Historie Disneya - obalamy romantyczne mity

Są historie, które się opowiada z pokolenia na pokolenie. To autentyczna klasyka, którą każdy zna. Są jednak pewne historie, które, jeśli je bliżej przeanalizujemy, nie są tak niewinne, jak nam się wydaje.
Historie Disneya - obalamy romantyczne mity
Silvia Carrasco

Napisane i zweryfikowane przez pracownik socjalny Silvia Carrasco.

Ostatnia aktualizacja: 27 grudnia, 2022

Historie Disneya nie mają granic. Wielu z nas dorastało słuchając opowieści, oglądając filmy animowane i marząc o byciu jedną z postaci z tej mitycznej wytwórni. W dzieciństwie jesteśmy jak gąbki. Absorbujemy wszystko, co widzimy, słyszymy lub czujemy.

Wszystko przykuwa naszą uwagę. Świat jest placem zabaw, który ma możliwość ciągłej aktualizacji. Trochę przesadzając, moglibyśmy nawet mówić o rzeczywistości jako przedłużeniu świata Disneya.

W tym artykule przyjrzymy się bliżej niektórym przesłaniom przekazywanym przez znane historie Disneya. Kwestie, które być może do dziś, podczas oglądania jakiegoś filmu lub czytania ​​historii, pozostają niewidoczne dla naszych oczu, ponieważ wciąż podchodzimy do nich jak dzieci w poszukiwaniu przygód.

Gdyby tak jednak przenieść pewne sytuacje w inny kontekst, wywołałyby pewne kontrowersje.

Bajka Disneya

Postać kobiety w Kopciuszku i Królewnie Śnieżce – nowe spojrzenie na dwie klasyczne historie Disneya

Kopciuszek i Królewna Śnieżka to dwie historie Disneya, które najlepiej przetrwały upływ czasu. Znajdujemy w nich dość spore podobieństwa. Na przykład bohaterkami są kobiety, które zajmują się na co dzień sprzątaniem domu, robieniem jedzenia i służeniem innym.

To także dwie kobiety „wyratowane” z ich smutnego życia przez „przystojnego” księcia, który przybył, by je ocalić. W przypadku Kopciuszka książę zakłada but, który dziewczyna zgubiła na przyjęciu. Tym samym przyjęciu, na które pozwoliła jej pójść Wróżka Chrzestna.

W przypadku Królewny Śnieżki, ona sama zakochuje się w księciu. Dochodzi do tego po tym, jak on ratuje ją przed zaklęciem narzuconym przez złą wiedźmę.

Oczywiście w obu przypadkach po tym, jak “biedne” dziewczęta zostają uratowane przez uroczych „książąt”, zamieszkują w pięknym zamku i przestają być biedne. Dzięki swojej radykalnej zmianie w życiu pozostawią również zadania związane z usługiwaniem, takie jak gotowanie czy sprzątanie.

Dlaczego trzeba uważać na przekaz, jaki niosą te historie Disneya? W ich przypadku dziewczyna może wyciągnąć wniosek, że aby robić postępy w życiu, potrzebuje księcia, który przyjdzie i ją uratuje.

W międzyczasie w jakiś sposób może czuć się skazana na spełnianie wymagań innych. No chyba że pojawi się wróżka chrzestna, która da je możliwość przeżycia magicznej nocy, która uwolni ją od wyroku, na jaki jest skazana.

Każda osoba, mężczyzna czy kobieta, może prosperować samodzielnie. Nie potrzebujesz nikogo, kto przyjdzie, aby zmienić Twoje szczęście lub kierunek Twojego życia. Zrozumienie tego może wydawać się proste, a nawet logiczne. Jednak w pewnych epokach uznanie tego pomysłu za wzór do naśladowania może być bardzo niebezpieczne.

Kolejny klasyk Disneya: Piękna i Bestia

Piękna i Bestia to kolejny z ulubionych klasyków Disneya. To prawdziwy fenomen, który powoduje, że historia jest ciągle opowiadana w różnych formatach. Jednak pomimo różnic istnieje niebezpieczny przekaz, który się zachowuje w większości „nowych odsłon” tej znanej historii.

Ile razy śmialiśmy się ze słynnym Płomykiem? To przecież taki dowcipny francuski żyrandol. Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej tej historii, czy nie jest dręczeniem to, co robi z Le Piórem?

