Spanie z rodzicami - czy to aby na pewno dobry pomysł?

Ostatnia aktualizacja: 04 czerwca, 2017

Spanie to jedna z funkcji fizjologicznych, której zaspokajanie sprawia nam najwięcej radości. Poza samą radością, jaką czerpiemy ze zdrowego snu, jest on, również niezbędny do regeneracji zasobów energetycznych organizmu.

Spanie to również czas, kiedy dochodzi do trwałego porządkowania w pamięci informacji zdobytych w ciągu dnia. Proces snu jest również niezbędny do tego, by odpowiednio funkcjonował układ immunologiczny i hormonalny. 

Kiedy przychodzimy na świat, najpierw przechodzimy swego rodzaju proces adaptacyjny, aż odpowiednio wzmocnimy proces snu. Noworodek z trudem przesypia całą noc bez przerwy. To, co rodzice najczęściej pamiętają z tego etapu, to nieprzespane noce pełne dziecięcego płaczu.

Przeczytaj również podobny artykuł: Sen – metoda 4-7-8 i inne sposoby na szybkie zaśnięcie

Niedoświadczeni rodzice często nie wiedzą na czym polega problem i są sfrustrowani, ponieważ nie wiedzą jak pomóc płaczącemu niemowlęciu.

Jedynym odpowiednim rozwiązaniem jest uzbrojenie się w duże pokłady cierpliwości i nie zapominanie, że jak każda żyjąca istota, dziecko w końcu skończy twardym snem.

Spanie z rodzicami

Obecnie rozwija się trend polegający na wychowaniu z utrzymaniem silnych więzi między rodzicami i dzieckiem. Takie założenie uwzględnia, że dziecko tak długo śpi z rodzicami we wspólnym łóżku, aż samo zdecyduje się je opuścić.

Przeczytaj również podobny artykuł: Sen – zadbaj o jego odpowiednią długość

Nurt ten coraz częściej praktykowany na zachodzie jest przyczyna wielu kontrowersji. Wielu rodziców twardo broni swojego punktu widzenia twierdząc, że możliwość spania z rodzicami w jednym łóżku przyczynia się do lepszego poczucia bezpieczeństwa dzieci.

Skąd idea wzięła swój początek

Obrońcy wspomnianego nurtu opierają się na badaniach przeprowadzonych przez Johna Bowlby. Człowiek ten rozwinął koncepcję wychowania z utrzymaniem silnych więzi między rodzicami i dzieckiem. Jednak w rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z tym, co rozpowszechniają zwolennicy nowej teorii.

John Bowlby

Bowlby urodził się w Londynie, w rodzinie klasy wysokiej. Jego ojciec był chirurgiem w Brytyjskim Domu Królewskim. Jak to było w tamtych latach przyjęte, wychowywany był przez nianię, która stanowiła dla niego podstawowe źródło przywiązania. Swoich rodziców widywał natomiast bardzo rzadko.

Przeczytaj również podobny artykuł: Poczucie własnej wartości owocuje silną osobowością

Kiedy miał cztery lata, niania opuściła dom, a on przeżył to jako tragedię. Później, kiedy ukończył siedem lat, wysłano go do internatu, gdzie towarzyszyły mu stale niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa.

To zupełnie logiczne, że to dziecko czuje się w taki właśnie sposób, i że w przyszłości, kiedy dorośnie, przeprowadzi badania potwierdzające, że przywiązanie jest czynnikiem decydującym w pierwszych sześciu miesiącach życia dziecka.

Bowlby odkrył, że dzieci, które doświadczyły braku zainteresowania i uwagi ze strony rodziców, były o wiele bardziej narażone na niepowodzenie w szkole i w relacjach socjalnych, a także na występowanie problemów psychicznych oraz chorób chronicznych.

Błąd w interpretacji?

Ale pomówmy nieco więcej na temat odrzucenia, nadzwyczajnego braku zainteresowania ze strony opiekunów, złego traktowania, czy opuszczenia. Teoria jednak była zupełnie wypaczona, a podążając za nią wielu rodziców twierdzi, że najlepsze, co mogą zrobić, to przebywanie z dziećmi 24 godziny na dobę.

I tak oto powstała nowa strategia wychowawcza polegająca na tym, że rodzice bezzwłocznie reagują na każdy płacz, na maksymalnym przedłużaniu okresu karmienia piersią, czy też na tym, że spanie z rodzicami jest niezbywalnym prawem dziecka tak długo, jak tylko ono zechce.

“Ten ruch to oszustwo. Przyjął taką samą nazwę, jak nazwa pewnego obszaru badań naukowych, w którym bada się rozwój człowieka i to właśnie powoduje tak wiele pomyłek”, zapewnia jeden z kluczowych badaczy zajmujących się teorią przywiązania, psycholog Alan Sroufe.

