The Last of Us - dlaczego lubimy seriale o końcu świata?

Dla wielu z nas „The Last of Us” to najlepsza telewizyjna adaptacja gry wideo. Jego mroczna i apokaliptyczna atmosfera odsłania przed nami najgłębsze i najbardziej emocjonalne aspekty człowieka, takie jak miłość czy uraz psychiczny.
The Last of Us - dlaczego lubimy seriale o końcu świata?
Valeria Sabater

Napisane i zweryfikowane przez psycholog Valeria Sabater.

Ostatnia aktualizacja: 30 czerwca, 2023

Czy znany jest Ci serial The Last of Us? Opowieści o apokaliptycznych scenariuszach od zawsze prześladują naszą psychologiczną wyobraźnię. Przyciągają nas, ponieważ umieszczają nas na prawdopodobnych, ale niegościnnych terytoriach. Jednym z przykładów tego była dobrze znana powieść Cormaca McCarthy’ego Droga (2006). Ta książka zdobyła nagrodę Pulitzera i stała się wielkim bestsellerem.

Ta opowieść o staraniach ojca i syna o przetrwanie w zwęglonej Ameryce Północnej po nuklearnym holokauście stała się niepokojącą metaforą możliwej przyszłości człowieka. Poza światem literackim motywy te są również niezwykle popularne w świecie gier wideo. Wśród ogromnej liczby tytułów dostępnych na ten konkretny temat jeden wyróżnia się szczególnie.

The Last of Us to dzieło początkowo wydane w 2013 roku przez amerykańską firmę Naughty Dog, a dystrybuowane przez firmę Sony. Seria sugeruje kolejną, równie niepokojącą metaforę końca ludzkości. W tym przypadku pochodzenie nie leży w broni jądrowej ani wirusie pandemicznym. To szczep grzyba Cordyceps, który w wyniku zmian klimatycznych może pasożytować na ludziach w taki sam sposób, jak robi to z mrówkami czy stawonogami.

„The Last of Us” przedstawia świat zrujnowany i zdominowany przez przemoc. Jednak wciąż istnieją pewne przestrzenie i zakamarki, w których najpiękniejsze aspekty człowieczeństwa mogą rozkwitać w swojej najczystszej postaci.

Scena z filmu - dziewczynka
Ellie to dziewczynka, która jest ostatnią nadzieją ludzkości.

The Last of Us – mroczna i poruszająca produkcja

Zdominowana przez grzyby apokaliptyczna rzeczywistość brzmi ironicznie, ale też przerażająco. Wyobrażanie sobie ludzkości zamienionej w grzybowe stworzenia o zachowaniach kanibalistycznych stanowi innowacyjną odmianę przewidywalności. Tym bardziej że utarte schematy produkcji o zombie, takich jak The Walking Dead, zostały napięte do granic możliwości, a publiczność jest spragniona nowych treści i wątków fabularnych.

The Last of Us dociera do widza w samym środku postpandemicznego świata i ewolucji zmian klimatu. Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy o wiele bardziej wrażliwi na takie scenariusze, ponieważ wydaje się, że słyszymy o nich każdego dnia. To seria, która łączy rozdarte serce z pięknem, to, co tragiczne z tym, co poruszające. Produkcja ta zdecydowanie przekroczyła oczekiwania widzów.

Sukces serialu jest w dużej mierze zasługą jej dwóch twórców. Pierwszym jest twórca gry wideo, Neil Druckmann, który dostosował grę do ekranu telewizora. Świadomy tego, że telewizja pozwala na alternatywne narracje, postanowił poszerzyć i wzbogacić historię, nadając jej głębię emocjonalną. Drugim jest Craig Mazin, twórca Czarnobyla.

Adaptacja gry wideo do telewizji jest idealna, ale jej twórca postanowił ją wzbogacić. A ci, którzy nie znają oryginalnej historii, mogą łatwo zatracić się w wiarygodnym, spójnym i emocjonalnym scenariuszu.

