Uzależnienie emocjonalne - dlaczego w nie wpadamy?

Uzależnienie emocjonalne - dlaczego w nie wpadamy?
Maria Fabregat Giribet

Napisane i zweryfikowane przez psycholog Maria Fabregat Giribet.

Ostatnia aktualizacja: 27 grudnia, 2022

Każdy z nas, niezależnie od tego, czy to mężczyzna, czy też kobieta, młody czy starszy, może znaleźć się w związku, którego podstawą jest silne uzależnienie emocjonalne.

Czasami myślimy, że tego typu rzeczy nie mogą się przydarzyć właśnie nam. Ale warto też przy tym pamiętać, że ludzie tkwiący w takich związkach byli święcie przekonani, że komu, jak komu, ale im akurat uzależnienie emocjonalne nigdy nie grozi i że nigdy nie popadną w tego rodzaju rozgoryczenie.

Dlatego też zanim nasze zapatrywania na tę kwestię staną się tak samo radykalne, powinniśmy zadać sobie ważne pytanie. Jego treść jest następująca: “co pcha nas do związku, którego podstawą jest uzależnienie emocjonalne? Co czujemy w tego typu relacjach? Jak możemy zauważyć, czy nasz związek opiera się na takiej zależności, czy też nie?”.

Z jednej strony, jeśli jesteśmy świadomi tego, czym jest relacja, w której dominującą jest jedna ze stron, łatwiej będzie nam dostrzec to, że w takim właśnie związku się znajdujemy. Czy staliśmy się częścią cechującej się dysfunkcją więzi? Znajomość tego zagadnienia może nam dać dodatkową siłę napędową popychającą nas do zmiany tej sytuacji. Możemy również wykryć to, kiedy inni ludzie również znajdują się w tego rodzaju kłopotach. W takim przypadku będziemy w stanie również spróbować ich ostrzec.

Co może doprowadzić nas do związku, którego bazą jest uzależnienie emocjonalne?

Wszyscy mamy określone oczekiwania dotyczące nas samych i naszego partnera, z którym chcielibyśmy się związać. Na te idee mają wpływ także nasze przekonania społeczne i kulturowe. W naszym przypadku nauczyliśmy się tego, że aby być szczęśliwym w życiu, musimy mieć koniecznie przy sobie drugą osobę. Ponadto musimy traktować naszego partnera lub partnerkę ponad wszystko inne (według Castelló, 2006).

Serce we wnykach

Stale poszukujemy związków uczuciowych, które mają nas niejako “uzupełnić”. A właściwie to by wypełnić pustą przestrzeń w naszym życiu. Szukamy na zewnątrz, zamiast zaglądać do swojego wnętrza. To właśnie sprawia, że w wielu przypadkach efekt końcowy po prostu nam nie wystarcza. Wyciągamy w ten sposób na jaw nasze lęki oraz obawy i szukamy sposobów na to, aby je ukryć.

“Jeśli nie czujemy się jak nasza własna istota, wtedy rozwijamy w sobie uzależnienie emocjonalne od innych osób. I jeśli polegamy wtedy tylko na innych, sami nie jesteśmy wolni. ”
-Villegas-

Z drugiej jednak strony sposób, w jaki nawiązujemy więzi uczuciowe, jest wysoce uwarunkowany sposobem, w jaki doświadczaliśmy różnego rodzaju relacji w dzieciństwie (według Guixa, 2011). Na przykład, gdybyśmy byli nadmiernie chronieni przez rodziców, w dorosłym życiu będziemy czuli się niepewnie. Z tego też powodu będziemy poszukiwać ludzi, którzy będą nas chronić.

I odwrotnie, jeśli w dzieciństwie utworzyliśmy raptem kilka relacji uczuciowych lub wręcz żadnej, po latach rozpaczliwie będziemy szukać kogoś, kto zapewni nam to uczucie, którego tak mocno potrzebujemy.

Małpa widzi, małpa naśladuje…

Rodzaj relacji, jaki obserwujemy u naszych rodziców, będzie miał wpływ na nasze życie uczuciowe. Na przykład, jeśli podczas okresu naszego dzieciństwa widzieliśmy związek oparty na dominacji i zależności, w którym miłość i wszelkiego rodzaju nadużycia, czyli typowe uzależnienie emocjonalne wydają się iść w parze, będziemy mieć tendencję do ustanawiania tego samego rodzaju relacji w dorosłym życiu. Zwłaszcza, że znamy z pierwszej ręki mechanizmy, które taki związek utrzymują przy życiu.

Tak czy inaczej, idealną rzeczą byłoby dla nas, abyśmy nie szukali naszej drugiej połowy mając za cel uzupełnienie nas samych. Wynika to z tego, że takie coś to po prostu nie istnieje. Prawda jest jednak taka, że każdy z nas jest pełny, kompletny i stanowi ukończone dzieło. Jesteśmy sami odpowiedzialni za własne szczęście.

Ponadto powinniśmy stworzyć sobie nasze własne kryteria, jeśli chodzi o wybór sposobu interakcji z naszym partnerem. Nie powinniśmy pozwolić sobie na zbyt duży wpływ na jakikolwiek wybór lub decyzję. Ani nasz, ani tej drugiej osoby. Ważne jest zatem to, aby jasno określić, czego chcemy i czego sobie nie życzymy w naszym związku.

Co odczuwamy w związku tego rodzaju?

Nie możemy być sobą w relacji zbudowanej w oparciu o uzależnienie emocjonalne. Czujemy się w ten sposób ograniczani i wręcz nieważni. Zawsze będziemy mieć w sobie chęć do zaspokojenia potrzeb naszego partnera i unikania denerwowania jego lub jej. Niepokój, nieufność, poczucie winy i strach są powszechnymi emocjami w takiej sytuacji. Są to “objawy”, które mogą być wynikiem niskiej samooceny.