W rozwoju fabuły ten watek może wnieść odrobinę humoru. Jednak spójrzmy na to trochę głębiej. Co byśmy pomyśleli, gdyby ten sposób działania dotarł do świadomości dzieci jako słuszny i godny naśladowania?

Z drugiej strony bohaterka nazywa się Piękna – Bella. To prawdziwy paradoks, jeśli pomyślimy o historii, która próbuje nas przekonać, że prawdziwe ​​„piękno jest w środku”. Czyżby dotyczyło to tylko mężczyzny?

To samo dotyczy samej historii między „Piękną” i „Bestią”. Czy pozwolilibyśmy naszym dzieciom oglądać historię, w której bohaterka zostaje porwana, potraktowana fatalnie i zamknięta w pokoju „za to, że weszła tam, gdzie jej nie wzywano”?

Potem, oczywiście, spędzają razem idealny dzień, bawiąc się na śniegu, a ona w końcu zakochuje się w swoim porywaczu.

Mała Syrenka

Mała Syrenka to kolejny klasyk. I niestety kolejny przykład na to, że historie Disneya przedstawiają treści, które dziś byśmy kwestionowali. Ariel nie decyduje, co chce robić ze swoim życiem. W decydującym momencie nie myśli o sobie, ale o księciu.

Chce mieć nogi i przestać być syreną. Ale pragnie tego bynajmniej nie dlatego, że marzy, aby być człowiekiem. Ale tylko dlatego, że chce być z księciem.

W tej historii identyfikujemy jednak jeszcze jeden niepokojący przekaz. To moment kiedy Urszula, czarny charakter tej opowieści, odbiera głos Ariel, ponieważ „mężczyźni chcą, aby kobiety były cicho”. Na szczęście dzisiaj wiemy, że to pragnienie nie jest prawdą. Wiemy również, że spełnianie życzeń mężczyzn nie jest obowiązkiem kobiet.

Piotruś Pan

W pewnym momencie prawie każdy z nas chciał przenieść się do Nibylandii z Piotrusiem Panem. Jednak niezależnie od tego dziecięcego życzenia, pomyślmy o obrazie, który projektują Dzwoneczek i Wendy.

Te dwie postacie mogłyby służyć za wzór tego, że „dobrze” jest zachowywać się w sposób zazdrosny. I że to oznacza, że po prostu „walczysz o mężczyznę, którego kochasz”.

Nikt nie chce być obiektem zazdrości. W końcu jedyne, co powoduje, to cierpienie. Wydaje się jednak, że przesłanie tej historii mówi nam coś wręcz przeciwnego: bycie zazdrosnym może być pozytywne. Jakie jest zatem niebezpieczne przesłanie w tej historii? To pozytywne, a przez to mylące, przedstawienie zazdrości i działań, do których popycha.

Czy nie lepiej byłoby pokazać coś wręcz przeciwnego? Czy nie byłoby dobrze stworzyć historię, w której intensywność zazdrości nie wpływałaby na większą lub mniejszą miłość, ale na mniejsze lub większe cierpieniem osoby, która jej doświadcza.

Scena z bajek Disneya

Historie Disneya dostosowują się do czasów

Kiedy powstawały cytowane tu historie Disneya, były inne czasy. Disney w dużym stopniu ograniczył się jedynie do roli lustra dla pewnych zachowań społecznych, które kwestionowało wówczas bardzo niewiele osób.

Na szczęście postać kobiety, którą pokazywał Disney w niektórych historiach, uległa zmianie, podobnie jak obawy społeczne. Pierwszy wyraźny przykład tej przemiany, a przynajmniej jej próby, możemy zobaczyć w postaci Mulan.

To młoda kobieta, która nie pasuje do wspólnego mianownika, o którym mówiliśmy do tej pory. Mulan jest zdolna nie tylko uratować siebie, ale także innych.

Disney zrozumiał, że czasy i społeczeństwo ulegają zmianie. Z drugiej strony Disney, dzięki swoim historiom, ma szansę być ważnym wsparciem dla utrwalenia tego postępu. Dzięki temu nowe pokolenia będą mogły w przyszłości zbierać owoce tego nowego przesłania.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.