Dwóch archetypowych bohaterów, z którymi łatwo się utożsamić

Bohaterowie The Last of Us reagują na archetypowy schemat, który nie jest trudny do rozpoznania przez widza. Po raz kolejny mamy historię dorosły-dziecko, którą Cormac McCarthy wykorzystał w The Road (2006). W nowym serialu HBO występują Joel (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey).

Joel jest robotnikiem budowlanym z Teksasu, który tragicznie stracił córkę, a później partnerkę. Ellie symbolizuje nadzieję. Jej ciało jest odporne na infekcje ze strony zmutowanych ludzi. Jest postacią, którą Joel musi chronić podczas epickiej podróży po zrujnowanym świecie.

Psychologiczny świat bohaterów jest dopracowany z precyzją i finezją. Joel jest często niedostępny emocjonalnie. Jest stoicką postacią zmagającą się z głęboką traumą, o której nie chce rozmawiać. Poznajemy go poprzez jego działania, drobne niuanse, w których przejawia się jego ciepło. Przede wszystkim jednak w instynkcie nakazującym mu chronić dziewczynę.

Z drugiej strony Ellie jest błyskotliwą, ciekawską i dociekliwą nastolatką, która do niszczycielskiego i groźnego kontekstu wnosi element ciepła i światła.

Odcinek trzeci: miłość pośród popiołów

W The Last of Us szybko odkrywamy, że największym zagrożeniem nie są mutanty, ale człowiek. Kiedy świat zaczyna się zapadać i dominuje chaos lub anarchia, z człowieka wychodzi to, co najgorsze. Są jednak pewne zwroty akcji, w których widzimy, jak pojawia się lepsza strona ludzkości. Dowodem na to jest trzeci odcinek rozwijany przez dwie dekady.

Odkrywamy w nim historię dwóch postaci. Jest Bill, mizantropijny prepper (osoba, która wierzy, że wkrótce nastąpi katastrofa i jest na nią dobrze przygotowany) oraz Frank, artysta, który przypadkowo trafia na swoją posiadłość. Ten trzeci odcinek to romantyczna podróż, ujawniająca historię miłosną rozgrywającą się między dwoma mężczyznami. W rzeczywistości przedstawia jeden z najpiękniejszych momentów serialu.

Ta chwila przypomina nam, że nawet jeśli ze świata zostaną tylko popioły, zawsze warto tam mieszkać, jeśli masz kogoś do kochania. Z drugiej strony należy zauważyć, że odcinek „Long, Long Time” nie przypadł do gustu wszystkim, zwłaszcza niektórym purystom gier wideo.

Jednak jego twórca, Neil Druckmann, postawił sprawę jasno. Nie zmienili niczego w samej grze, po prostu postanowili spędzić więcej czasu z dwiema istniejącymi postaciami.

Odcinek trzeci „The Last of Us” (Long, Long Time) opowiada piękną historię miłosną między dwoma mężczyznami. To sprawia, że wierzymy, że w każdym momencie, nawet w najciemniejszych momentach, mogą pojawić się w naszym życiu wyjątkowi ludzie.

Scena z serialu The Last of Us
The Last of Us to produkcja odsłaniająca najgłębsze emocje ludzkie takie jak ból nieobecności.

The Last of Us – małe historie, które budzą wielkie emocje

Ten najnowszy i niezwykle udany serial HBO wciąż rozwija pierwszy sezon. Wielu określa go jako najlepszą telewizyjną adaptację gry wideo. Dla tych z nas, którzy nie znają doświadczeń Joela i Ellie za pośrednictwem PlayStation, jest to program pełen wciągających elementów. Sprawia, że chcemy podążać śladami jej bohaterów i uczestniczyć w ich podróży.

Przyciągają nas głębokie traumy ukryte na ich twarzach. Poruszają nas historie, które rozgrywają się pośród ruin i dystopijnego pustkowia, aby pokazać, że jako ludzi zawsze porusza nas miłość. Może to być miłość między rodzeństwem, w związku lub rodzicami i dziećmi… lista jest długa.

Wreszcie, serial mówi nam, w jaki sposób nasze potężne więzi i emocje są ognioodporną bronią, która pozwala nam wyjść z każdego fatalnego lub apokaliptycznego scenariusza.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.