Przytulenie

Osoba tkwiąca w takim związku może czuć się tak, jakby była bezwartościowa lub gorsza od swojego partnera. Potrzebuje po prostu zbyt mocno tej drugiej osoby i czuje się wystraszona potencjalną samotnością lub wręcz nie może sobie wyobrazić takiego sposobu życia.

“Jeśli nie potrafimy być sobą, jeśli możemy egzystować tylko w obecności drugiej osoby, jeśli jesteśmy czyimś odbiciem, to wtedy nasza samoocena zależy jedynie od tego, czy światło jest włączone, czy też nie. Jesteśmy jak księżyc. Kiedy nie jest on oświetlany światłem pochodzącym ze Słońca, to jest on zupełnie ciemny, jakby sam nie istniał.”
-Villegas-

Na dodatek gdy tkwimy w toksycznym związku, mamy tendencję do znoszenia większej ilości upokorzeń i przykrości niż powinniśmy. Mamy do czynienia z nieprzyjemnymi komentarzami, obniżaniem naszej własnej wartości, spojrzeniami pełnymi wyrzutu i milczącym traktowaniem, pretensjami, naruszaniem naszej intymności, ciągłymi pytaniami i zachowaniami, które mają kontrolować, kłamstwami i tak dalej. Znosimy także agresję werbalną, a czasem nawet i fizyczną.

Czasami postępująca idealizacja naszego partnera prowadzi do tworzenia fałszywych wymówek mających usprawiedliwić jego zachowanie. Może to obejmować zmęczenie, rozdrażnienie, chęć zrobienia czegoś najlepiej jak potrafi itp. Często myślimy także, że taka osoba się zmieni wraz z upływem czasu. Innym razem to, co widzimy na zewnątrz, sprawia, że wciąż mamy chęć kontynuowania takiego związku. A to prosta droga prowadząca do poważnego problemu, jakim może stać się uzależnienie emocjonalne.

Skąd możemy wiedzieć, czy nasz związek opiera się na uzależnieniu emocjonalnym, czy też nie?

Z pewnością nie jest łatwo zauważyć, że związek, w którym się znajdujesz jest oparty na kruchej podstawią, jaką jest uzależnienie emocjonalne. Zawsze jednak istnieją charakterystyczne wskaźniki i oznaki, które odzwierciedlają ten rodzaj dysfunkcji. Na przykład nasze emocje są wyraźną grą o charakterze losowym. Nasze własne uczucia mogą nam pokazać, że dany związek nie funkcjonuje należycie. W zdrowej relacji między dwoma osobami nie powinniśmy się bać ani doświadczać cierpienia.

“Emocje ujawniają problemy po to, aby logika mogła je rozwiązać.”
-Greenberg-

Kiedy znajdziemy się w takim związku, możemy utracić naszą perspektywę i zobaczyć wyłącznie rzeczy, które chcemy widzieć u naszego partnera lub partnerki. W rzeczywistości stajemy się jednak ślepi na rzeczy, których nie chcemy zobaczyć. Często w końcu się budzimy, gdy jesteśmy na złej drodze przez długi czas (według Grada, 2015). Jednak w wielu przypadkach jest już wtedy za późno, a powstałe szkody niemożliwe do naprawienia.

Tatuaż skrzydeł

Dlatego też ważne jest to, aby słuchać i brać pod uwagę szczere rady ludzi, którzy dobrze nas znają. Jednak nie słuchajcie ich sugestii ślepo i bezkrytycznie. I chociaż nie lubimy słuchać, jak inni mówią nam: “ten ktoś nie jest wystarczająco dla Ciebie dobry, musisz od niego / niej odejść.”, to w wielu przypadkach wydaje się nam, że autorzy tych słów po prostu nie rozumieją nas i się po prostu mylą.

Ale zawsze warto się zastanowić, skąd wzięły się ich uwagi. Czy przypadkiem ktoś, kto wypowiada te słowa nie ma choćby odrobiny racji? W końcu uzależnienie emocjonalne to coś, co nie jest zbyt łatwe do wykrycia…

Miłość jest w końcu wolnością wyboru…

Ale dlaczego tak bardzo chcemy tkwić w związku, który sprawia, że cierpimy? Zwłaszcza, gdy ma to być wolny wybór, który podjęliśmy, ponieważ uważaliśmy, że nasz partner jest dla nas godnym obiektem zaufania i wsparcia oraz kimś, kogo uważamy za bezwarunkowo niezbędnego w naszym życiu. Jeśli tak nie jest, koniecznym może okazać się przełamanie tego dynamicznie zmieniającego się układu lub po prostu ponowne rozważenie całej sytuacji.

Prawdą jest to, że możemy tworzyć zdrowy związek, bez zależności i cierpienia, oparty na zaufaniu i szacunku, w którym nie występuje uzależnienie emocjonalne. W tym celu należy pamiętać, że część odpowiedzialności ponosimy także i my. Nie ponosimy jednak odpowiedzialności za to, co robi druga osoba, ale jesteśmy odpowiedzialni za to, co my konkretnie robimy. Jeśli się zmienimy (podejmiemy jakąś formę działania lub poprosimy o pomoc), cała sytuacja również może ulec zmianie.


Ten tekst jest oferowany wyłącznie w celach informacyjnych i nie zastępuje konsultacji z profesjonalistą. W przypadku wątpliwości skonsultuj się ze swoim specjalistą.