Badania Sroufe’a, emerytowanego profesora Uniwersytetu w Wisconsin, który ma ponad 30-letnie doświadczenie w badaniach nad rozwojem dzieci, ostatecznie dowiodły coś zupełnie innego.

Przeczytaj również podobny artykuł: Poczucie własnej wartości – 7 kroków, by je wzmocnić

Otóż poczucie bezpieczeństwa nie wytwarza się na bazie tego, że rodzice bezzwłocznie reagują na każdą dosłownie potrzebę dziecka. Nie ma tutaj również znaczenia spanie z nim w jednym łóżku czy przeciąganie w nieskończoność okresu karmienia piersią.

Badania dowiodły natomiast, że poczucie bezpieczeństwa u dziecka rodzice tworzą wtedy, gdy sami są zdolni reagować na potrzeby dziecka w sposób zrównoważony, odpowiedni i skuteczny. Przywiązanie natomiast powstaje między innymi w wyniku wzajemnego zaufania między rodzicami i dzieckiem.

Źle interpretowana nauka

Jeśli chodzi o różnego rodzaju teorie, powinno się zachowywać dużą miarę ostrożności. W rzeczywistości w statystykach nic nie jest czarne albo białe, a jeszcze mniej, gdy dochodzi do tego, że ktoś podejmuje decyzje, które będą wpływać na życie jego i jego bliskich.

Przeczytaj również podobny artykuł: Inteligencja emocjonalna – klucz do wychowania dzieci

Wiliam Sears, staje jednak w obronie teorii, której to założeniem jest, że rodzice powinni zawsze być obecni przy dziecku. Jako argumentu używa stwierdzenia, że płacz dziecka może uszkodzić jego mózg z powodu działalności hormonów powstających pod wpływem stresu.

Sears jednak mówi, że stres będący wynikiem kilku nieprzespanych nocy nie może być rozpoznany jako chroniczny i być porównywany ze stresem, jaki w dzieciństwie przeżył Bowbly na skutek zaniedbań i porzucenia przez rodziców.

Dziecko w łóżku - spanie

Z drugiej strony techniki psychologiczne mające na celu zapewnić zdrowy sen są zatwierdzone przez naukowców jako narzędzie nie powodujące negatywnych skutków emocjonalnych u dzieci. Na potwierdzenie można podać 52 badania przeprowadzone w 2006 roku przez amerykańską Akademię Medyczną.

Spanie z rodzicami czy osobno – konkluzja

Podsumowując można śmiało powiedzieć, że każda rodzina musi podjąć swoją własną decyzję. Ale najlepiej by było, gdyby brała przy tym pod uwagę, że nie istnieje jakiś jedyny wybrany sposób, by sprawić, że dzieci będą miały większe poczucie bezpieczeństwa i lepszą samoocenę i będą zdrowsze emocjonalnie.

Czasem więc nie tyle ma znaczenie co się praktykuje, ale przede wszystkim jak się to robi. Każdy rodzic powinien się nauczyć rozsądnej interpretacji znaków, które wydaje dziecko, a także zdrowo oceniać kiedy i w jaki sposób je zaspokajać.

Żadna skrajność nie wychodzi w życiu na dobre, zazwyczaj najlepsze rezultaty, również w kwestii pielęgnowania i wychowywania dzieci, przynosi kierowanie się rozsądkiem i równowagą.

Reagowanie na każdy ruch dziecka również może negatywnie wpłynąć na jego poczucie własnej wartości, a przede wszystkim sprawi, że w przyszłości stanie się zupełnie nieodporne na trudności i stresy, które niesie ze sobą życie.

Z drugiej strony pozostawanie zupełnie nieczułym na potrzeby dziecka również nie jest dobrym sposobem na wychowywanie dziecka: ono przecież jest zupełnie zależne od rodziców i potrzebuje, by ci zaspokajali wszelkie jego potrzeby, gdy jest to uzasadnione.

Podsumowując

A więc czy spanie dziecka z rodzicami to dobry pomysł? Weź pod uwagę wszystkie czynniki i nie podejmuj decyzji na podstawie informacji płynących wyłącznie z jednej strony.

Jeśli lubisz, możesz spać z dzieckiem, nie ma w tym nic złego, ale nie uważaj, że w ten sposób wpłyniesz na jego kondycję emocjonalną. Nie przyczyni się to również do tego, że będzie lepiej przygotowane na trudy życia.

Pomyśl też, że generalnie nasze życie opiera się na przyzwyczajeniach. Jeśli już od wczesnego dzieciństwa nauczysz dziecko spać w jego własnej sypialni, może to przynieść równie dobre rezultaty dla jego zdrowia. Pozwoli też lepiej wypocząć wszystkim członkom rodziny.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.