uniemożliwiają powrót bohaterów. Właściwie morze wydaje się być jedynym wyjściem, będąc jednocześnie śmiertelną pułapką.
Coś złowieszczego jest namacalne w środowisku. Otacza codzienność i zabarwia przemocą początkowo sielankowe wakacje. Najbardziej przerażająca jest z kolei najsmutniejsza prawda. To fakt, że czas mija dla wszystkich.
Od fantastycznego do racjonalnego podejścia
Old porusza się w realnym i znanym terenie. Jednak wszystko wydaje się nam dziwne. Podczas gdy bohaterowie należą do tego samego świata, co my i kierują się tymi samymi prawami natury, kiedy przekraczają próg wakacyjnego kompleksu, wkraczają w dziwny świat, w którym te prawa zdają się działać inaczej. Ich starzenie się przyspiesza skokowo.
Śmierć, choroba i rozpacz uwięziły ich na plaży, która równie dobrze mogłaby być więzieniem.
Aby pokazać tę odmienioną rzeczywistość, Shyamalan stosuje różne filmowe sztuczki. Posługuje się znajomym otoczeniem i czyni je niezwykłym i złowrogim. W filmie Old nic nie jest przypadkiem – ani dźwięk, ujęcia, ani ruchy kamery.
Nieprzyjazna natura jest wyczuwalna już od pierwszych kroków, jakie bohaterowie stawiają wśród skał. Przypomina nam to książki podróżnicze, które opisywały magiczne światy pełne syren i niezwykłych istot. Także filmy takie jak Piknik pod Wiszącą Skałą (Weir, 1975), w których magia nigdy się nie pojawia, ale nam udaje się wejść w mistyczną i przerażającą atmosferę.
W tym filmie naturalne więzienie przywołuje ideę zwierząt w klatkach. Przez cały czas bohaterowie czują się tak, jakby byli obserwowani z góry. Kamera podkreśla to uczucie w widzu. Nawet powitanie gości w hotelu jest nieco niezwykłe i zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Cały czas podejrzewamy, że w tym miejscu dzieje się coś dziwnego.
Wpływ Hitchcocka i Spielberga
Oddanie Shyamalana Hitchcockowi i Stevenowi Spielbergowi jest tutaj bardziej niż widoczne. Z pewnością inspiruje go Hitchcock, jeśli chodzi o budowanie napięcia. Z drugiej strony można powiedzieć, że sztucznie rajskie, ale niebezpieczne otoczenie przypomina Park Jurajski Spielberga (1993) lub nawet Szczęki (1975).
Za tą wrogą naturą kryje się dużo ciekawsza debata. To dlatego, że upływ czasu na plaży to nie tylko kwestia przypadku. Przez cały czas zdajemy sobie sprawę, że postacie zostały tam sprowadzone celowo i celowo.
Shyamalan ukrywa przed nami prawdziwe intencje kompleksu turystycznego. Jednak w całym filmie daje nam pewne wskazówki. Czasami nawet za dużo wyjaśnień. Niemniej jednak prowadzą nas do zadawania pytań etycznych i naukowych, podobnych do tych, które sugerowano zadać w sadze Park Jurajski.
Old: wykorzystaj każdą chwilę
Jeśli film Old ma dla nas jakąś wiadomość, to jest to nic innego jak fakt, by chwytać dzień. Życie jest krótkie i efemeryczne, a jedną rzeczą, której nie można zaprzeczyć od chwili narodzin, jest to, że pewnego dnia umrzemy.
Shyamalan wykorzystuje tajemnicę i fantastykę, aby uświadomić nam coś tak prostego, jak kruchość naszego życia. Przypomina nam, że nie ma sensu nie dyskutować ani nie stawiać czoła konfliktom, z którymi borykamy się na co dzień.
We wszystkich filmach Shyamalana jest pewne łącze. Wszyscy zagłębiają się w problemy wynikające z braku komunikacji, czy to w parze, między przyjaciółmi, czy też dotyczy nieakceptowania i werbalizacji traumy.
Strach przed śmiercią jest powszechny. Wiemy, że nasz czas na ziemi jest chwilowy i że w pewnym momencie przestaniemy istnieć. Jednak w tym filmie główna rodzina – a właściwie wszystkie postacie – prezentują wewnętrzne konflikty, związane z tym, że nie dostrzegają tego problemu w żadnej ze swoich rozmów.
Komunikacja
Widzimy małżeństwo, które nie poinformowało swoich dzieci, że ich matka jest chora. Mężczyznę, który mimo świadomości niewierności żony, nie chce o tym mówić. I kobietę, która ma obsesję na punkcie swojego wyglądu fizycznego.
Krótko mówiąc, widzimy prześwietlenie wielu współczesnych społeczeństw. Seria postaci, które w obliczu przerażenia w końcu werbalizują swoje troski i pragnienia. W jakiś sposób, w więzieniu na plaży, uwolnią się od swoich duchów i koszmarów.
Jeśli istnieje jedna krytyka, którą być może moglibyśmy skierować pod adresem Shyamalana, jest to pewna nieprawdopodobność. Film nie jest wiarygodny. Z drugiej strony, samo miejsce jest fantastyczne, więc większości widzów nie będzie przeszkadzał ten aspekt.
Być może Shyamalan mógłby pozostawić więcej miejsca na interpretację. Ciągle jednak przypomina nam, że to jego film, że jest cały czas obecny i patrzy na nas przez obiektyw. W ten sposób naśladuje, jak zwykle, swojego referenta Hitchcocka.
Czas jest względny i nie ma znaczenia, jak szybko lub wolno mija. Nieważne, czy życie trwa 100 lat, czy dwa dni, ważne jest, aby nie zostawiać luźnych końców i pokonywać przeszkody, które utrudniają lub zubożają naszą komunikację. Ten film to ćwiczenie z odwagi. Temat, który wielokrotnie widzieliśmy w filmach Shyamalana, z różnych perspektyw.